U mnie 23 i 26.01.2021

Kompletnie tego Verciu nie rozumiem. Przecież w prostej linii nie mieszkamy tak daleko od siebie.

Na dolnym zdjęciu z całą pewnością jest śnieżyczka Elwesa a nie przebiśnieg.

Wiesław G napisał:

Oczywiście masz rację, to śnieżyczka Elwesa, na górnym zdjęciu też. Rosną na różnych stanowiskach, w różnych częściach ogrodu i widać stopień zaawansowania rozwoju tej samej roślinki. Ja nie napisałam że to Galanthus nivalis. Pokazałam tylko zdjęcia.
Jak pewnie zauważyłeś, w tym wątku pokazywane są różne odmiany przebiśniegów rosnących w naszych ogrodach.

Polu u mnie gatunek też dopiero w tej fazie wzrostu co u Ciebie.


.

Hejka !
Hym... labelka z nazwą pod śniegiem. Jest to niewątpliwie śnieżyczka która przebija śnieg. Na tym etapie rozwoju nie odpowiem co to za jedna.
Pozdrówka
Tabs

No to się przebijam....

...a ja nie muszę !

Hejka!
W mieście Odzi po nocnym mrożeniu wegetacja jakby się w miejscu zatrzymała. Przynajmniej ta tuż przy ziemi ( bo kotki leszczynowe to i owszem pylą ).

W różnych dziwnych miejscach wychodzą kępki nivalisek.



Są malutkie w porównaniu z odmianą 'S. Arnott'. To jej pierwszy rok w ogrodzie a mła już widzi że rośliny są większe niż Galanthus elwesii. Docelowo mogą bujać do 30 - 40 cm wysokości.

Galanthus 'S. Arnott'



Galanthus nivalis 'Viridapice' tak jeszcze zwinięty ze trudno zobaczyć zielone znamiona na płatkach.



Galanthus nivalis 'Flore Pleno' cóś mało spectakularny ale przynajmniej ma kwiaty a nie jak wspominkowany wcześniej 'Dionysus', same liściory.





Niespecjalnie ekscytująco wypada też Galanthus woronowii



Najładniej rosną jak do tej pory elweski.





Pozdrówka
Tabs

Tak sobie patrzę na Wasze zdjęcia tegorocznej wiosny i zastanawiam się czy aby na pewno są tegoroczne... U mnie ani ciemierników, ani krokusów jeszcze nie widać. Jedyne co kwitnie to śnieżyczki... a! i cyklameny.
No to pokaże co mam:

Galanthus nivalis

Galanthus woronowii

Galanthus nivalis 'Flore Pleno'

I na koniec porównanie wielkości G. elwesii i G. nivalis:

Ach , ten artyzm w zdjęciach !!! .....

Asiu, cudne foty
U mnie jedynie kilka

G. woronowii


i G. nivalis gdzie popadnie

Na tym pierwszym zdjęciu jest G. woronowii a nie G. elvesii/

Kupiłam jako elvesii , wobec tego już poprawiam, dziękuję za sprostowanie

Wiesiu, piękne, rozrośnięte kępy!

Wiesławie, może Ty pomożesz?
Kondzio napisał:

Gatunków o zielonych liściach jest aż 8 (G. fosteri, G. ikariae, G. woronowii, G. transcaucasicus, G. lagedochianus, G. rizehensis, G. krasnovii i G. platyphyllus), wszystkie one należą do podsekcji Viridifolii.
Patrząc na zdjęcie jestem niemal pewny, że znajduje się tam przebiśnieg Woronowa, który od 4-5 lat można u nas kupić. Mniej więcej tyle czasu uprawiam ten gatunek w moim ogrodzie.
Po zakupie cebul, wszystkie one zakwitły, ale później przez dwa lata nie kwitły i rosły bardzo słabo. Teraz już zaczynają się ładnie rozrastać i kwitnąć. Z moich obserwacji mogę stwierdzić,
że lubią one półcień oraz nieco wilgotne (także latem) stanowisko.
Mam też pytanie do miłośników przebiśniegów. Czy ktoś w swoim ogrodzie uprawia któryś z gatunków kwitnących jesienią?

Hejka!
Sądząc z tzw. wyczytków to Galanthus reginae-olgae subsp. reginae-olgaema vel Galanthus corcyrensis u nas może być mocno problematyczny, znaczy będzie kłopot z utrzymaniem go przy życiu.
Jest bardziej ciepłolubny niż nie tylko inne śnieżyczki ale większość cebulowej drobnicy pochodzącej z miejsc jego naturalnych stanowisk, znaczy z Sycylii, wysp Grecji czy terenów dawnej Jugosławii.
Z tego co mi wiadomo nawet w uprawach w zachodnio - południowej części UK potrafią sprawiać problemy. i zaawansowani galantofile mają z nim zagwozdkę. W Stanach sprzedają formę kwitnącą jesienią,
która ma być ponoć odporna na chłodniejszy klimat. Jestem trochę sceptyczna w kwestii tej odporności bo to co roślina zniesie w Pensylwanii niekoniecznie oznacza jej odporność
w warunkach kontynentalnej zimy czy lata. Ponoć łatwiejsze w uprawie są formy Galanthus reginae-olgae kwitnące wiosną. Ale chyba nie o to Ci chodzi żeby wiosną kwitło:diabelek
U mnie jak na razie to niby niekłopotliwe greatorexy sprawiają problem, cóś mła nie ma ochoty na śnieżyczkowe egzoty.

Galanthus nivalis 'Viridapice'



Galanthus woronowii





Galanthus elvesii







Jak na razie porażka bo wychodzi na to ze uprawiam liście. Zbyt późno chyba posadziłam cebule. Galanthus 'Dionysus'



Pozdrówka
Tabs

Jeśli chodzi o gatunki śnieżyczki, które kwitną jesienią to oprócz wspomnianego wyżej są jeszcze dwa: G.peshmenii i G. cilicicus. Oba pochodzą z południowej Turcji, a wiec u nas uprawa możliwa jedynie pod folią lub w zimnej szklarni.
Natomiast brak kwiatów u odmiany 'Hippolyta' to chyba jest to jakiś inny problem, gdyż u mnie w tym roku dwie sztuki zachowały się tak samo. Były posadzone w 2019, w zeszłym roku kwitły a w tym już nie. Wiec nie jest to termin sadzenia. Zobaczymy co będzie w roku następnym. Podobnie zachowała się odmiana 'Viridiapice', ale ona nie kwitła w zeszłym roku a w tym ładnie zakwitła.

Moje stanęły w miejscu .

Hejka!

O przebiśniegach z Turcji nawet nie pomyślałam, z góry założyłam że odpadają jako rośliny ogrodowe ( tylko takie cebulowe mła interesują które da się uprawiać w gruncie ).
Kiedyś się zastanawiałam nad Galanthus reginae-olgae bo to ładny, taki bardzo wyprostowany roślinek, nie pochyla się tak jak nivaliski. Tylko że to drogie jak piorun cebulisko a sukces uprawy wcale nie jest pewny. Postanowiłam uprawiać mieszańce, co jak widać też proste jak drut nie jest. Co do moich doświadczeń z 'Viridapice' to jest to dobra odmiana, udaje się corocznie. Myślę ze w przyszłym roku będzie Ci kwitła, może cebulki muszą troszkę zwiększyć objętość. . Co do moich kapryśnych greatorexów to mła jest ciekawa jak długo czekał Wojtek na kwitnienie swojego 'Dionysus'?

Pozdrówka
Tabs

Podpowie ktoś, jaką to śnieżyczkę u siebie uprawiam?

Aby rozpoznać dokładnie potrzebne jest zdjęcie całej rośliny łącznie z liśćmi.