Rosa palustris
Róża błotna

Róża dzika pochodząca ze wschodnich terenów Ameryki Północnej.
Jak sama nazwa świadczy, lubi tereny wilgotne, w naturze porasta brzegi rzek i strumieni, torfowe, często kwaśne, łąki.
Osiąga wysokość do 2 metrów; w sprzyjających okolicznościach nawet trochę więcej.
Liście zdrowe, w zasadzie nie niepokojone przez jakiekolwiek szkodniki. Jesienią pięknie przebarwiają się na rudy kolor.
Rozrasta się przez odrosty korzeniowe, nie wybijają one jednak daleko od rośliny matecznej jak u np. galijek.
Pędy łukowato wygięte, kolczaste.
Kwiaty różowe, pojedyncze, pachnące. Pylniki żółte, dobrze widoczne, chętnie obsiadane przez pszczoły.
Kwitnienie zaczyna się później niż u innych róż, ale za to rozciąga się w czasie aż do jesieni. U mnie nigdy nie ma efektu wow!, może dlatego, że krzew posadzony jest w półcieniu. Tym niemniej, radzi sobie dzielnie i cieszy oko: najpierw kwiatami, potem zmieniającą barwę szatą liści, w końcu czerwonymi, kulistymi owocami.
Prawdopodobnie nadaje się na podkładki, co dałoby nam możliwość uprawy szlachetnych odmian na trudnym podłożu.
Mrozoodporność całkowita.

Jak długo rośnie u Ciebie i czy nazwałabyś ją rośliną agresywną? I drugie pytanie - czy wymaga podpierania? Pytam, bo kupiłam 2 sztuki róży błotnej i chciałam ją wysadzić w strefie bagiennej oczka wodnego na Sławojkowie. Jesli zbyt mocno się jednak rozrasta, wysadzę nad rzeczką... Dodam, że kupiłam je rok temu i przestały w wiadrze przez zimę , minął sezon (ustawiłam pod rynną) a one dalej stoją. Znaczy to, że nie straszne im nasze mrozy.

Polu, one zimy nie zauważają Nie nazwałabym jej agresywną ale też nie sadziłabym jej na rabacie. Trudno mi powiedzieć o sadzeniu w strefie oczka, bo przy moim tylko dziada z babą brakuje i nawet róża bagienna by tam za wiele nie napsuła Jeśli masz możliwość, wysadź nad rzeczką, tak, by się nie bawić z plewieniem, ewentualnie od czasu do czasu przelecieć wokół podkaszarką.
Podpory nie potrzebuje, miałam gdzieś niezbyt dobre ale dość poglądowe zdjęcie całości, zaraz poszukam.
I jeszcze jedno: jedna róża błotna wystarczy, nie warto przeinwestowywać. Podbieranie odrostów nie jest problemem.

Róża błotna rośnie we wrocławskim OB. Można tam osobiście na nią popatrzeć, jeśli nie wystarczą moje zdjęcia
Tam rzeczywiście rośnie w pobliżu oczka, ale czy to jest stanowisko bagienne... to bym polemizowała.
Krzew dość spory rośnie, bardziej rozłorzsty niż wysoki, na zboczu niewielkiej górki, a korzenie zapewne bez problemu sięgają wody.




Błota nie zaobserwowałam tam, a byłam w upalny dzień czerwcowy (35*) i podeszłam pod sam krzew.

Ula, ale niewykluczone, że ma nawadnianie kropelkowe, które stale trzyma ziemię w wilgoci?

Moja Róża błotna po dwóch latach uprawy na słonecznym, mocno podmokłym stanowisku dostała eksmisję .....za płot
Tak szybko się rozrastała, że zaczęła zagrażać sąsiednim rośliną. Pędy rozłogowe potrafiły mieć długość nawet 1,50m.
Szczerze powiedziawszy to roślina nie zachwyciła mnie swoją urodą, a powaliła ekspansywnością

Zdj. lipiec 2017