Jedna kępa montana Aureomarginata poszła do ludzi a druga powoli sie rozwija. szczęśliwie - póki co - ominęły ją przymrozki


fot.16.04.2019r., Dolny Śląsk

Wspaniała hosta, dostojna i elegancka i taka... zwiewna
W ubiegłym roku otrzymałam sadzonkę z podziału, Beatko . Obecnie wyszła dwoma kłami.

Montana Aureomarginata ,jeden kieł więcej niż w zeszłym roku.

Z niedowierzaniem patrzę na Wasze hosty..
20190428

Tak prezentuje się moja dziś (03.05.2019)

basik napisał:
Basiu, cudowna!!!!

Żadna inna hosta nie działa na mnie tak jak Montana Aureomarginata. Nie wiem dlaczego, ale zawładnęła moim sercem całkowicie. Miałam wielkie ochoty na piękne hosty: wiosenną War Paint, kolorową cały sezon The Queen i mimo, że je mam, żadna na mnie nie działa tak jak MA. Ona jest dla mnie kwintesencją... zwiewności i takiej... duchowej wolności. Działa na mnie jak narkotyk

Ewa całkowicie podzielam Twoje zdanie i miłość (nie bójmy się tego słowa.. ) do tej hosty!
Choć nie mam jakoś szczęścia.. Pierwszy zakup 3 lata temu ze szkółki okazał się pomyłką, zamówiłm u Siberii
- też przyszła nie ta.. Rok temu wiosną kolejny zakup - tym razem trafiony, ale kiedy ona dorośnie..?
Ostatnio kupiłam od Poli - przedświąteczny przymrozek uszkodził spore już już liście..

Ale i tak ciągle na nią zerkam, jakiś magnes w sobie ma..

Nelu, za dwa lata będzie już taka, że nic tylko koło niej leżec i się gapić >>> zobacz tu <<<

Wyjątkowa hosta ,ją pop prostu trzeba mieć.

Z początku czerwca.


Aktualne.

Montana Aureomarginata wystartowała już jakieś dwa tygodnie temu. Ja ją podsypuję, a ona co rusz jest z powrotem na wierzchu

fot.20.03.2020

Basiu, u mnie jest tak samo i podejrzewam, że u wszystkich, którzy ja mają. Dlatego dość łatwo, nawet niezauważalnie podmarza i potem rozwija się nie tak, jak trzeba.
Ja swoją zasypywałam już trzy razy kompostem a dziś narzuciłam jeszcze całą górkę ogrodowych śmieci, które miały trafić do kompostownika - zgrabionych liści drzew, host, igieł.

Moje siedzą cicho.. w donicach..

A sprawdzałaś?

Tak Polu, dzisiaj..
U mnie co roku hosty wychodzą duużo później..

Moja też z kłami na wierzchu,trochę ją okryłam,ale czy pomogło,zobaczymy.

Gosiu, nie odbierz tego źle, ze pouczam, ale teraz ma kilka dni być gorąco a potem znów przymrozki. Zakop ją dobrze, grubo pod kupką kompostu, bo jak Ci wyskoczy teraz w górę, to potem niczym nie zabezpieczysz.

Ja codziennie ją monitoruję i już 5 razy zasypywałam. Ustawiłam też korzeń, żeby rzucał na nią cień. W tej chwili górka ma jakieś 30 cm wysokości.

Po kilku dniach dziś ponownie byłam na działce... sprawdzałam też hosty i u kilku, w tym i MA
zauważyłam 'czubek czubka'... oczywiście od razu zostały zasypane drobną korą a MA
dodatkowo przysypałam suchymi liśćmi pnącej horki...

Polu kochana ,wcale nie odbieram tego za jakieś pouczenie,dobrze że czuwasz nad nami.
Zasypałam liśćmi i przykrywam dużą doniczką,jak jest słoneczko to odkrywam,ale pomysł z kompostem jutro wypróbuję.

Odkopałam dziś Montane Aureomarginate, dwa kły mają uszkodzenia mrozowe, aż boje się pomyśleć co by było gdyby nie miała kopczyku z kompostu

fot.07.04.2020

Moja Montana Aureomarginata siedzi sobie w donicy. Dziś już ją widać