No Ula.... Widzę głownie to, co lubię najbardziej- cieniste zakątki z moimi ukochanymi roślinami
Mimo narzekania na piachy (ja też przecież narzekam
), hosty są dorodne, paprocie również niczego sobie. Podoba mi się sposób w jaki okoliłaś podniesioną nieco rabatę, tymi pociętymi, starymi belkami. Klimatycznie to wygląda i bardzo me gusta
Ogród, oczywiście, ma podobać się Tobie i Ty masz się w nim dobrze czuć, więc nie potraktuj tego, co teraz napisze, jako przygany
, ale ja jakoś nie znoszę żwiru w ogrodzie. Tak, miałam kiedyś
, bo wydawało mi się, ze położę włókninę, zasypię żwirem i w przyszłości będę miała spokój ze ścieżkami. Nic bardziej mylnego- chwasty sieją się w żwirku, jak licho a zakorzenione w włókninie, mocno się jej trzymają i ciężko je usunąć. Jasne, ze można polać Roundapem, ja jednak używam go tylko w ekstremalnych sytuacjach i mocno się asekurując (zazwyczaj do likwidacji chorej hosty, potem przykrywam ją pudłem). Usunęłam więc żwir i wysypałam ścieżki korą, uprzednio rozłożywszy na nich kartony. Teraz łatwiej mi nawet pielić, bo od żwiru bolały kolana
Ależ cudnie radosna jest Twoja wnusia Lenka.
Uśmiechnęłam się patrząc na tę fotkę i nadal się uśmiecham.