Wiesiu, Moje kalmie po raz pierwszy tak obficie zakwitły. Mam nadzieję, że nie będą już grymasić i w następnych latach również będą tak pięknie kwitły. Niestety, zastałam już taki stan, jak na zdjęciach ... już były trochę przekwitające ... Nic specjalnego przy nich nie robię, a sadziłam w ziemię zmieszana z kwaśnym torfem. Oczywiście, jak i rododendrony, potrzebują dużo wilgoci. Tego też nie mogę im zapewnić, bo podlewanie u mnie nie jest regularne. Może dlatego i rosną bardzo powoli i są takie zwarte. Chcę jeszcze dokupić dwie do kompletu
Jurku, tak, peonie w tym roku są piękne. Nawet pomyślałam, że może jeszcze dokupię jesienią?
No tak, znam ten ból ... kwiaty zniszczone przez deszcz albo upały ...

A może warto jednak nabyć chociaż jedną kalmię? Wydaje mi się, że to bardzo odporne rośliny, skoro rosną nawet na mojej bardzo suchej działce.
Zazdroszczę wizyt do Wojsławic ... szkoda, że tak daleko ode mnie się znajdują ...