Tzw. zielonym nawozem stają się żywe, świeże rośliny przekopane z glebą.
Ich zadaniem jest oczywiście szeroko rozumiana poprawa jakości gleby.
Rolę taką może pełnić zwykła wymieszana z ziemią skoszona trawa, a nawet przysypane ziemią chwasty
ale oczywiście jest cała rzesza roślin, które użyźnią naszą glebę lepiej niż byle gwiazdnica
Ważne, żeby rośliny te wytwarzały w niedługim czasie (2-3 miesiące) dużo zielonej masy. Wprowadzona do gleby, niezbyt głęboko przekopana, wzbogaci ją o substancję organiczną, a z czasem i mineralną.
Po zastosowaniu nawozu zielonego gleby ciężkie, gliniaste czy ilaste, stają się czasowo mniej zbite, bardziej napowietrzone i bardziej przepuszczalne.
Natomiast jakby odwrotnie zadziała on na glebach lekkich
Podobnie jak zresztą większość naturalnych nawozów, tj. jak zimny obornik czy kompost, na glebach lekkich, piaszczystych po zastosowaniu zielonego nawozu zmniejszy się ich przepuszczalność, a zatem poprawi się zdolność zatrzymywania wody opadowej w glebie.
Regularnie, ale najlepiej stosowane naprzemiennie z innymi naturalnymi nawozami, zielone nawozy i stosowana kilka razy w sezonie ściółka ze skoszonej trawy, spowodują, że podlewanie warzywnika na glebach suchych znacznie się zmniejszy.
A rzadsze podlewanie to nie tylko oszczędność wody, ale i wolniejsze wypłukiwanie substancji odżywczych w głąb ziemi.
A właśnie... Istnieje grupa roślin, które korzenią się baaardzo głęboko i wyłapują z głębi gleby wymywane przez deszcze i nasze częste podlewanie substancje odżywcze. Przykładem takich roślin są wyka i łubin żółty, z tego względu szczególnie polecane do stosowania na gleby lekkie.
Co jeszcze i kiedy siać?