Koniec! Koniec! Koniec!
Koniec mojej pracy zawodowej!

Choć jak mawiają Japończycy - każdy koniec to początek...
Zatem zaczynam nowe życie, którego sporą część poświęcę swojemu ogródkowi. Jest to malutka (350m2) działka
w RODOS nad rozlewiskiem Brdy, w środku sosnowych lasów, 20 km na północ od Bydgoszczy. Nabyliśmy ją
25 lat temu, miała być miejscem na weekendowe wypady, świeże powietrze, mikroklimat, wiadomo... Obsadziliśmy się tujami, obsialiśmy trawą 3/4 działki, własnym sumptem postawiliśmy mały domek do pomieszkiwania i... tyle.
Trochę trwało zanim urosły tuje, trawnik stał się naszą dumą, bodaj jako pierwsi mieliśmy na RODOS duży trawnik,
na którym można było wylegiwać się w leżakach...
Mijały lata... Nigdy nie wiadomo co tak naprawdę powoduje zmiany w naszym sposobie myślenia, czy w życiu w ogóle.
Być może dojrzewałam do jakichś zmian, ale szczere słowa koleżanki na temat mojego 'ogródka' sprawiły, że spojrzałam na to swoje ukochane przecież miejsce zupełnie inaczej. Zaczęły drażnić chaszcze w które rozrósł się bez pod tarasem, wyrośnięte tuje, skracane by mnie sąsiedzi nie zlinczowali straciły piękny kiedyś pokrój, zapragnęłam kolorów, kwiatów, rabatek... Nigdy nie ciągnęło mnie ogrodowanie, a tu naraz przestała mi wystarczać książka w cieniu tarasu, przyjmowanie gości, chciałam grzebać w ziemi, sadzić, przesadzać...
Istna metamorfoza!
Skora ja ją przechodziłam to mój ogródek też musiał! I tak to się zaczęło 5-6 lat temu...

Neluś... gratuluję końca i nowego początku... i się cieszę z wątku!

Witaj Nelu Gratulacje

Wybrałam parę poglądowych fotek, ilustrujących zmiany, które już nastąpiły, choć w zasadzie
wszystko jeszcze przede mną...

Monik, Poll - dzięki!
Lubiłam swoją pracę, ale myślę, że 40 lat to wystarczy

To teraz trochę ulubionych, bardziej szczegółowych widoków, na przedzimowe nastroje...

Nelu -jak się cieszę ,już Twój ogród za rodki i azalie - , , -szczęściarą jesteś ,że odzyskałaś wolność ,będę częstym gościem w tym cudnym ogrodzie

Żanetko, zapraszam, kiedy tylko zechcesz.

Widzę teraz, że mi się rymnęło rymem częstochowskim... to z prędkości cieszenia się z wątku... bo wiem, gdzie będę mogła się odstresować, gdy poziom irytacji wywołany przez mój ogródek przekroczy punkt krytyczny, jako w tym momencie... zimno, ciemno i wszystko... tu deko przesadzam, ale mniej więcej tak to odbieram... rozgrzebane... odpowiadam z góry, jakbyś pytała, co u mnie... i ciągle barak czasu albo warunków, by zakopać, co jeszcze mam do zakopania... a jutro śnieżyca

Wdech! Wydech! I już się uspokajam

Piękne skomponowane te japoneczki

I trawnik faktycznie mistrzowski... jakoś się nim nie chwaliłaś do tej pory a wręcz pisałaś o nim tylko w kontekście uszczuplania i nie zwróciłam uwagi... a tu proszę... zielony dywan... idealny do turlania

Metamorfozy będę oglądać z prawdziwą przyjemnością, bo lubię obserwować, jak coś powstaje, kształtuje się i... wciąż się zmienia... taa... neverending story

Zatem powiadasz, że nie wiedzieć skąd... i Cię wzięło na to całe grzebanie się w ziemi... to tak jak i mnie... i też te 5 lat temu... może jakiś meteor wtedy uderzył albo insze cóś

Th napisał:
Cóś w tym jest... . U mnie ogrodowa rewolucja zaczęła się w 2012. Wychodzi, że 5 lat temu... Zastanawiające...
Nelu, pozdrawiam i obserwuję Twój ogród. Nie obiecuję, że będę się odzywać, bo mi to ostatnio kiepsko wychodzi.

Będzie co robić w zimowe wieczory.
Kolejne piękny ogród do podziwiania.
40 lat pracy!
Czyzbyś już w kołysce zaczęła pracować?

Neluś jak ja się cieszę już mogę Ci zapowiedzieć że nawet siłą mnie się z Twojego ogródka nie pozbędziesz i nawet powiem więcej będę zgapiać jak posadzić żeby się u mnie więcej zmieściło ,juz mnie zauroczyło zestawienie azalii wielkokwiatowej co u stóp ma japońska a ze jedna musze przesadzić to podpatrzę na pewno może nie japońską bo one u mnie marzną ale wypatrzyłam sobie już w katalogu u nas dwóch królów Władysławów a że oni wytrzymali to jak któregoś spotkam to na pewno jeszcze zaryzykuję i kupię

Witaj Nelciu ,wiedziałam że się złamiesz i prędzej czy później będziesz z nami bardzo się cieszę !
Z nagłą miłością do uprawiania ogrodu ,to jest podobnie ,jak z inną miłością .Znasz kogoś całe życie i nic ,a potem nagle olśnienie ,że to jest właśnie TO ! Piękne kwasoluby ,oj będę podziwiać bo ja lekkiego fiola posiadam na ich tle Na bank będę wpadać na zwiady

Witaj Nelu . Coraz bardziej powiększa nam się grono z urlopem bezterminowym. Fajna sprawa taki urlop, gdy już nic Cię nie ogranicza. Teraz możesz poświęcić się swojej 5-letniej pasji a wychodzi Ci to na medal. Nie wiem co bardziej chwalić, trawnik czy rabaty bo wszystko takie dopieszczone i cudne. Czekam na więcej fotek, bo jest co oglądać.

Witaj Nelu
Niektórzy z nas już Ci zazdroszczą. Zarówno pięknego ogrodu jak i czasu, który możesz mu teraz poświęcić.
W końcu upiorny budzik nie będzie wyrywał z łóżka wcześnie rano. Nie musisz lecieć z zegarkiem w ręku, żeby zdążyć i nie spóźnić się do pracy. W końcu nie trzeba wszystkiego dopasowywać do swojej pracy. Wreszcie możesz skupić się na Sobie i Swoim ogrodzie no i oczywiście na Zielonozakręconych
i tego właśnie Ci zazdrościmy

Monik, wdech i wydech...
Właśnie wróciłam z zajęć yogi - wdech i wydech - teraz będę chodzić przed południem, nie tylko
wieczorami, emeryci mają wybór!
Mam nadzieję, że będziesz wpadać częściej niż do swojego wątku (- no musiałam!... )
A trawnik... kiedyś owszem był ładny, z naciskiem na kiedyś...

Asia2 - pozdrawiam, pamiętam Twój ogród z innego miejsca.
Może Monika ma rację z tym meteorem? Mieliśmy mieć koniec świata w 2012...
W obliczu zagłady ludzie się zmieniają??...

Semper - Jurku pozdrawiam, podobno pracowita byłam od zawsze, choć akurat w ogródku to nie
lubiłam mamie pomagać, a w swoim też różne są skutki moich wysiłków. Dawno temu (jeszcze przed meteorem), zamordowałam dwa rodki, borówkę i wiele innych roślin... Nie przyszło mi do głowy aby sprawdzić co one lubią
okazuje się, że z roślinami jak z kobietami - dogodzisz to się odwdzięczy...

Danusia, jesteś tak radosną osobą, zarażasz tym Forum, zawsze się uśmiecham jak tylko widzę Twój awatarek!
Uważaj, czy nie za dużo tych króli jak na jeden ogród?
Przyznam Ci się, że to właśnie azalki japońskie mnie zauroczyły na początek mego ogrodowania.
Napatrzyłam się w mistrzowsko skomponowanym ogrodzie Keukenhof w Holandii i zachorowałam.

Nowinka - Ewo, witaj, poczułam się lekko jak bezdomna, a tu zima za pasem...
Ładnie porównałaś te miłości, masz rację - nigdy nie wiadomo kiedy nas napadną.
Nie rozumiem tylko czemu to zamknęłaś swoją furtkę?! Twoje cudne rośliny chcemy oglądać cały rok!

Witaj Ina1 - Inuś jesteś dla mnie łaskawa, jeszcze nie bardzo mam czym się chwalić, ale dzięki Wam
może wkrótce?
Jakby to nie brzmiało jestem emerytką... ale tylko z nazwy, bo nie zamierzam spoczywać,
przeciwnie - uważam, że teraz to dopiero sobie pożyję!

Łodyga - witaj Kryla, dzięki za różyczkę, a ze słowami trafiłaś w samo sedno!
Czekałam już na ten moment, pracę lubiłam, ale była dość stresująca, teraz zaczynam oddychać pełniej...
Nawet nie budzę się już przed budzikiem mogę spokojnie i bez spięcia zaczynać każdy nowy dzień,
czego wszystkim życzę!

Nelu a ja dopiero trafiłam na Twój wątek i bardzo się cieszę ,że będzie można zaglądać i na bieżąco podziwiać wszystkie roślinki .
Nelu nie można do Ciebie trafić musisz coś z tym zrobić
Pamiętam Cię ze zjazdu i nie dowiary ,że już jesteś na emeryturze chyba ,że tak jak mówi Jurek musiałaś pracować już w kołysce.
Piękny masz ogród i szkoda bybyło go ukrywać przed nami oczami.
Pozdrawiam słonecznie na nowej drodze