Palmy - piękne rośliny kojarzące się z wakacjami i rajskim ogrodem. Występują gatunki, które wytrzymują ciągłe słońce, oraz takie, które oprą się mrozom. Osobiście przez kilka lat unikałem palm ze względu na panujące w mojej głowie przekonanie, że nie dadzą rady u mnie w mieszkaniu w bloku. Testowałem wysiewanie daktyli (sklepowe suszone owoce) i co ciekawe wykiełkowały, jednakże po namowie "ekspertów" z internetu przesadzałem do tzw. palmówek (doniczki) i rośliny nagle rosnąc dobrze 2-3 lata po przesadzeniu padały. Po kilku latach posuchy w tym zakresie, w 2017 znajomy w pracy przesadzał całkowicie przesuszoną, zaniedbaną Arekę (kilka odrostów), którą jedną postanowiłem adoptować. Roślina korzeń miała wielkości małej pięści i ze dwa-trzy ususzone liście. Totalna masakra. Przez pół roku całkowicie nie wypuściła liści, aż nagle postanowiłem ją kolejny raz przesadzić do innej doniczki i nowego miejsca. Wtedy zrozumiałem, że "idzie w korzenie". To, co działo się pod ziemią spowodowało, że złapałem się za głowę. Korzeń tak się rozbudował, że ledwo mieścił się w dotychczasowej, całkiem dużej doniczce. Aktualnie Arece odciąłem te uschnięte liście. Rosną nowe, dzięki czemu roślina zaczyna wyglądać jak prawdziwa palemka
. Aktualnie gdzieś raz na dwa miesiące pojawia się nowy liść, a Areka zyskuje na urodzie. Jeszcze trochę i naprawdę pocieszy oko. Lubię ją, bardzo i co się okazuje..okazuje się bardzo wdzięczną rośliną. Jest cały czas przy mnie...przy moim "siedlisku kanapowym"
Poniżej to chamedora. Jest ustawiona w "wieży kwiatowej". Nie wzbudza u mnie takich pozytywnych emocji, jak Areka, jednakże ładny wygląd ma
. Co ciekawe, wystawiłem ją na balkon wiosną i latem do cienia, ale światła miała zdecydowanie więcej niż w mieszkaniu i nie rosła. Jak dałem ją ponownie do mieszkania to zaczęła rosnąć
. Lubi ekstremalne warunki - masochistka
.