Kaktusy pięknie kwitną(!) i, mimo, że testowałam w tą zimę inne przechowywanie niż zazwyczaj, mam nadzieję, że mnie nie zawiodą i będę mogła pokazać ich piękne kwiaty
Zapraszam więc wszystkich zainteresowanych do śledzenia mojego wątku

We wtorek (19.03) wywiezione zostały na działkę.


Słonka zażywaja umiarkowanie, bowiem po kilku miesiącach stania w ciemnej piwnicy mogą się poparzyć i dlatego są cieniowane fizeliną
Tu w większości mammillarie (po prawo), na pierwszym planie po lewo chmaecereusy, a w głębi rebucje i sulorebucje.


Na tej fotce z przodu gymnocalycia, po lewo z tyłu erosyce, cały tył to parodie, echinocereusy, lobivie i echinopsisy.
A po prawo thelocactusy, notocactusy i coryphanty.


Na innym stoliku duże kaktusy: gymnolki, echinopsisy, matucany i inne, a w skrzynce różnoralie maluszki


Niektóre mają już nawet pąki, których dorobiły się jeszcze w piwnicy
Turbinicarpus valdezianus miał być albiflorus, ale chyba nie będzie


Mammillarie:
laui


heyderi


prolifera


Sulcoebucje też mają już pąki






Kaktusy mrozoodporne, które zimowały w szklarni, też nieźle wyglądają (Notocactus oczywiście był w mieszkaniu)

Ula Jak one Ci wszystkie zakwitną to będzie widowisko
jestem pod mega wrażeniem, że masz ich tyle i... całe ręce
A kaktusy pieknie kwitną, z tym się zgadzam. Miałam co prawda jednego i zakwitł w drugim roku, ale jakoś potem juz trzeciego nie dożył

No i dziękuję za to, że zdecydowałaś się załozyć swój wątek. Zaraz go dodam do spisu i proszę Cię o zdjęcie

Ula szczęka mi opadła z wrażenia
Jak Ty to wszystko ogarniasz, kolekcja jak w najlepszym ogrodzie botanicznym. Wszystkie zadbane i bardzo zdrowe, pełen szacun Czy liczyłaś kiedyś ile masz odmian i gatunków ?
Ja też kiedyś byłem kaktusiarzem i miałem około 200 odmian ale jak rozbuchał się ogród to brakuje mi dla nich czasu. Kaktusy wbrew pozorom wymagają dużo uwagi i pracy. Mnie zostały już tylko jakieś niedobitki.
Twoje kaktusy podglądałem już od jakiegoś czasu. Bardzo się cieszę że założyłaś wątek, na pewno będę zaglądał

Wojtku, w zeszłym sezonie miałam coś trochę ponad 500 gatunków. Niektórych po dwie sztuki.
Ale jak to bywa ich liczba jest bardzo płynna. Po zimie wypadło mi chyba z 8 (nie liczyłam dokładnie).
Już mnie nosi, żeby coś dokupić, ale się wstrzymuję, bo mam zamówionych nie wiem ile sztuk (lista się robi) od kolegi z grupy na fb, ponieważ wyzbywa się prawie wszystkich właśnie z braku czasu.
Będą to moje ulubione parodie i mammillarie oraz trochę rebucji. Tak myślę, że mam więcej tych ulubionych bo jeszcze eriosyce czy coryphanty na pewno

Efka, ale gdzie jest wątek dla kolekcji doniczkowców?
Zdjęcie może być to:

Ula, na razie w Spisie ogrodów Zielono Zakręconych
Kilka osób ma spore kolekcje doniczkowych roślin, więc myślę, że zbuduję mini bazę w roslinach doniczkowych

Ewa, dla czterech wątków budować bazę w roślinach doniczkowych? Nie przesada?
Myślę, że nie ma takiej potrzeby

Wspominki z poprzedniego sezonu






Mediolobivia mariae LF51AF1


Mediolobivia pygmaea v. gavazzii

Ula pisałaś kiedyś o nawożeniu kaktusów. Kiedy zaczynasz i czym nawozisz? No i oczywiście jak często?

Nawożę zazwyczaj gnojówką, ktorą sama robię z pokrzyw i innych zielonych chabazi. Właśnie wczoraj nastawiłam świeżutką: pokrzywa z dodatkiem perzu, ziela jaskólczego i tego zielonego co teraz na biało kwitnie. Do kwietnia akurat przefermentuje w szklarnii i będzie na pierwsze podlanie.
Kaktusy po przywiezieniu i rozstawieniu zostały pierwszy raz spryskane z dodatkiem środka owadobójczego. Drugi raz spryskam (mniej więcej po 10 dniach) ze środkiem przeciwgrzybiczym i dopiero następny raz zostaną obficie podlane z dodatkiem rozcieńczonej gnojówki.
Zobaczcie, jak teraz niektóre są pomarszczone - zdjęcie mammillarii heyderii powyżej. Nie były podlewane od końca września.
Z nawozem podlewam raz w miesiącu do lipca. Potem już tylko woda.

Czyli że podlewając kaktusy od połowy lutego (raz na dwa tygodnie i symbolicznie, tak by zwilżyć ziemię) i nawożąc Florovitem (zrobiłam to raz od rozpoczęcia podlewania) popełniam błąd?

Kaktusy nie potrzebują zwilżania ziemi w czsie spoczynku zimowego... nawet symbolicznie. One mają wtedy mieć totalnie sucho. Tym bardziej nie nawozić.
Jeśli kaktusy trzyma się w domu na parapecie okna to można pierwszy raz spryskać pod koniec marca, a po tygodniu podlać pierwszy raz porządnie, by opiły się do syta.
Natomiast nie ma takiego czegoś, jak symboliczne podlewanie.
Jeśli kaktusy są podlewane lub zwilżane w zimie to potem niektórzy dziwią się dlaczego nie kwitną. A odpowiedź jest prosta - nie miały zimowego spoczynku.
Im na prawę nic nie będzie, gdy pół roku nie dostaną wody

A potem możemy je podziwiać... podziwiać i podziwiać
Aylostera flavistyla FR 756


Sulcorebutia mizquensis


Echinocereus reichenbachii Oklahoma


Neoporteria paucicostata


Parodia saint – pieana

Cuda pokazujesz

Okres spoczynku miały. Owszem, na parapecie łazienkowym pod stale uchylonym okienkiem żeby miały chłodniej ale od początku października do lutego nie dostały ani kropelki wody. Kwitnąć kwitną i nawet jeden w ubiegłym sezonie się rozmnożył. Pytam, bo to co piszesz jest dla mnie nowością. Myślę, że w przyszłym roku zastosuję Twoją metodę.
Jeszcze o ten Florovit pomęczę. Może być (używam takiego uniwersalnego, do wszystkich roślin) czy powinnam się jednak rozejrzeć za czymś innym? Nie mam warunków do nastawiania gnojówki. No i [wątpliwości mam czy nie za wcześnie zaczęłam nawozić.

Nawóż to jaki chcesz możesz używać. Ja w zeszłym roku siknęłam raz takiego co do hoi używam, bo kupiłam go 5 litrów i w życiu do hoi tego nie zużyję
I nie musi to być nawóż naturalny z gnojówki. Ja go robię, bo nic mnie nie kosztuje = deszczówka + zielsko z ogródka.
Nie wiem jaki skład ma florovit, ale najlepszy w składzie do wszystkiego jest nawóż do pomidorów za 8 zł za litr.

I jak stały praktycznie w chłodzie (przy uchylonym oknie) to spokojnie możesz je do końca marca przetrzymać bez wody. W marcu podlewa się kaktusy, które stoją w temp. pokojowej.

Orszulka - szok! Wiedziałem, że masz dużą kolekcję, ale nie aż tak olbrzymią! Ciekawy jestem tylko, jak Ty je tam głębiej przy ściankach podlewasz? Z węża, czy jak? . Przecież ręką się tam ich nie sięgnie . Ja osobiście już odchodzę od kaktusów, zostawiając ich tylko ze 3-4 rodzaje. Może jak uda mi się dostać gdzieś Mammillarię luethyi, bertholdii, theresae albo saboae to się skuszę, jednakże ciężko je "dorwać" . W każdym razie gratuluję ogromnej kolekcji!!!

Dzięki Robson
W tym wypadku wielkość kolekcji to raczej pojęcie względne Moja ilość kaktusów w porównaniu z innymi raczej jest mała tak myślę... Zależy z kim się porównujesz

Wymienione przez Ciebie mammillarie mam lub miałam, bo...
Mammillaria luethyi rośnie najładniej ze wszystkich, ale nie chce kwitnąć. Postanowiłam ją w tym roku poszczepić też na innych podkladkach


M. bertholdii miałam cudną, kupioną w 2016 na jesieni. W zimie zgniła podkladka i jak ją chciałam zaszczepić wiosną to już nici były


Z M. theresae bylo to samo i już jej ze dwa lata nie mam


A M. saboae... no nie chcę krakać, ale po tej zimie strasznie zasuszona. Nie wiem, czy nie na "amen"
A tak pięknie kwitła w zeszłym sezonie




Z sięganiem nie mam najmniejszego problemu, bo ten stół tylko tak szeroko wygląda na zdjęciu, ale ma tylko metr szerokości.
A podlewam zazwyczaj z dołu przez podsiąkanie. Wszystkie doniczki stoją w plastikowych podstawkach (widać dobrze w pierwszym poście na drugim zdjęciu) i albo leję wodę do nich, lub rzadziej podlewam konewką z góry.

Słyszałem, albo czytałem, że mają ogólnie kiepskie korzenie, stąd przeważnie je się szczepi. Na pewnym zagranicznym portalu aukcyjnym są dostępne nasiona, ale po praktyce z lobiviami - po prostu sobie daruję (jednakże siewki lobivii u mnie dalej rosną - ale woooolno!!! ). Pierwsze i ostatnie zdjęcie bomba!! Chyba jednak szarpnę się i jak znajdę gdzieś na czeskich stronach interesujące mnie kaktusiki to kupię .

A Tobie no to tylko pozazdrościć!!! A cała barwa piękności kwiatów jeszcze przed Tobą...

Już się nie mogę doczekać pięknych kwiatów

Gymnocalycium ritterianum


Gymnocalycium mesopotamicum


Gymnocalycium erinaceum


Gymnocalycium quehlianum


Gymnocalycium gibbosum v. nobile


Gymnocalycium gibbosum subsp. borthii


Gymnocalycium bodenbenderianum

Kwiaty powalają na kolana nie dziwię się, że zakochałaś się nich

Jestem pod wrażeniem Twojej kolekcji . A moje kaktusy nawet przeżyły bez podlewania

Ula, dzięki Ci za cenne uwagi - dzięki Tobie wróciłam do swojego dziecięcego zafascynowania kaktusami. Nie mam ich jeszcze wiele, ale z roku na rok kolekcyjka coraz to większa.