Agnieszko, u mnie trawnik w sezonie posiada różne odcienie zielonego głównie z powodu nierównomiernego rozsypania nawozu. Tam gdzie dostanie więcej azotu z nawozem - jest ciemniejszy (i źdźbła szybciej rosną).

Trawnik zakładaliśmy rok temu, ze względów finansowych ziemię rozplantowaliśmy dośc cienką warstwą
Od samego początku był w plamy- soczyście zielone i bardziej blade, rósł też w różnym tempie.

W tym roku w czerwcu, po raz pierwszy, rozsypałam nawóz i wyraźnie wygląd się poprawił- zieleń się wyrównała, zrobiła jednolita i soczysta. Zasoby w nawozu ostały zjedzone i od września jaśniejsze plamy powróciły. CO prawda rozsypałam jesienną dawkę, ale ona wyraźnie nie ma aż takiego wpływu na wybarwienie, jak letnie nawożenie.

U mnie różnice w odcieniu prawdopodobnie spowodowane różną glebą- miejscami teren piaszczysty, a miejscami nieco gliny..a wszystko zakryte, jak wspomniałam, cienką warstwą ziemi z worka- trawnik chyba wskazuje, gdzie dostał grubszą warstwę dobrej ziemi, a gdzie cieniutko

Dziękuję dziewczyny za podzielenie się waszymi doświadczeniami. Nie wpadłabym na pomysł że to nierównomierne nawożenie może spowodować takie placki. A kiedyś zastanawiałam się po co ludziom siewniki do nawozów.

Być może jednak jest sens zakupienia. Przecież ręcznie nigdy nie rozrzuci się nawozu tak równomiernie.

U mnie ziemia tak samo słaba pod całym trawnikiem. Więc bym obstawiała na ten nawóz.

A czy u was jest tak co sezon?

Z moim trawnikiem sprawa wygląda następująco..

Zakładany wiosną 2015r, nasiona wysiane siewnikiem na kółkach, mieszanka trawy mieszana w worku- przed wsypaniem do siewnika, sam siewnik w trakcie jechania też ma wał mieszający.
Mocno się rozzłościłam, jak trawnik wyrastał plamami- pomijam nierówny wzrost nasion, co normalne..ale on rósł od razu w różnych odcieniach zieleni! Stąd moje podejrzenia, że gleba też ma znaczenie- plamy były, zanim młody trawnik usłyszał o nawozach
Wiosną tego roku bardzo mocno wygrabiłam suche źdźbła, podlewałam, porobiłam dosiewki..a plamy za nic nie chciały znikać.
W czerwcu rozsypałam więc nawóz, po raz pierwszy od czasu założenia trawnika- siewnikiem, na krzyż, tym samym, którym siałam trawę rok wcześniej. W nieco ponad tydzień zieleń się wyrównała i efekt utrzymywał się do przełomu sierpnia/września, kiedy to był czas na nawóz jesienny.
Po nawożeniu w czerwcu zrobiło się jednolicie soczyście zielono, od końca sierpnia plamy wróciły i pomimo rozsypania porcji jesiennej, nie znikły całkowicie. Przyznać się jednak muszę, że rozsypałam ręcznie

U mnie trawa więc plamy ma "sama z siebie" od początku jej wysiania- stąd obwinianie gleby, jej różnej jakości i przepuszczalności , a równomierne nawożenie to niweluje. Sypnięcie ręką soczystośc trawy znacznie teraz poprawiło, ale nie wyrównało tak, jak w czerwcu, gdy nawóz sypałam siewnikiem.


Jeśli u Ciebie różne odcienie zieleni pojawiły sie po nawożeniu, to faktycznie pewno winne temu jest nierównomierne rozsypanie nawozu.
U mnie plamy były jeszcze przed pierwszym nawożeniem- stąd wspomniałam, że gleba też ma znaczenie, co wyraźnie pokazuje moja trawa.


Byle do wiosny- będziemy daje obserwować i dopracowywać pielęgnację

Moniko dziękuję za tak dokładny opis. Siewnik muszę sobie zakupić i będę próbować od wiosny. Ciekawa jestem efektów.

Bo już teraz trawnik po moim ogromnym wkładzie pracy przez cały sezon wygląda o niebo lepiej niż przedtem. Ale marzy mi się taka jednolita puszysta murawa.

Moniko masz całkowitą rację to wynik różnego stadium wzrostu roślin spowodowany zasobnością gleby w azot.
Tam gdzie jest go mniej rośliny idą spać na zimę - wszak pora ku temu. Natomiast gdzie trochę lepsza ziemia to azot jest mniej wypłukiwany z ziemi i trawa dalej rośnie - co prawda znacznie wolniej ze względu na temperatury.
Mogę tylko pocieszyć że w razie śnieżnej zimy w miejscach bardziej żółtych pleśń śniegowa ma znaczne mniejsze szanse na rozwój

....czyli jednak siewnik do nawozu to dobra rzecz.


A czy ostatni termin koszenia trawy ma wpływ na jej zimowanie? Obecnie trawa przyrasta o wiele wolniej. Ale jednak przyrasta. Ja uwielbiam taką krótką maksymalnie. I w związku z tym zastanawiam się czy jeszcze można kosić?

Generalnie na zimę zostawiamy ciut dłuższą trawę. Jeśli kosimy to tak aby po tym zabiegu ścięte źdźbła traw szybko zaschły ( czekamy na dobrą pogodę ) Wtedy trawa jest mniej narażona na atak pleśni.
Dobrym zabiegiem jest również dokładne wygrabienie trawnika - rozkładające się resztki roślin są doskonałą pożywką dla pleśni.
Jesień to również dobry okres do odkwaszania i zasilania potasem, trzeba jednak pamiętać aby odstęp miedzy nawożeniem a wapnowaniem wynosił minimum 2 tygodnie ( związki wapna plus nawozy często wytrącają się tworząc sole mineralne które tylko zasalają podłoże a to jest bardzo niekorzystne )
Jesienne wapnowanie wpływa na zdrowotność trawnika jak i ogranicza występowanie mchu - dość niskie temperatury, duża ilość wilgoci w glebie i powietrzu korzystnie wpływa na kiełkowanie tych roślin.

No tak, trawnik to chyba najbardziej pracochłonna część ogrodu. Albo ma za mokro, albo za sucho. Albo zima go nawyręży, albo mech .Albo zasiedlą go chwasty albo pędraki podgryzą, o kretach nie wspomnę...

To prawda, taki katalogowy, zielony dywan to mnóstwo pracy.
Taki zadbany jest doskonałą ozdobą i tłem dla roślin w ogrodzie no i często jest oczkiem w głowie panów.
Mam jeszcze jedno spostrzeżenie, z czasem w ogrodzie maniaków ogrodnictwa jest go coraz mniej bo trzeba miejsca dla roślin oczywiście nowych, pięknych i unikatów.

majek2106 bardzo dziękuję za dzielenie się poradami odnośnie trawnika. U mnie małż chętnie chwali się trawnikiem co jest zupełnie nie adekwatne do chęci popracowania nad nim...

Zaciekawiłeś mnie z tym wapnowaniem. I tutaj nasuwa mi się szereg pytań. Czy jeszcze można wapnować? Czy to się kupuje po prostu wapno w sklepie ogrodniczym? Czy ważna jest ilość rozsypanego wapna?

Mnie do tej pory trawnik zupełnie nie interesował. Ale gdy zobaczyłam pierwsze efekty tu zupełnie się wkręciłam. Choć nie sądziłam że przy trawniku jest tyle pracy. I najgorsze jest to że chwila zaniedbania i trawnik popada w totalny nieład....

Jesień to doskonały okres na wapnowanie, zazwyczaj wilgotna gleba i niskie temperatury w tym okresie powodują wolne działanie substancji i wytwarzanie dobrych kwasów humusowych.
Doskonałym okresem jest listopad i użycie naturalnych kopalin wapiennych np dolomity lub użycie granulowanego wapna węglowego. Pamiętać trzeba o dokładnym stosowaniu się zalecanych dawek podanych na opakowaniu przez producenta. Okres jesienny jest również bezpieczniejszy dla roślin, wiosenne czy letnie wysokie temperatury łatwo mogą spowodować oprzenia roślin na glebach lekkich i w okresach niedoboru wody - na glebach lekkich nieużywany wapna tlenowego. Pamiętać również trzeba o przerwie miedzy nawożeniem a odkwaszaniem optimum to 4 -6 tygodni, dlatego powinien to być ostatni zabieg w roku agrochemicznym.
Mam nadzieję że choć trochę pomogłem

majek2106 pomogłeś mi bardzo. O czymś takim jak wapnowanie zupełnie nie miałam pojęcia. Dziękuję za szerokie objaśnienie tematu.

W sobotę zakupiłam dolomit i trochę się zdziwiłam. Nigdy wcześniej nie miałam z dolomitem do czynienia dlatego też nie wiem czy on ma taka "brejowatą" postać czy coś było nie tak z moją sztuką?





Jeśli to normalna postać to czy jest jakiś tajemny sposób na jego rozsypywanie? Ponieważ nie wiedziałam co robić to najpierw próbowałam jak najdrobniej rozdrobnić dolomit w rękach. A później wszystko zagrabiałam grabiami do liści. Nawet ładnie się rozdrobnił. Tylko czy w ten sposób będzie rozłożony równomiernie???

agnesik12 napisał:
Dolomit to bardzo dobry, naturalny sposób na odkwaszenie i zmianę pH
Jest naturalną kopaliną, ale postać w jakiej go kupiłaś jest zawilgocona, sklep przechowywał go pod chmurką a opakowanie było rozszczelnione.
Zawartość wapna nie powinna się jednak zmienić
Trudność jest jedynie w równomiernym rozprowadzeniu , Zrobiłaś to jak najbardziej prawidłowo w takiej postaci jakiej był.
A jeśli chodzi o równomierność to w takiej postaci bardzo trudno o to .
Jeno jest pewne nie zaszkodzisz to wolno działające substancje i doskonałe wapno w zmianie pH również dla innych roślin.

majek2106 czyli normalna postać dolomitu jest sypka? Pytam żeby wiedzieć na przyszłość. A właśnie jak go zakupiłam w sklepie to opakowanie było tak ciężkie że ledwo dotachałam do samochodu. No ale jak człowiek nie wie co jest stanem prawidłowym to myśli że tak ma być.

agnesik12 napisał:
Tak - potwierdzam sypka ( pylista )

Dziękuję. Człowiek uczy się na błędach całe życie. Ale na przyszłą jesień już będę wiedziała co kupić.

majek2106 mam jeszcze pytanie odnośnie pielęgnacji trawnika.

Czy dodał byś coś jeszcze do listy:

1. wiosna

- wygrabienie/ aerator wertykulator
- ewentualne dosiewki
- nawożenie
- koszenie

2. lato

- nawożenie
- podlewanie
- koszenie

3. jesień
- wczesna jesień ostatnie nawożenie nawozem jesiennym
- wygrabienie
- koszenie
- późna jesień dolomit

4.zima
- odpoczynek

Każdy trawnik to indywidualna księga którą piszemy inaczej. Brak tu kategorycznych odpowiedzi.
To jest bardzo młody trawnik, zaledwie jeden rok to zabiegi wertykulatorem mogą być niepotrzebne, taki zabieg zależy od kondycji trawnika po zimie i generalnie jest zasada- im lżejsza ziemia tym mniej zabiegów ingerujących w jej strukturę !
Mieszanka nasion traw zawiera od kilku do kilkunastu gatunków i odmian traw, dlatego w pierwszych latach najsilniej rosną trawy dające szybki efekt ale z czasem są wypierane przez te bardzie odporne i trwalsze ale z reguły tworzące kępy i wtedy dochodzi zabieg skaryfikacji. Po drodze dochodzą jeszcze zazwyczaj chwasty, rożne podgnicia roślin, wypalenia że nie wspomnę o szkodnikach.
Dlatego brak jakiejś złotej zasady ! To sprawa bardzo indywidualna.
Jeno jest pewne zabieg odkwaszania robimy co 3-4 lata.
A koszenie, nawożenie ( jeśli jest taka potrzeba ) i podlewanie jeśli jest sucho to proces ciągły - przy trawniku.
i jeszcze jedna złota zasada przy polewaniu.
Starajmy się nigdy nie polewać żadnych roślin na noc !
Otwieramy wtedy szeroko drzwi dla wszystkich chorób grzybowych. Roślina zostaje mokra przez kilka godzin, wilgoć + wysoka temperatura, to wprost idealne warunki dla ich rozwoju i ataku.
Polewamy tak aby rośliny na wieczór zostały suche.

majek2106 napisał:
No właśnie, a wszyscy moi sąsiedzi mają ustawione zraszacze na godzinę 22.00

Napiszę jeszcze parę słów o aeracji, bo padło takie pytanie i warto kilka słów napisać.
Nie będę pisał o marce sprzętu, ale o sensie zakupu takowej maszyny.
Taki zabieg robimy raz do roku (bardzo rzadko dwa razy) a dobra maszyna to spory wydatek !
Dlatego warto pomyśleć o wypożyczeniu takowej, praktycznie dziś przy każdym większym centrum ogrodniczym są takie wypożyczalnie.
A zakup urządzenia aby używać go przez kilka godzin w roku raczej mija się z celem .
Jest jeszcze pytanie, ile mamy tego trawnika ? I czy w takim przypadku lepiej tego zabiegu nie zrobić ręcznie.
Czasami widzę super maszynę a powierzchnia 150 m trawnika - stanowczo przerost formy nad treścią.