Chciałabym się z Wami podzielić swoim doświadczeniem, a właściwie przygodą (tak chyba postrzegam to moje "ogrodowanie") z zakładaniem skalniaczka
Może ktoś też będzie miał nadmiar gruzu, z którym nie wiadomo co zrobić, jak wykorzystać ?
Spełniło się moje wielkie marzenie - własny dom i miejsce, które kiedyś stanie się ogrodem. Porwaliśmy się z motyką na słońce i zaczęliśmy remont starego, źle zaprojektowanego, a co za tym idzie - mało funkcjonalnego domu. Zaczęły się przeróbki, burzenie ścian itd. Ze starego domu została już tylko zewnętrzna skorupa i masa gruzu... jak wyliczyliśmy blisko 70 ton! Co z nim zrobić?
Najtańsza firma usuwająca tego typu odpady zaśpiewała ok 100 zł od wywozu tony gruzu. Rachunek był prosty, remontując dom, chcąc założyć ogród, nie mogliśmy sobie pozwolić na wydanie tak sporej kasy na wywóz "śmieci". Aby uniknąć zadłużania hipotecznego na całe pokolenia większość prac wykonaliśmy sami, choć wiadomo na efekt trzeba dłużej poczekać, ale za to satysfakcja wielka. Mąż zajmował się remontem w środku domu, a ja na zewnątrz. Spędziłam sporo czasu sukcesywnie wkopując własnoręcznie ten gruz do ziemi, tworząc coś, co miało zamienić się w meandrujący skalniak.
Mając świadomość, że będzie mi potrzebne dużo ziemi najpierw kopałam dziury, niezbyt głębokie, ale dość sporej powierzchni. Wybrany materiał leżał sobie na kupie i ewoluował wraz z resztkami trawy itp. tworząc kompost. W dziury sypany był gruz (ale tylko gruz, nie żadne tam potłuczone kafelki i inne plastiki! - te poszły do utylizacji).
Zdjęć mam bardzo mało, bo też nie przyszło mi do głowy, że kiedyś będę pisać na forum
Dziura zasypana gruzem - trzeba to jeszcze uformować, zbudować coś jak półki, w innych miejscach dołki, aby rośliny z dłuższymi korzeniami miały w czym rosnąć
Potem ziemią z kompostownika wymieszaną z piaskiem i drobnym żwirkiem obsypałam całość
można było sadzić rośliny... i nastała jesień, koniec prac
Za to wiosną ...
Po dwóch, trzech latach wyglądało najładniej
Potem byłam tak bardzo zajęta zagospodarowaniem innych miejsc, że nie zauważyłam momentu kiedy roślinki należało "odmłodzić". W związku z czym jedne roślinki się gdzieś zgubiły, jeszcze inne wymarzły...a bardziej ekspansywne przerosły się nawzajem i trzeba było je wykopać bo co innego kiedy rośliny się delikatnie przenikają, a co innego kiedy robi się "hasie, szkło i bele co". W puste miejsca zaczęłam dosadzać miniaturowe iglaki i malutkie krzewy
Teraz, po blisko 8 latach skalniak jest raczej krzaczastą skarpą z kwitnącymi elementami. Prawdziwy skalniak wymaga dość dużej dyscypliny. Podobnie jak bylinowe rabaty - aby były ładne trzeba wciąż coś "odmładzać".