Rady z poradnika dla początkujących (przeczytana po fakcie) a więc pominięte.
Sadzić rośliny w większych grupach po kilka, kilkanaście sztuk jednego rodzaju.
U nas wszystkie rośliny (drzewa krzewy) z wyjątkiem thui kupowane były w jednym, maksymalnie dwóch egzemplarzach. Dlatego mamy ogrodowy chaos. Nie liczyłam, ale rośnie chyba ponad 30 rodzajów iglaków.
Ograniczyć liczbę gatunków
Niemożliwe do spełnienia, wiele roślin mi się podoba, mam same fajne „przydasie”
Zrobić plan rabaty i kupować tylko potrzebne rośliny.
Niemożliwe do spełnienia, przejeżdżam obok szkółki, wstępuję, widzę coś fajnego, kupuję (mówię sobie po raz kolejny że to już ostatni raz) a potem zastanawiam gdzie to wsadzić.
Sto pomysłów na jeden ogród.
Wszystko mi się podoba, a do tego jeszcze słomiany zapał.
Japoński porzucony pomysł
(zostawiłam żeby pamiętać

)
A co będzie jak urośnie
Tutaj jestem fanką filozofii Scarlett O’hara
I jej słynnego powiedzenia „Pomyślę o tym jutro” .
Nie tnę, bo mi szkoda
Przecież czasami tnę. Rzadko ale jednak.
Żeby nie było że mamy tylko rośliny ozdobne, jest też mikrowarzywnik. Co prawda posadzone tylko parę ziół i roślin przyprawowych jest szczypiorek, pietruszka, koperek, sałata, pomidorki koktajlowe, rzodkiewka, papryczka itp. czyli jak mówi sąsiadka zielone do zupy
Oraz winogrona, borówki amerykańskie, malinojeżyny no i oczywiście podkarpackiego derenia .