Róża
Chloris

Jacques-Louis Descemet (1815)
Ma pięknie pachnące kwiaty średniej wielkości. Kwitnie raz w sezonie od maja do ostatniej dekady czerwca.
U mnie wymaga podpór, bo ma dość wiotkie pędy.
Kolce można policzyć na palcach jednej ręki, jeśli są.
Dorasta do ponad 2 m. Zdrowa.
I jak to alby nie straszny jej żaden mróz i polskie zimy.

Nie tylko Twoja wymaga podpory, bardzo długi i bardzo wiotkie pędy pokładały się na trawniku, a każdy wicher rozwiewał ją na wszystkie strony.
Ale za ten zapach i uroda kwiatów warto trochę się przy niej natrudzić.

W moim ogrodzie w tym sezonie zaczęła kwitnąć dopiero w czerwcu, pierwsza fotka z 3 czerwca





potwierdzam wiotkość pędów, trzeba podwiązywać i ciąć bo rośnie spora, pod koniec sezonu wspięła się na dach altanki





Wyrastają liczne odrosty od korzenia. Trzeba albo kosić wokół, albo rozdawać chętnym

Zapach cudowny! Kwiaty także urocze

Pachnie, nie choruje

I jest bardzo urocza













zahaczyła o lipiec

Trochę drapakowata, ale pięknie pachnie

Wiotka, ostatnia wichura trochę ją zdeformowała

Moja zaczęła wędrować w zeszłym roku po rabacie. Najdalszy pęd (bo jest ich kilka po drodze) wytworzyła w odległości 3-4 m od krzewu macierzystego. Wszystkie te odrosty kwitły w tym roku.
Stary krzem u mnie ma wiotkie młode pedy, ale te stare to trzymają się prosto bez podpory. Ja tnę je tak do 160 cm.

Drapakowata, wiotka i nieułożona więc dostała tak jak wszystkie alby klatkę i w zeszłym roku to już wcale nie wyglądała, muszę ją poprzyginać i poprzywiązywać do prętów.
w 2021 jeszcze jakoś wyglądała

Poza tym, że się pokłada, jest wiotka i daje odrosty to zupełnie niekłopotliwa róża
Cudne te jej delikatne kwiaty i zapach





edit: cały krzew