Mam w ogrodzie 2 grusze, które każdego roku łapały rdzę. Żeby ją trzymać w ryzach, przez 3-4 przedostatnie lata stosowałam do oprysków dozwolony w ogrodach ekologicznych miedzian. W 2018 r. nie zrobiłam tego, przegapiłam termin pryskania.
Byłam przekonana, że rdza rozszaleje się na drzewach... A tu niespodzianka
Owszem, po jakimś czasie na niektórych liściach pokazało się trochę pomarańczowych zmian, ale usunęłam je (spaliłam w ognisku) i do końca sezonu obrywałam regularnie nieliczne porażone rdzą listki.
Drzewa owocowały nad wyraz obficie i zakończyły sezon w dobrym zdrowiu
Ciekawa jestem co będzie się działo z Faworytką w tym roku...
Pryskać nie zamierzam
Szczerze mówiąc, zastanawiam się, czy na zdrowie drzew nie wpłynęło naturalne nawożenie ich przez ptaki. Na obu gruszach od jesieni do wiosny wisiały karmniki