Wiesiu , wróciły.
Oczywiście powodem był krogulec , który pojawiał się już w zeszłym roku.
Najpierw pomyślałam ,że może ptaszki gdzieś mają lepsze jedzenie , ale raczej to nie o to chodziło. .

W tygodniu pracy nie mogłam tego zaobserwować , ale w sobotę usłyszałam krzyk sikorek , wyszłam przed dom i spłoszyłam krogulca siedzącego wśród sosen.
Myślę , że jak polowanie zakończy się sukcesem , to ptaszki na jakiś czas ukrywają się , nie mają odwagi podlatywać do karmnika.

W ostatnią Wielkanoc , już na końcówce dokarmiania, mieliśmy gości - ciasto , kawka...
Aż tu nagle przylatuje piękny ptak i siada na sośnie, jakieś 4 metry od okna tarasowego.
Chwilę posiedział , po czym sfrunął na ziemię i zaraz wrócił na gałąź. Cały nasz widok w oknie został przesłonięty przez fruwające piórka... jakby ktoś rozerwał pierzynę.
Oskubał biedaka , a potem dopiero zjadł .
Drastyczne to było widowisko , przy tej świątecznej kawce, no ale cóż... dokarmiamy ptaki








Tutaj już z ofiarą.





W tym roku i tak odsunęłam karmniki od okna , żeby ptaki nie uderzały w szyby , bo wiadomo ,że krogulec na tym korzysta.

No cóż Magdalko, widok był smutny choć ptaszysko piękne. Ale takie zjawisko natury przecież on też coś musi jeść . Może tak jak już wcześniej pisano przenieś karmnik bliżej krzewów by drobne ptaszki miały się gdzie ukryć

Oczywiście Wiesiu , jest mu wybaczone Poluje ,żeby nie zginąć z głodu . Nie to , co kotka mojej córki (od urodzenia kot mieszkaniowy), która latem na gościnnych u nas występach upolowała ślicznego nietoperza...tylko ,że ona położyła tego biedaka obok miski i zaczęła jeść swoją suchą karmę Bez sensu.
To była jej jedyna w życiu zdobycz .

Strasznie mokro i ciemno. Czekam na lepszą pogodę. Tymczasem z okna dachowego:

Miłko , a ten drugi to grubodziób? On ma takie ładne piórka z tyłu ?

Tak, grubodziób! Samiec ma takie piórka.

Dziś kolejny pochmurny i deszczowy dzień. Ale przy karmniku niezły ruch. Dominują sikory. Ale jedna z nich mnie zaskoczyła. Przyleciała czubatka i w pewnym momencie widziałam dwie. Może już na stałe będą moimi gośćmi? (przepraszam za jakość - duże ziarno zdjęć - w tej ciemnicy nie dało się inaczej)

Czubatki są prześliczne i u mnie bardzo rzadkie. Też mam wrażenie ,że przylatują pojedynczo.
Ze zdjęciami u mnie kiepsko , bo aparat jakby się rozstroił , bardzo trudno złapać ostrość taką , jaka bywała kiedyś.
Coś czasem pstrykam , ale ciężko zrobić ostre . To kompaktowy Canon , który świetnie robił zbliżenia macro , a i przyciągane zoomem obiekty z oddali dobrze i ostro fotografował.
Czy w takich aparacikach "zużywają " się te funkcje , części czy coś tam ? Zupełnie nie znam się na tym , można coś z tym zrobić czy aparat jest już "skończony"?

Rudzik , który w końcu chyba zadomowił się u nas na dłużej





Sójka





Pani kosowa :



Kowaliki bywają w naszym karmniku bardzo często ...





Temu to dopiero trudno zrobić zdjęcie , ruchliwy jak nie wiem co !
Pełzacz.

Dzisiaj nowość w karmniku ( a raczej pod karmnikiem) , według mojego rozeznania w necie : trznadel.
Czy na pewno ? Bardzo proszę znawców o rozpoznanie










Mężowi udało się złapać czubatkę Oczywiście w porównaniu do zdjęć Miłki , ta nasza czubatka taka średnio widoczna , ale może kiedyś uda się lepsze.




Akrobatka bogatka :




Modraszka :




Dzwoniec rozrabiaka


I moczenie nóżek na tarasie




I jeszcze rudzik z jesieni , aż się zdziwiłam ,że mamy takie ostre zdjęcie tego ruchliwego ptaszka.

Magdalko, spory masz wybór ptactwa a co to za kolorowe przysmaki swoim ptakom serwujesz?
Zdjęcia sójki piękne

Wiesiu , rzeczywiście różnorodność ptaków spora, ale mam las tuż za rogiem , a wokół jest dużo małych stawów i jeziorek , więc dla ptaków bardzo dobre warunki.
Te przysmaki to owoce i ziarenka zatopione w oleju kokosowym. Robiłam je jesienią , nazbierałam bzu czarnego , owoców berberysu , róży , jest tam siemię lniane , trochę słonecznika , maku.
Ale sikorki są głownie zainteresowane tłuszczem ... Tak mi się wydaje , gdyby te babeczki były tylko z oleju , sikorki i tak by je skubały
A wyglądały one tak :





Bardziej ozdobne niż praktyczne Chociaż mój pierwotny pomysł był taki ,żeby zatopić w nich również suszone larwy ... Wtedy byłyby wiekszą atrakcją , ale nie kupiłam ich jeszcze.

Babeczki wyglądają bardzo smakowicie Magdalko . Ja topiłam w tłuszczu jedynie ziarna słonecznika z siemieniem i orzechami nie pomyślałam by wcześniej nazbierać jeszcze owoców a to fajny pomysł, postaram się za rok

U mnie sikorkowo

O, orzechy też tam zatopiłam i suszone jabłka w malutkich kawałeczkach.
Widziałam też w jakimś sklepie takie gotowe łupiny kokosa i właśnie tam były zatopione larwy robali. Myślę ,że to byłby numer jeden dla sikorek

Co do owoców , zaobserwowałam ,że ptaki nie chcą jeść owoców berberysu. Rzucam mieszankę też pod krzaki , dla ptaków jedzących z ziemi i berberysu nie ruszają.

Taką gotową kokosową miseczkę kupiłam kiedyś i faktycznie opróżniły ją szybko , teraz wykorzystuję ją i wypełniam po swojemu ale nie pomyślałam o robalach
A co do berberysu to faktycznie widzę że na krzewach owoce nie ruszone

Moje fotki mało wyraźne i tylko sikorki na razie karmnik odwiedzają.

Sikorek wszędzie najwięcej
W tłumie trzeba wypatrywać tych rzadszych ptaszków .
Chyba nawet inne ptaki trochę boją się sikorek , no bo jest ich cała czereda , a w dodatku aniołkami to one nie są ...

Dziś plus 5. Usiadłam do czatowni w ogrodzie, gdzie mężowy karmnik stoi.
Rano było ciemno strasznie...

Miłko , czy na moich zdjęciach powyżej to faktycznie jest trznadel ?

Tak! To trznadle! Nie odpowiadałam, bo na fonie oglądałam. To ciekawe! Widuję trznadle zimą, ale raczej na dziko!

Cd z karmnika porannego:

Dzięki Miłko !

U mnie te trznadle pojawiają się co roku , ale w liczbie najwyżej dwóch sztuk , może para ?
Fajny ten karmnik , to plastry drewna nadziane na pal ? Coś jak patera do ciasta?