Ponieważ w moim ogrodzie zagościły rozplenice, a nie mam zupełnie żadnego doświadczenia w uprawie traw ozdobnych, założyłam ten temat.
Żeby pytać, trzeba wiedzieć o co zapytać. Z tego wynika, że coś już trzeba wiedzieć . Moja wiedza póki co, ogranicza się do nasionek. To widzę, że każda z Waszych cudnych dużych i małych je ma.

Co trzeba zrobić, żeby trawa nie rozsiewała się wszędzie. A może ona się nie rozsiewa (choć wątpię). Czy jak posadzę wzdłuż ogrodzenia, to u sąsiadki nie będą rosły w kolejnym sezonie rozpleniczki w truskawkach? A żeby jej nie mieć wszędzie u siebie? Nie rozsieje się na trawniku? Czy wystarczy po prostu kosić?

No to na razie tyle

Nie jestem ekspertem od traw, ale mogę się podzielić swoją obserwacją. Mam kilka rozplenic, większość niestety bez nazw, ale sądząc po wyglądzie są to różne odmiany, a sieje się tylko jedna z nich. Na razie nie jest to kłopotem, bo na siewki są chetni . Czy wysiewa się w trawniku, nie zauważyłam, bo koszę . Czy wędrują do sąsiada, też nie zauważyłam, bo sąsiad wzdłuż mojego płotu ma i tak niezłe chwastowisko . Mogę dodać, że siewki błyskawicznie i mocno się zakorzeniają, na początku myślałam, że to zwykła trawa się wysiała na rabacie i próbowałam plewić, ale zauważyłam, że strasznie mocno się trzyma , to mi dało do myślenia i po dalszej obserwacji stwierdziłam, że to rozplenica tak dba o przetrwanie
Moja bohaterka wygląda tak






Jest wysoka, ma pokrój wyprostowany, kłosy wyraźnie przewyższają źdźbła, które są wąskie.

Ewo, u mnie w wątku w ostatnim czasie opisałam sytuację wysiania się rozplenicy. To samo miała Ina. Również jak Marta myślałam, że to chwast, ale naszły mnie wątpliwości i zostawiłam. Ina zrobiła to samo. Moja siewka już nie istnieje, zapomniałam o niej i uschła. Myślę, że łatwo jest sobie z nimi poradzić.

No mało trochę jak na moje wątpliwości,jak i Ewa nie wiem o co zapytać.
Zachorowałam dwa dni temu w momencie propozycji traw w wymianie,przejrzałam pobieżnie jak wyglądają ,lyknęłam bakcyla i myślałam,że w tym wątku zgłębię tajemnicę posiadania.
Ale forum młode,jak i ja,więc cierpliwie poczekam..
Zanim moje zaczną rosnąć,to tu zbierze się niezła ilość cennych informacji.
Wiem na pewno,że chcę je uprawiać w donicach.

Nie ukrywam, że i ja ciekawa jestem co i jak z trawami.Przycupnę, poczekam, może jakiś fachowiec tu zajrzy i zdradzi co nieco

Moje trawiaste doświadczenie jest dość skromne..ale to, co zdążyłam u siebie zaobserwować, to że rozplenice znacznie obficiej kwitną, jak są solidnie podlewane cały sezon.
W pierwszym roku uprawy dość mocno pokpiłam temat, więc obserwowałam nawet podsychanie końcówek liści.

Ja swoje trawy związuję w snopki na zimę, zostawiając kłosy dla ozdoby. Czasem się urywają i latają po ogrodzie, więc same kłosy można ścinać, żeby nie bałaganiły- pędy jednak należy zostawić. To dodatkowa ochrona dla kępy w czasie zimy.

Rozplenice ścina się wiosną, tak jak i inne trawy- rozplenica rusza dość późno, więc nie warto zbyt wcześnie załamywać rąk, że nie przezimowała.
U mnie na wrzosowisku obserwowałam 3 kępy Hameln jeszcze w maju, załamana.. bardzo nieśmiało startowały i skromnie- a sezon pokazał, że ładnie podrosły, powiększyły rozmiar od ubiegłego roku i już w lipcu wypuszczały pierwsze kłosy.
Podobna historia była z Little Bunny- jako ostatnia zaczęła dawać ledwo znaki życia, chyba dopiero w końcu maja, czy pierwszych dniach czerwca- uznałam, że 4 listków to ja hodować na rabacie nie będę więc wykopałam, usunęłam martwe, a to co żyło, przeniosłam do donicy. Teraz w donicy mam uroczy okaz, całkiem sporo listków..i kłosy też są- czyli mogłam nie męczyć jej w czerwcu wykopywaniem i szarpaniem i pewno jakoś by się pozbierała i nabrała rozpędu..
Słowem- nie warto rozplenic zbyt szybko w sezonie spisywać na straty!

Monika-Sz napisał:
Ja bardzo długo daję szansę moim roślinom zanim podejmę ostateczne kroki
O związywaniu snopków czytałam, ale jeszcze się zastanawiałam, czy im to wystarczy, czy nie trzeba np. obsypać kopczykiem z kory, torfu? Ale może w ten sposób mogą zgnić?

Rok temu, w sierpniu sadzone rozplenice, zostawiłam niezabezpieczone. Zima była trudna dla traw, a one przetrwały bez szwanku.
Tak samo sadzone we wrześniu miskanty- jedynie związane, bez kopczyka- żyją, ładnie urosły.

Jedyny raz, kiedy kopczykowałam, to pierwsze zimowanie Zebrinusa- snopek był związany i kory dosypałam na zimę przy podstawie kępy, żeby w korzenie było ciepło. Nie sypałam do środka. Nie zgnił, ma się dobrze. Wiosną rozgarniałam korę, odsuwając ją od nasady kępy.

Zmarły u mnie za to bardzo okazałe kępy, rosnące już 2 lata..ale po przeanalizowaniu, co też mogło się wydarzyć uznałam, że te, które zmarły, miały najbardziej piaszczyste podłoże, mimo, że wiadomo, że zimą trawy często nie wymarzają, a właśnie gniją. One moim zdaniem miały zbyt piaszczyste warunki i zwyczajnie były słabsze, co w połączeniu z upalnym ubiegłym rokiem i suchym..do tego dziwna zima- wszystko razem je wykończyło.


EDIT..Torfem to bym nie kopczykowała raczej..jeśli już, to korą.
Pytałam w tym roku w Zielonych Progach, jak zabezpieczają u siebie trawy.
Okazy rosnące w gruncie "muszą sobie radzić"- ale część kęp stracili i to takich starych, dorodnych.
Donice w szkółce okrywają od góry siatką i zasypują korą.

Moich nie będę okrywać, tylko zwiążę. Muszą się hartować.
A ja mam inne pytanie - czy ktoś ma trawy nowozelandzkie?

Traw nowozelandzkich nie mam, ale mogę się wypowiedzieć w sprawie traw .
U mnie rozplenica sieje się. Chyba podobnie jak u Markity, najbardziej płodna jest jedna z nich - najwyższa w moim ogrodzie (prawdopodobnie jest to Herbstzauber). Nie zauważam tej ekspansji u Hameln.
U mnie sieją się także miskanty, ale z mniejszym nasileniem .
Rozplenice i miskanty zimują u mnie związane w snopki. Młode lub bardziej wrażliwe przyrzucam czasami gałązkami świerkowymi. Ostatniej zimy pierwszy raz zdarzyło mi się, że miskant nie przezimował. Był świeżo posadzony i rósł w obniżeniu terenu. Przypuszczam, że wygnił zimą.

Edyto, dziękuję za odpowiedź. Ale jak się rozsiewa, to wyrywasz, czy wystarczy koszenie?

Miałam kilka lat temu nowozelandzką Praire Fire- pierwszą zimę przetrwała ale padła po drugiej. Szkoda, piękna była... Nie jest trawą ale często tak jest opisywane Phormium, to, mimo zabezpieczenia, padło już po pierwszej zimie. Odpuściłam i nie będę więcej próbować, bo ani zima nie była wtedy zabójcza ani nic lepszego w zakresie zabezpieczeń nie wymyślę.
Co do samosiewu, na pierwszym miejscu czarnej listy mam proso "Rotstrahlbusch" - myślę, że czas się definitywnie z nim pożegnać, bo nie wyrabiam, jest dosłownie wszędzie

Edyto, które konkretnie miskanty Ci się sieją?

S.

Rozplenice sieją się i u mnie obficie i faktycznie mocno trzymają się podłoża. Odmiany niestety i ja nie znam. Siewek miskantów natomiast u siebie nie widzę.

Ewo, rozplenica sieje się na rabatkach, więc trudno ją kosić . A tak na serio, to wyrywam, albo zostawiam w ramach rozmnożenia . Nie wiem czy sieje się na trawniku, nie zauważam.
Snidgha, nie mam pojęcia, który miskant się sieje, bo znajduję siewki w różnych miejscach. W tym roku jest ich więcej. Nie wiem, czy więcej się wysiało, czy ja pieliłam mniej systematycznie . Miskanty się krzyżują, więc i tak nie spodziewam się zidentyfikować rodzica. Dwie zeszłoroczne siewki już nawet zakwitły .

Pytam, bo miskanty uprawiam od 17 lat i siewek nie ma. Niezależnie od tego, czy zostawiam stojące badyle na zimę, czy też nie (staram się ścinać przed zimą). Siewek rosplenic trochę wyplewiłam.

S.

Jak nie macie co zrobić z siewkami rozplenic to ja chętnie przygarnę.
Szukam informacji na temat siewu rozplenicy Rubrum-macie jakieś doświadczenie,udało się komuś?

ja nie siałam jeszcze nigdy żadnej trawy, ale ta o której piszesz Ewo, podobno ma problemy z zimowaniem. Więc może warto wysiać ją w doniczce na parapecie?

Tak wiem Ewciu , ale szukam kogoś komu udało się ją w ogóle wysiać- ja próbowałam dwa razy i tyle samo razy poległam .
nie wiem co jest przyczyną że nie wzeszła

Wiem że jeszcze za wcześnie,ale łapki swędzą i podjęłam kolejną próbę z wysiewem rozplenicy Rubrum.


Czy miał ktoś Rozplenicę słoniową Vertigo?Czy zawiązuje nasiona?