Znieczuliczka
Acmella oleracea
syn. Spilanthes oleracea, Acmella Spilanthes
rodzina: astrowate
Występowanie :strefa tropikalna, znaleziona przez dr Francoise Barbira Freedman w 1975 roku w Peru.
Pokrój: płożący
Wysokość: podobno do 60cm, moje osiągały najwyżej 30cm a nie wydawały się zabiedzone, więc podejrzewam, że dane dotyczą występowania w naturze
Kwitnienie: od lipca do zimy - kwiatostany są małe, żółtawe z purpurowo brązowym szczytem.
Wymagania: Stanowisko słoneczne, możliwie ciepłe. Gleba żyzna, stale wilgotna, odczyn obojętny.
Uprawa: wysiew nasion, ochrona przed niską temperaturą
Panaceum na większość chorób, jeśli wierzyć internetowym doniesieniom
Zaczęło się od obserwacji, że pomaga Indianom łatwiej znosić bóle zębów, potem, po badaniach klinicznych, dopisano wspieranie wytwarzania testosteronu (afrodyzjak!), hamujący wpływ na drożdżaki, oraz- uwaga!- działanie odmładzające. Nazywa się acmellę nawet ziołowym botoksem. Ciekawa, całkowicie niekłopotliwa roślina, ładnie pokrywa ziemię- jedyne, co mam do zarzucenia to ten żółty kolor...
Ciekawostka: liść po rozgryzieniu bąbelkuje w ustach, uczucie jest podobne do zjedzenia nierozpuszczonej oranżady w proszku. Czy to by mi uśmierzyło ból zęba? Nie sądzę, chyba jednak mam niższy próg bólu niż zahartowani w bojach Indianie...
Zdjęcia wszystkie z października, nie znalazłam wcześniejszych