Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1
  • 2

TEMAT: Zielona Mydlarnia

Zielona Mydlarnia 2016/07/13 23:37 #12735

  • Poll
  • Poll Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów...
  • Posty: 27106
  • Otrzymane podziękowania: 73477
Ja! Ja jestem chętna! Robię własne mydła, ale na bazie gotowej bazy glicerynowej .Nigdy nie jestem pewna, czy dostanę dobry produkt. :mur

Jako dodatków używam naturalnych ziół: płatków nagietka, otartej lawendy, mielonego bursztynu , zielonej herbaty itp Sama je przygotowuję, ale ta baza.. :mur Mydełka robię z wnukami , chcę je zainteresować czymś ciekawym, pokazać, ile czasem pracy wymaga zrobienie czegos, co za grosze można kupić w sklepie. Dzieciaki się cieszą i chętnie korzystają z własnoręcznie robionych mydeł , tak, jak chętnie jedzą to, co sami przygotują. Do formowania mydełek uzywamy zabawnych foremek silikonowych, lub drewnianej skrzyneczki, którą wykładam pergaminem ( kiedy mydło ma byc krojone, wieloporcjowe)

Ciesze się więc z tego wątku i czekam na konkretne propozycje. recourse
Ostatnio zmieniany: 2016/07/13 23:38 przez Poll.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): moni

Zielona Mydlarnia 2016/07/13 23:48 #12742

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
Poll, no to super !Zobaczysz, że frajda z przygotowywania mydła od zera jest o niebo większa niż z przygotowywania mydła z bazy (też czasem takie robię ale rodzinka woli te całkiem nasze). Tylko jeśli chodzi o pracę z wodorotlenkiem to trzeba uważać przy dzieciach ale to jutro napiszę dokładnie. Będą i konkrety, w tym przepisy np. na mydło na mleku czy na winie albo piwie (spokojnie, dzieci mogą się tym myć 2smiech ), mydło z dodatkami, jakie, kiedy dodawać, czym można barwić mydła, itd., itd. Ja chcę niedługo zrobić dla siebie czarne mydło afrykańskie (savon noire) i aleppo więc postaram się podzielić co i jak...ale na razie chciałabym te podstawy opisać i kilka niuansów bo one wyjaśniają bardzo wiele i oszczędzają nerwów, czasu, pracy i ..mydła :) ale to szybko poleci i potem już możemy cook
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Poll, Siberia, Roma, piku


--=reklama=--

 

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 00:05 #12750

  • Roma
  • Roma Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2470
  • Otrzymane podziękowania: 2421
Muszę przyznać, że nigdy nie robiłam takich mikstur ale tym razem z pewnością przyłączę się do zespołu "fizyków" i ogromną przyjemnością rozpocznę swoje pierwsze w życiu doświadczenie.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): moni

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 00:25 #12756

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
I super ! Brawo Roma ! Nie ma się czego bać :) A za chwilę będziesz śmigać z mydełkami aż miło :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Roma

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 07:52 #12781

  • piku
  • piku Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • "Zielono mi..."
  • Posty: 8576
  • Otrzymane podziękowania: 25969
Podczytuję z ciekawością już od jakiegoś czasu zapaleńców produkujących własne kosmetyki ale ciągle jeszcze brak mobilizacji :( . Odkładam zwykle takie działania na zimową porę a zima przeleci i znów na dobrych chęciach się kończy :oops: . Może jak popodglądam Wasze działania przyjdzie mi wena :lol:
pozdrawiam z ziemi przodków
Wiesia
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): moni

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 10:07 #12835

  • Asia2
  • Asia2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1207
  • Otrzymane podziękowania: 3817
Trochę to brzmi jak czarna magia, no ale ja nie cierpię chemii... Był to jedyny przedmiot, z którego w liceum byłam zagrożona polewkamax ... Tylko chemia organiczna jakoś do mnie przemówiła. Spodobało mi się jak na korepetycjach koleżanka uczyła mnie robić landrynki z mydła i na odwrót rotfl ... Oczywiście na papierze :P .
A może jednak wciągnę się w mydełka...
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): moni

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 10:45 #12843

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
Wiesiu, to nie jest bardzo czasochłonne :) Samo zrobienie mydła to powiedzmy do 1h przy czym przez część czasu czekamy na ustalenie odpowiedniej temperatury. Potem ewentualnie dodatkowe 15 min. na pokrojenie i czekamy aż mydło dojrzeje - nie brzmi tak źle prawda ?
Trzeba tylko zamówić wcześniej składniki :) Poczekaj, jeszcze Cię tu zmotywujemy :)

Asiu - gdzie tam magia...a jak już to może zielona 2smiech ...bo ja tą gąsieniczkę to specjalnie dla Zielono Zakręconych kombinowałam jako skojarzenie 2smiech A na poważnie to jeszcze tylko odrobinka marudzenia przed nami a potem już sama przyjemność :)

Ja z chemią wręcz przeciwnie....chemicznie działałam już w szkole podstawowej ku utrapieniu rodziny...bo miałam wybuchowe pomysły polewkamax ale spoko, wysokoenergetyczne eksperymenty już dawno mi przeszły ....chyba wraz z burzą hormonalną polewkamax ...a teraz to już tylko zielona "chemia" mi w głowie vishenka A w mydełka się wciągnij (i W. też :)) - to bardzo fajna zabawa i mega satysfakcja :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Poll, Siberia, piku

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 11:26 #12860

  • Asia2
  • Asia2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1207
  • Otrzymane podziękowania: 3817
moni napisał:
A w mydełka się wciągnij (i W. też :))
Taaak, szczególnie Waldek... On ma cierpliwość do takich rzeczy, a i chemicznie bardziej uzdolniony polewkamax ... Mógłby dla naprzykładu takie mydła piwne produkować ... myślę, że wśród panów cieszyłyby się powodzeniem polewkamax .

Akurat hydrofobia i hydrofilność obce mi nie są, ale już np. liczba zmydlania brzmi podejrzanie czarodziejsko zdziwko ...
Ostatnio zmieniany: 2016/07/14 11:28 przez Asia2.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): moni

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 12:16 #12877

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
Oj widzisz i tu jest pomysł z Waldkiem i tym piwnym mydłem. Powinien się skusić. A fajne i męskie jest :) chociaż nikt nie broni takiego kobietom gwizdac
Robiłam piwne mydło cook z ziarenkami kawy, cynamonem, kakao, miodem. Zero zapachów a pachnie miodzikiem. Wyszło bardzo fajne mydełko peelingujące. Takie mydełko z ziarenkami jest fajne do mycia łapek np. po pracach ogrodowych bo fajnie szoruje brud :) albo raz na kilka dni jako peeling ciała.

Wrzucam fotkę mojego chociaż jak napisałam wcześniej...nie osiągnęłam jeszcze poziomu mistrza (ani nawet pomocnika mistrza polewkamax ) jeśli chodzi o mydła ozdobne ale coś tam próbowałam (tzn. warstwy plus zawijaski na wierzchu mydełka). Grunt, że mydło jest fajne w myciu :)

Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, Ave, IwOnaG, ewa321, kerovyn

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 12:36 #12891

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
No to może na zachętę i dla ubarwienia nieco wątku wrzucę jeszcze jedno swoje mydło, w bardziej kobiecych klimatach :) np. lawendowe. Jeśli dobrze pamiętam to jest to 5 mydło, które robiłam więc raczej poziom początkujący. Tutaj wykorzystałam foremki silikonowe na muffinki (one są u mnie przeznaczone tylko do mydła ...tia...jakbym w ogóle pomyślała o tym żeby w nich coś do jedzenia upiec polewkamax). Chociaż w sumie z tym pieczeniem .... mała anegdotka jeśli można: Zrobiłam te mydełka i wstawiłam je do wyłączonego piekarnika żeby tam sobie grzecznie twardniały. Krzyknęłam oczywiście do domowników żeby nie używać piekarnika bo tam mydło jest....ale starszy syn nie usłyszał a naszła go ochota na pizzę. I włączył piekarnik żeby go rozgrzać :omg polewkamax . Na szczęście mydło upomniało się o siebie zapachem i szybko je wyciągneliśmy :)


Ostatnio zmieniany: 2016/07/14 12:36 przez moni.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Poll, Siberia, Roma, tabaaza, Ave, ewa321

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 12:50 #12893

  • piku
  • piku Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • "Zielono mi..."
  • Posty: 8576
  • Otrzymane podziękowania: 25969
Ojej pięknie to wygląda :woohoo: , a ja sobie wyobrażałam oś na wzór szarego mydła :lol: . Ale za podpowiedzią Asi już kombinuję jak by tu M wciągnąć za sprawą piwnego mydełka hu_rra
pozdrawiam z ziemi przodków
Wiesia
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 13:03 #12899

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
czyli trzeba szykować przepis na piwne mydło ... 2pisze 2smiech

No ładnie urabiacie M-ków.... 2smiech
a mydła ręcznie robione mogą być podobne do szarego, surowe ...albo bardzo ozdobne ...wszystko się da. Trzeba tylko chcieć.
Ostatnio zmieniany: 2016/07/14 13:04 przez moni.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 13:12 #12901

  • Roma
  • Roma Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2470
  • Otrzymane podziękowania: 2421
Prawdziwe cudeńka :bravo Do końca lata uzbieram materiały i produkty do produkcji i jak się już skończą naloty na Jaśkową , zabiorę się za mydełka i nie tylko mydełka.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Zielona Mydlarnia 2016/07/14 19:05 #12966

  • Asia2
  • Asia2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1207
  • Otrzymane podziękowania: 3817
Super to mydełko lawendowe, aż się chce ...zjeść ;) .
Właśnie próbuję klarować Waldkowi nt. domowego wyrobu mydła i co? Spogląda na mnie jak na niedorozwiniętą i pyta zdziwiony : to ty nie wiedziałaś jak się mydło robi ? I toczka w toczkę usłyszałam wykład jak Twój powyżej (tylko o dżdżowniczkach nie było) polewkamax ... Może coś z tego mydła będzie. Przynajmniej w teorii dobry jest 2smiech ! 2smiech
Ostatnio zmieniany: 2016/07/14 19:06 przez Asia2.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Poll, Siberia

Zielona Mydlarnia 2016/07/15 14:20 #13215

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
Roma - brawo ! Tak trzymać :) :buziak Jestem pewna, że Ci się spodoba :)
Asiu - 2smiech no proszę ! Nie ma to jak podejść M-ka. Mam nadzieję, że Waldek się zapali do pomysłu i spróbujecie :)

Zaraz dalszy ciąg teorii. Ze względu na obszerność tekstu poszatkuję to bardziej niż początkowo myślałam :/
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Zielona Mydlarnia 2016/07/15 14:30 #13216

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
Dalsza część informacji na temat domowego wyrobu mydła.

Co będzie potrzebne:
• Blender ręczny, o np. taki:


Najlepiej dedykowany do mydełek (najtańsze można kupić za kilkadziesiąt złotych) ale jeśli nie jesteśmy pewni czy nam się to spodoba i nie chcemy inwestować to można ostatecznie użyć tego co mamy w domu. ALE ! po użyciu trzeba go dokładnie umyć: dobrze wypłukać pod bieżącą wodą, zanurzyć np. w occie na kilka minut, a najlepiej jeszcze go w tym roztworze uruchomić na chwilkę (ocet zneutralizuje wodorotlenek), ponownie dobrze wypłukać, a potem już normalnie umyć jak zwykle i można używać.
Termometr np. tego typu

• Waga kuchenna (najlepiej elektroniczna) z dokładnością najlepiej do 0,1 g, ale jak nie macie to do 1 g też wystarczy. Wszystkie składniki ważymy a nie odmierzamy na objętość ! To bardzo ważne ! Ważenie jest dokładniejszą metodą a poza tym dla roztworów poza wodą gramy nie są równe cm3 (ml). Wynika to z różnej od 1 gęstości np. olejów czy nawet roztworów wodnych ziół – czyli w takich przypadkach 1 g nie jest równy 1 cm3 (ml). Czyli jeśli gęstość jest mniejsza od 1 i odmierzymy sobie oleje w ml (a sypki wodorotlenek w gramach) to otrzymamy mniej gramów oleju niż powinniśmy żeby zaszła reakcja. I co z tego zapytacie ? Ano to, że wtedy zostanie nam nieprzereagowany, żrący wodorotlenek i w efekcie żrące mydło. Czyli: wszystkie składniki odważamy na wadze!
• Silikonowa szpatułka, łyżka/łyżki najlepiej silikonowe albo plastikowe, mogą być ze stali nierdzewnej
• Gęste sitko
• Pojemniki:
UWAGA: przy produkcji mydła NIE UŻYWAMY pojemników i akcesoriów z aluminium, żeliwa, miedzi, teflonu ! MOŻEMY UŻYWAĆ: pojemniki ze szkła, plastiku, stali nierdzewnej. Najlepiej przeznaczyć oddzielne pojemniki do wyrobu mydła.
• Rozmiar pojemników w zależności od tego jak dużą ilość mydła będziemy przygotowywać jednorazowo. Przy produkcji ok. 2 kg mydła (ok. 16 kostek po 120 g) wystarczą:
o 1 niewielki pojemnik (np. mały słoik) na odważenie wodorotlenku;
o 1 większy (np. 1l słoik na rozpuszczenie wodorotlenku);
o duży pojemnik na rozpuszczenie i podgrzanie tłuszczy (np. garnek ze stali nierdzewnej lub emaliowany o pojemności 3-5 l – będzie można w nim od razu zmieszać tłuszcze z wodorotlenkiem).
o Pojemnik z dziubkiem (plastikowy lub ze stali nierdzewnej) – nie jest konieczny ale bardzo wygodnie przelewa się z niego mydło, zwłaszcza do małych foremek. Pojemnik nie musi być na tyle duży żeby pomieścić całe mydło na raz. Może być mniejszy i wtedy przelewamy w porcjach.
o Dodatkowe pojemniki jeśli chcemy zrobić wielokolorowe/wielowarstwowe mydło – w takim przypadku będziemy dzielić przygotowane mydło na kilka porcji (tu można dzielić na oko albo jeśli chcemy konkretne proporcje to wtedy odważamy).
Ilość i wielkość pojemników zależy od tego jakie mydło chcemy uzyskać. Np. jeśli chcemy mydło 2 kolorowe to 1 dodatkowy pojemnik (wielkość: jeśli kolory mają być pół na pół to pojemnik taki aby zmieściła się w nim połowa ilości mydła, jeśli natomiast chcemy 1 bazowy kolor i tylko jakieś akcenty kolorystyczne np. zawijaski to ten drugi pojemnik może być mniejszy) ; 3 kolorowe 2 dodatkowe pojemniki itd. Jeśli chcemy mydło 2-warstwowe np. 1 warstwa zwykła a druga peelingująca to też 1 dodatkowy pojemnik. Często jako tych pojemników używa się plastikowych pojemników lub słoików; można też użyć plastikowych jednorazowych kubeczków jeśli porcje nie są duże.
• Forma na mydło – stosujemy tą samą zasadę co przy pojemnikach i akcesoriach: żadnego aluminium, żeliwnych, miedzianych, teflonowych pojemników. A co można użyć ?
o Gotowe formy do wyrobu mydeł dostępne w sklepach. One są dość drogie ale dostaniemy mydełka w bardzo fajnych, ozdobnych kształtach
Gdybyście takie kupowali to zwróćcie uwagę na to ile mydła pomieszczą i dostosujcie ilość wyrabianego jednorazowo mydła do tej ilości (albo przygotujcie dodatkowy pojemnik).
o Silikonowe foremki do pieczenia (nie trzeba ich niczym wykładać) z tym, że keksówki dają mydło węższe u dołu, szersze u góry i niewygodnie się go mydli w dłoniach na początku
o Pudełka kartonowe (dobrze żeby były z grubego kartonu np. takie po butach). Taki pojemnik trzeba wyłożyć folią żeby nie przemókł i żeby łatwo było wyciągnąć z niego mydło.
UWAGA: ludzie często stosują kartony po mleku czy sokach. Taki 1 l karton będzie w sam raz na porcję mydła ok.600-800 g ale pamiętajcie, że te kartony wykładane są aluminium i dopiero na to idzie warstwa folii. Można ich używać ale upewnijcie się, że folia pokrywająca warstwę aluminium nie jest uszkodzona. Ewentualnie wyłóżcie dodatkową warstwą folii albo papieru do pieczenia. Te pudełka są raczej 1 razowego użytku.
o Pudełka drewniane (ja zakupiłam sobie w sklepie z artykułami do decoupage skrzyneczki na wino i ich używam – kostki mydła są prościutkie i w sam raz dopasowane do dłoni dorosłego człowieka). Takie pojemniki trzeba wyłożyć folią lub pergaminem (papierem do pieczenia). Drobna uwaga: jeśli nie polakierujecie skrzyneczki (ja nie lakierowałam) to przy użyciu papieru do pieczenia często trudno jest mydło wyciągnąć z formy. Wtedy trzeba włożyć całość na chwilę do zamrażalnika i spróbować po jakimś czasie. Tego problemu nie ma przy folii.
o Rury kanalizacyjne, pojemniki plastikowe po serkach, jogurtach, pocięte w krążki czyste butelki plastikowe po napojach. Trzeba „dorobić” dno w przypadku rury kanalizacyjnej czy krążków z butelek ale dostajemy śliczny kształt mydełek. Takie dno to np. płaski kawałek plastiku przyklejony do rury/krążka klejem na gorąco (od zewnątrz!) albo rura/krążek zaklejony od dołu kilkoma warstwami taśmy pakowej (sama nie próbowałam więc nie wiem na ile to się sprawdza – przypuszczam, że może być ale nie ruszymy takiej formy dopóki mydło nie zastygnie). Żeby wyciągnąć mydło z takiej formy może być konieczne zamrożenie żeby mydło się skurczyło.

Dalej będzie o środkach ostrożności - to bardzo WAŻNE przy pracy z wodorotlenkiem
Ostatnio zmieniany: 2016/07/15 14:36 przez moni.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, Roma, tabaaza, piku, Ave, ewa321

Zielona Mydlarnia 2016/07/15 14:37 #13219

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
Środki ostrożności:
• Najlepiej aby w pomieszczeniu, w którym akurat robicie mydło nie kręciły się małe dzieci i zwierzaki. Dajcie znać domownikom co robicie żeby mieli świadomość co się dzieje i też uważali. Jeśli chcecie pokazać starszym dzieciom jak się robi mydło to włączcie je w proces dopiero po wlaniu zasady do tłuszczy. Też muszą być zabezpieczone w odzież ochronną bo świeżo zmieszane mydło jeszcze szczypie. Rozpuszczanie zasady i jej wlewanie do tłuszczy robimy ostrożnie sami.
• Odzież: coś czego nie będzie nam żal w razie gdyby uległo zniszczeniu (chodzi o to, że gdyby np. rozprysnął się roztwór wodorotlenku to może wypalić dziurkę w ubraniu lub poplamić – absolutnie żadnego „darcia szat” nie będzie, spokojnie!). Koniecznie długi rękaw, długie spodnie lub rajstopy, pełne buty albo jak chcecie klapki czy sandałki to koniecznie skarpetki (chodzi o to żeby ciało było czymś osłonięte bo w razie rozpryśnięcia wodorotlenku to odzież przejmie „impact”).
Pracujemy w gumowych lub ewentualnie lateksowych rękawiczkach (powinny być dopasowane żebyśmy nie stracili zręczności) – im grubsze tym lepiej ale dopasowane. Na oczy zakładamy okulary ochronne (jeśli ktoś nosi okulary to ostatecznie wystarczą, chociaż okulary ochronne są lepsze bo więcej twarzy zasłaniają). Długie włosy spiąć żeby nie przeszkadzały i tak uzbrojeni możemy zabierać się za pracę !
• W razie gdyby jednak wodorotlenek się rozprysnął na nas albo upaćkamy się świeżutkim mydłem bo np. dostanie się odrobina np. pod rękawiczkę czy długi rękaw i zacznie nas piec to: ściągamy rękawiczki, ściągamy upaćkaną część garderoby (żeby żrąca substancja nie przeszła przez tkaninę i nie weszła w kontakt ze skórą), a następnie przemywamy takie miejsce dużą ilością zimnej wody. Jeśli poparzenie będzie duże no to do lekarza …ale naprawdę piszę to żeby wiadomo było co i jak, raczej, przy zachowaniu środków ostrożności do takich rzeczy nie powinno dojść).
• Jeśli chodzi o blaty to dobrze je zabezpieczyć np. starymi gazetami lub starą ściereczką, ręcznikiem.
• Wodorotlenek dostaniemy w postaci granulek i nie macamy go gołymi rękami.
Przechowujemy go w szczelnie zamkniętych pojemnikach, poza zasięgiem dzieci.
Związek ten rozpuszczamy powoli wsypując partiami odważoną ilość do pojemnika z odważoną! ilością roztworu, w którym będziemy go rozpuszczać (w najprostszej wersji jest to woda). To żeby wodorotlenek wsypywać powoli do wody jest ważne, bo w trakcie rozpuszczania znacznie podnosi się temperatura roztworu (jest to tzw. reakcja egzotermiczna czyli taka, w której wydziela się ciepło – roztwór będzie wręcz gorący) – przy szybkim wsypaniu reakcja może zajść bardzo gwałtownie i wtedy roztwór może się spienić i pryskać. Dodatkowo wydzielają się drażniące gazy i dlatego najlepiej tą operację wykonywać na zewnątrz, albo przy otwartym oknie, w okolicy włączonego wyciągu kuchennego – chodzi o to aby był przewiew. Jeśli zlewozmywak mamy w pobliżu okna czy wyciągu kuchennego to możemy operację rozpuszczania wodorotlenku przeprowadzić w nim – wtedy, nawet gdyby ochlapało to ścianki zlewozmywaka, a potem wystarczy spłukać. Dodatkowo możemy nalać do zlewozmywaka trochę zimnej wody i do tego wstawić pojemnik i od razu będzie nam chłodziło roztwór. Nie pochylamy się też nad pojemnikiem i się nie zaciągamy tymi gazami żeby nie podrażnić sobie błon śluzowych. Najlepiej odchylić trochę głowę do tyłu czy w bok przy mieszaniu.

Całość mieszamy aż do całkowitego rozpuszczenia wodorotlenku (roztwór najpierw będzie mętny ale z czasem się wyklaruje). To jest ważne bo jeśli pozostaną nierozpuszczone drobinki wodorotlenku to znajdą się potem w mydle i mogą podrażnić w trakcie używania. Przestraszyłam ? Niepotrzebnie ! Jest na to sposób: jak będziemy wlewać roztwór wodorotlenku do tłuszczy to zrobimy to przez gęste sitko, które w razie czego zatrzyma nierozpuszczone drobinki.
Cały proces rozpuszczania trwa króciutko i jest najbardziej niebezpiecznym etapem całości.
Jak jesteśmy cali to możemy teraz delikatnie odetchnąć (czyli pierwsze „uff”!) i przystąpić do dalszych etapów.

cdn....
Ostatnio zmieniany: 2016/07/15 14:39 przez moni.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Poll, Roma, tabaaza, piku, Ave, kerovyn

Zielona Mydlarnia 2016/07/15 15:29 #13232

  • Poll
  • Poll Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów...
  • Posty: 27106
  • Otrzymane podziękowania: 73477
moni napisał:
... Gotowe formy do wyrobu mydeł dostępne w sklepach. One są dość drogie ale dostaniemy mydełka w bardzo fajnych, ozdobnych kształtach
...

Pozwole wciąć się Moni w słowo i pokazac kilka naszych - co bardziej czystych i w lepszym stanie 2smiech - foremek. Były kupowane 'pod dzieci', stąd takie kształty. Korzystamy też z silikonowych foremek do muffinek i kostek lodu, które mają ciekawe kształty



muszla przegrzebka



suknia balowa



mniej skomplikowane kształty z napisami; najchętniej z nich korzystam ( fioletowych mam 6)





w tej formie mydło musi byc mocno 'sciągnięte', bo inaczej zostaje w rowkach



małe foremki na mydełka jednorazowe - serduszka z różami i kulki









.
Ostatnio zmieniany: 2016/07/15 15:32 przez Poll.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Ave, moni

Zielona Mydlarnia 2016/07/16 12:19 #13403

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
Poll dobrze, że się wcięłaś :) super te foremki macie! Można np. zrobić bardzo fajne ozdobne mydełka na prezenty :) Tylko przy mydle tradycyjnym trzeba je zrobić ok. 2 m-ce przed bo mydło będzie musiało poleżeć kilka tygodni przed użyciem.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): tabaaza, Gosia1704, Ave

Zielona Mydlarnia 2016/07/17 15:16 #13652

  • moni
  • moni Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 121
  • Otrzymane podziękowania: 247
Dzisiaj dalszy ciąg na temat wyrobu mydła

Najbardziej popularna metoda wytwarzania mydła to tzw. metoda na zimno (ang. cold process, CP). W tej metodzie:
1. Rozpuszczamy wodorotlenek sodu (tak jak opisałam wcześniej: do odważonej ilości roztworu np. wody powoli wsypujemy odważony wodorotlenek sodu i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia).
2. Odważamy tłuszcze i podgrzewamy aż do rozpuszczenia tłuszczy stałych (najlepiej podgrzewać w tzw. łaźni wodnej czyli na palnik większy garnek z wodą i do tego wstawiony nasz garnek z tłuszczami i grzejemy aż tłuszcze się rozpuszczą. Jeśli robicie większą porcję mydła i garnek z tłuszczami jest duży to można bezpośrednio na palnik ALE wtedy podgrzewamy powolutku, na małym ogniu (małe mocy palnika) i mieszamy – tak żeby tłuszcze się rozpuściły a nie przypaliły)… Niektórzy stosują też taką metodę, że rozpuszczają tylko tłuszcze stałe i do nich wlewają tłuszcze płynne w temp. pokojowej, a następnie mieszają. Przyspiesza to cały proces ale może zdarzyć się tak, że tłuszcze stałe zaczną się ścinać pod wpływem obniżenia temp. przy dodatku chłodnych tłuszczy płynnych – nie ma się co stresować, nic się nie dzieje. Wystarczy podgrzać mieszaninę i wszystko się rozpuści.
3. Doprowadzamy temperaturę obydwu roztworów do ok. 45 st C. Nie wchodząc w szczegóły jest to optymalna temperatura zmieszania składników mydła, chociaż w niektórych przypadkach miesza się składniki w niższej temperaturze ale o tym innym razem.
4. Wkładamy do roztworu tłuszczy blender (najlepiej pod niewielkim kątem i delikatnie uderzyć nim w dno garnka aby uwolnić ewentualne pęcherzyki powietrza).
5. Wlewamy roztwór wodorotlenku do rozpuszczonych tłuszczy. Najlepiej robić to przez gęste sitko aby w razie czego nie wprowadzić do roztworu nierozpuszczonego wodorotlenku. Jednocześnie zwracamy uwagę aby nie napowietrzyć roztworu bo później takie pęcherzyki powietrza będą widoczne w mydle w postaci wolnych przestrzeni czyli dziurek.
6. Mieszamy roztwór blenderem w sposób pulsacyjny tzn. włączamy blender na kilka sekund i blendujemy; wyłączamy na kilka sekund (w tym czasie można przemieszać roztwór wyłączonym blenderem jak łyżką) i znowu włączamy. Już przy pierwszym uruchomieniu roztwór zmętnieje i zrobi się jaśniejszy. Mieszamy pulsacyjnie aż do momentu gdy roztwór trochę zgęstnieje (mniej więcej konsystencja rzadkiego budyniu). W mydlarstwie mówi się, że mydło osiąga tzw. ślad (ang. trace) tzn. gdy wyciągniemy blender z mydła i przejedziemy delikatnie jego kantem po powierzchni mydła to na tej powierzchni pozostanie ślad. Mówi się też o tzw. lekkim śladzie (gdy mydło nie jest jeszcze bardzo gęste i ślad jest delikatny i po chwili się rozmywa) i gęstym śladzie (gdy mydło jest już gęste i ten ślad jest wyraźniejszy i bardziej trwały. To rozróżnienie jest o tyle ważne, że jeśli np. chcemy zrobić mydło wielokolorowe to wtedy doprowadzamy go tylko do lekkiego śladu, a potem rozdzielamy na porcje, dodajemy barwniki, olejek/olejki eteryczne, inne dodatki i dopiero wlewamy do formy tworząc nasze arcydzieło. Te dodatkowe procesy wymagają ekstra czasu i gdybyśmy zaczęli tą zabawę na etapie gęstego śladu (dość gęste mydło) to możemy nie zdążyć ze wszystkim zanim mydło całkiem zgęstnieje i zamiast arcydzieła będziemy mieć mydło (też fajne pod względem własności pielęgnacyjnych) ale mało estetyczne. Bo trzeba pamiętać, że od momentu zmieszania zasady i tłuszczy mydło cały czas gęstnieje. Różne czynniki i dodatki wpływają na szybkość tego procesu (mogą go przyspieszyć albo spowolnić) i trzeba to wziąć pod uwagę. Ale spokojnie, o tym w swoim czasie też coś więcej napiszę – wspomniałam o tym teraz żeby zaznaczyć temat.
7. Po osiągnięciu śladu dodajemy do mydła zapach (olejki eteryczne albo zapachy kosmetyczne), barwniki czy inne dodatki typu ziarenka maku, kawy, susz, który chcemy aby był wmieszany w masie mydła i przelewamy mydło do formy. Jeśli chodzi o sposób wlewania mydła do formy w przypadku mydła wielokolorowego tzw. artystycznego (artisan soap) to zaznaczę tylko, że są opracowane różne techniki, które pozwalają na osiągnięcie różnych efektów np. zawijaskowych (tzw. swirls; swirling techniques/methods) ale na razie zostawmy to w spokoju i po prostu wlejmy nasze mydło do formy.
8. Uderzamy kilkakrotnie formą z mydłem w blat aby pozbyć się pęcherzyków powietrza i wyrównać poziom mydła w formie. Jeśli chcemy udekorować wierzch mydła suszem roślinnym, ziarenkami itp. to to robimy. Jeśli chcemy aby powierzchnia mydła układała się w fale, zawijaski to wykonujemy to (łyżka, widelec, grzebień ;)) wtedy jak mydło jest już na tyle gęste, że nadany kształt się utrzymuje ale nie zastygło całkowicie. Na koniec dobrze jest powierzchnię spryskać alkoholem, co zapobiega powstaniu białego nalotu na powierzchni mydła (tzw. soda ash).
9. Potem formę przykrywamy np. kartonikiem (jeśli stosujecie skrzyneczki na wino, które mają zasuwane wieczko to wieczko położyć na skrzynce ale nie wsuwać zgodnie z przeznaczeniem bo jak drewno napije wilgoci z mydła to nie otworzycie). Nasze mydełko powinno teraz leżakować w formie min. 24 h. Po tym czasie sprawdzamy paluchem czy jest już wystarczająco twarde aby można go było wyciągnąć z formy. Jeśli nie to trzymamy w formie kolejne 24 h i znowu sprawdzamy. Zwykle jednak po 24 h jest gotowe do krojenia lub dalszego leżakowania poza formą…ale o tym za moment bo jest jeszcze ważna sprawa do opisania. W necie często spotkacie się z tym, że mydło po przelaniu do formy okrywa się ręcznikiem albo kocykiem. A po co to robimy ? Po to aby mydło przeszło tzw. fazę żelową.

Faza żelowa jest to taki stan naszego mydła kiedy pod wpływem podwyższonej temperatury nasza masa zamienia się w rodzaj częściowo transparentnego żelu. W takich warunkach (podwyższona temperatura) reakcja zmydlania tłuszczy przebiega szybciej i w efekcie na gotowe do użycia mydło czekamy krócej (ale wciąż kilka tygodni w tej metodzie). Faza żelowa może trwać nawet 24-48 h bo tyle potrzeba w takich warunkach aby przebiegła do końca cała reakcja zmydlania. Dlatego właśnie takiego świeżego mydła nie możemy używać zaraz po zmieszaniu bo reakcja nie jest jeszcze zakończona (jak dotkniemy takiego świeżo zmieszanego mydełka to będzie szczypać ale po tych 24 czy 48 h już wszystko jest ok. Czasem (np. zbyt niska temperatura mydła w formie) faza żelowa nie przebiegnie w całej objętości mydła i wtedy po pokrojeniu zobaczymy taki ciemniejszy obszar w środku i jaśniejszy na zewnątrz. Jest to wada estetyczna mydła, która nie wpływa na pozostałe jego właściwości. Wrzucam fotkę mojego mydła, które właśnie nie przeszło fazy żelowej w całej objętości

I od razu odpowiedziałam pośrednio na pytanie czy ta cała faza żelowa jest konieczna. Nie jest. Ona przyspiesza reakcję zmydlania i dzięki temu będziemy na nasze mydło czekać ciut krócej ale są mydlarki i mydlarze oczywiście, którzy robią wszystko co możliwe żeby nie dopuścić do fazy żelowej (czyli po wlaniu do formy chłodzą mydło np. w lodówce czy zamrażarce) bo wolą wygląd mydła, które nie przeszło tej fazy.
Jeśli mydło nie przechodzi fazy żelowej to reakcja zmydlania może trwać np. 3-6 dni i wtedy też czekamy na docelowe mydło dłużej (2-3 tygodnie dłużej). Oczywiście może się zdarzyć, że pomimo chłodzenia mydła faza żelowa częściowo zajdzie bo reakcje w takiej świeżej masie zachodzą tak gwałtownie.
Co jeszcze ? ….acha, w małych, pojedynczych foremkach (np. takich jak pokazała Poll) faza żelowa może w ogóle nie wystąpić bo takie małe formy nie utrzymają odpowiedniej temperatury aby ona zaszła, a ciężko je czasem zaizolować (np. jak robimy mydełko w postaci babeczek z kremem :)). Mydlarki radzą sobie z tym w ten sposób, że wkładają takie mydełka w foremkach do wyłączonego piekarnika i wtedy przynajmniej mydełka są w miarę stałej temperaturze.
Ale może zdarzyć się sytuacja odwrotna i nasze mydło będzie się w formie przegrzewać i to do tego stopnia, że może wykipieć. W takim przypadku absolutnie nie okrywamy. Wręcz chłodzimy np. poprzez włożenie formy do lodówki czy zamrażalnika. A kiedy tak może się stać ? Np. gdy robimy mydło na mleku. Mnie zdarzyło się tak również w przypadku mydła robionego na hydrolacie z lawendy (wyżej pokazane). Od tego czasu ja mam w zwyczaju zaglądać pod kocyk i sprawdzać co się dzieje, a mydełek na mleku w ogóle nie przykrywam.

Dobra, wychodzimy z fazy żelowej :)
10. Jeśli nasze mydełko po leżakowaniu w formie jest już wystarczająco twarde to wyciągamy go z formy. Czasami trudno jest wyjąć takie mydło z formy i wtedy całość na kilka godzin do lodówki lub zamrażalnika żeby mydło się trochę skurczyło i powinno pójść.
11. Jeśli używaliśmy dużej formy (karton, skrzyneczka, rura PCV) to mydło musimy pokroić i tu nie czekamy z tym bo mydło będzie z czasem twardnieć i będzie to trudniej zrobić.
12. Są oczywiście dostępne profesjonalne krajalnice do mydła (nie posiadam niestety), np. coś na wzór jajcarni (jak w filmie Kingsajz…może ktoś pamięta) ale można sobie poradzić i bez tego…np.krojąc mydło nożem (nóż dobrze jest wcześniej zanurzyć na chwilę w gorącej wodzie, potem wytrzeć do sucha i kroić) metodą „na oko” a jak chcemy mieć bardziej równe to można wypróbować przymiar stolarski



Jeśli chodzi o grubość kostek/krążków to wygodne do mydlenia są takie 2,5-3 cm.

13. Po wyciągnięciu z foremek i pokrojeniu (jeśli krojenie było potrzebne), układamy mydełka na tacy (jeśli metalowa albo drewniana to dobrze wyłożyć pergaminem), na stojąco, obok siebie ale tak żeby miały przewiew i odkładamy w jakieś suche miejsce na 4-6 tygodni (a gdy mydło było chłodzone w pierwszym etapie to nawet na 8- tygodni). Dobrze jest podpisać sobie taką partię mydła kiedy było robione. W tym czasie nasze mydełko będzie schnąć (traci wodę z procesu i może się troszkę skurczyć), twardnieć i łagodnieć. A po czym poznać, że jest gotowe? Wiele osób stosuję metodę językową tzn. dotyka językiem powierzchni mydła i jeśli nie szczypie i smakuje jak mydło to jest gotowe. Jak nie chcemy sprawdzać tą metodą (nie ma się czego bać, języka po kilku tygodniach nam nie wypali) to można sprawdzić pH naszego wyrobu. Odczyn pH takiego mydła powinien się mieścić w zakresie 7-9,5. pH sprawdza się tzw. papierkiem wskaźnikowym (lakmusowym), który w zależności od wartości pH zmienia zabarwienie. Taki papierek zwilża się wodą i przykłada do powierzchni mydła. Następnie porównuje się kolor na jaki się zabarwił ze skalą (przy zakupie papierków powinniśmy dostać skalę barwną do porównania.
14. Gdybyśmy chcieli ładnie ściąć kanty mydła lub powierzchnię mydełka uatrakcyjnić np. pieczątką to robimy to zwykle od kilku godzin do 2 dni po pokrojeniu. Jak nie jesteśmy pewni czy już możemy stemplować, a nie chcemy zepsuć kostki to możemy próbować na skrawku mydła – zawsze zostaje jakiś cieńszy fragment przy krojeniu; poza tym zwykle odkrawa się cienkie fragmenty z obu końców mydła tak jak „piętki” w chlebie i na nich można ćwiczyć). Jeśli mydło jest za miękkie to poczekajmy ze ścinaniem kantów czy stemplowaniem jeszcze 1-2 dni. Jak stempel za słabo odciska to można delikatnie małym młoteczkiem puknąć – tylko równomiernie cały stempel.
Kanty ścinamy np. obieraczką do jarzyn albo nożykiem, cieniutko – jak się nabierze wprawy to wychodzi w miarę równo. Do stemplowania można wykorzystać pieczątki dedykowane do mydeł albo jakiekolwiek inne (byle nie aluminiowe albo zardzewiałe), nawet takie dla dzieci, można też samemu zrobić stemple np. z modeliny. Co więcej, zatrudnijmy do stemplowania dzieciaki – będą miały świetną zabawę i satysfakcję.

15. Wracamy do etapu gdy mydełka są gotowe do użycia. Ja swoje trzymam w pudełku kartonowym „na golasa” ale można je oczywiście zapakować. A jak ? Najlepiej w coś co pozwoli im „oddychać” czyli np. papier, tkanina naturalna np. kawałek lnu. Można zrobić coś w rodzaju banderoli tak żeby można było mydełko powąchać i zobaczyć.
16. A jak z okresem ważności mydła ? Wiele osób nadaje okres trwałości na podstawie daty przydatności użytych olei. Ale to nie do końca tak. Na okres ważności mydła wpływają inne czynniki, np. wielkość przetłuszczenia, rodzaj i ilość dodanych składników. Przy dużej wartości przetłuszczenia, zwłaszcza jeśli mamy wysoką zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych, można dodatkowo zabezpieczyć mydło dodając np. wit. E na etapie dodawania barwników i zapachów (stężenie 0,5-5 % masy mydła) ale przy użyciu dobrej jakości składników (a nie np. przepalonego oleju ze smażenia jak to robi się na skalę przemysłową) mydło będzie zdatne do użycia spokojnie ze 2 lata (poczujemy zapaszek gdyby się psuło).

A da się zrobić domowe mydło tak aby można go było używać szybciej niż po kilku tygodniach? Da się ! Ale wtedy musimy zastosować proces na gorąco (Oven Hot Process, OHP) ….ale o tym innym razem…podobnie jak o tym jakie właściwości powinno mieć mydło i jak dobierać oleje aby otrzymać fajne mydełko, czym barwić i perfumować mydło i jak te składniki mogą wpłynąć na proces zmydlania …

Dużo tego, wiem…ale mam nadzieję, że warto to wszystko opisywać żebyście mieli podstawowe informacje zebrane w miarę w jednym miejscu ….
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Poll, piku, zuzanna2418, Ave, ewa321, kerovyn
  • Strona:
  • 1
  • 2
Czas generowania strony: 0.180 s.