Łodyga napisał:
Pożyjemy, zobaczymy

Może i masz dostatek iglaków różnej maści ale za to jakie są śliczne dzięki Tobie spodobał mi się cis Dawid bo do Dawidów mam słabość
Za rok będziesz szukać kolorowych bylin żeby dodać tę odrobinę żywszych kolorów, pożyjemy, zobaczymy jak napisała Vera

Trochę koloru wnosi wrzosowisko. Powstało lecie 2015 r.
Krótka historia
"plan"


nasadzenie


zima 2016/2017








Lato 2017






Wrzesień 2017

edulkot napisał:
Może tak być. Nigdy nie mów nigdy Na razie byliny omijam w szkółkach.

Jeżeli chodzi o słabości to nie ma mocnych trzeba poszukać. Ten roślinny ma fajne przyrosty . To naprawdę ładna odmiana.


Mój ulubiony cis to mikrusik 'Cristata', ciekawa karłowa odmiana cisa pospolitego.

Krysiu, to, że nie masz bylin wcale nie znaczy, że ogród jest nieciekawy. Wręcz przeciwnie. Przecież iglaki maja różne odcienie zieleni i żółci. To nadaje ogrodowi spokoju

Efkaraj napisał:
Ewciu też tak myślę. Dla mnie zieleń jest piękna, w każdym odcieniu. Są też różne kolorowe liściaki, które zdobią cały rok, niektóre nawet zimą (np. leszczyna 'Red Majestic) o powykręcanych gałęziach.



Mam też cebulowe, głownie tulipany i czosnki.















Właśnie przypomniałam sobie kupionych i niewsadzonych cebulkach

U mnie jesień zaczęła się na dobre. Trzmielina oskrzydlona przebarwiła się i zaczęła opadać





zimno, mokro ,nawet pająk uciekł .....

Dzień dobry Krysiu miło mi przywitać posiadaczkę takiego fajnego ogrodu .Piękne iglaczki zadobyłaś ,ja też bardzo je lubię .Ciekawie masz wszystko posadzone i pewnie okazów Ci przybędzie
Tylko opieniek Ci ne zazdroszczę ,bo to są wielkie pasożyty drzew .Potrafią zniszczyć całe połacie lasów .
Ja straciłam przez nie dwa cyprysiki nutkajskie i kilka innych roślin .W tym roku jeszcze ich nie widziałam i mam nadzieję ,że nie zobaczę . No ale póki co ,życzę Ci abyś się tu z nami świetnie czuła no i pokazuj swoje okazy ,pokazuj !

Krysiu ale masz cudeńka w ogrodzie i to te których u mnie wcale nie ma bo u mnie z iglaków to tylko świerk srebrny a reszta to kilka jałowców i tuje zazdroszczę Ci tego poukładania bo ja to mam wszystkiego wszędzie naźgane

Nowinka, Danusiu dziękuję za miłe słowa ale tak naprawdę to ja mam też nawtykane gdzie popadanie. Potem przesadzam raz , potem kolejny Mniej więcej za trzecim podejściem jest finisz. Albo są już za duże na przeprowadzkę albo nie wytrzymały eksperymentów Czekam na jesień bo muszę przeprowadzić magnolię, ryzyko duże ale jak się baba uprze nie ma mocnych. Musiałam to wszystko pogrupować z wygody. Dwa lata temu moja brzydsza połowa, etatowy kosiarkowy wylądował w szpitalu. Choroba i rehabilitacja trwały ze trzy miesiące. Trawa rosła jak nigdy. Jak musiałam obkaszać te wszystkie drzewka i krzaczki dostawałam białej gorączki. Decyzja była jedna przesadzam do kupy, wysypuję korą. I kosić łatwiej i nie trzeba tyle pielić. Jak mówią potrzeba matką wynalazków a punkt widzenia zależy od punku siedzenia . Na końcu stwierdziłam, że wina i tak leżała po stronie kosiarkowego nie zgłaszał problemu.

Nowinka zmartwiłaś mnie z tymi opieńkami, myślałam, że rosną tylko na martwych drzewach i pniach. Na szczęście nie widziałam ich od ubiegłego roku.

Krysiu ja mam mały ogródek i w tygodniu jestem w domu więc jak na razie wszystko robię sama M trawnik to kosił może ze dwa razy a chłopaków wcale nie wpuszczam

Danusiu mówisz, że jak chcesz mieć dobrze zrobione to robisz sama . Ja chyba też tak uważam ale coraz więcej odpuszczam. Jak wrócimy po pracy do domu to też chciałoby się posiedzieć w ogrodzie, poleniuchować, Szacun dla Ciebie za te wszystkie strzyżone iglaki

Krysiu jak się kupuje nie patrząc jakie wielkie rośnie to potem jakoś sobie trzeba radzić

Danusiu kilkanaście lat temu w szkółkach nie było takiego wyboru jak teraz. Większość małych roślin fajnie wygląda Wszyscy kupowaliśmy to co nam wpadło w oko. A wychodziło rożnie np. niska roślina posadzona w tyłu a duża na przodzie. Ty radzisz sobie super. Ja też mam jałowca którego przycinam ale nie tak artystycznie ja Ty. Po prostu biorę nożyce włączam i tnę jak leci. Potem stoi taki oskubany

Dla poprawy humoru parę wiosennych fotek

Żeby nie było że nie mam nic kwitnącego pochwalę się różami. Miałam kilka NN, nigdy nie zwracałam uwagi na ich nazwy, ale widząc Wasze okazy coś niecoś dokupiłam.
Chippendale




Lady of shalott




Munstead Wood, była moją faworytką kolor piękny ale bardzo szybko przekwita, wiotkie gałazki.





Na pierwsze miejsce awansowała Pashmina. Utrzymuje kwiat 3-4 tygodnie





Jej koleżanka Crimson z tej samej serii Flower Circus też jest niezła

Krysiu cudnie masz z serii z iglaczkami zachwyciła mnie ostatnie fotka z klonikiem który mi się bardzo podoba ale nie bardzo mam go gdzie wsadzić a z róż Pashmina też mi się marzy

Krysiu a właśnie masz byliny, widziałam śliczną szałwię, która na pewno dodaje koloru
Róże to jest to co najbardziej
Choć za angielkami nie przepadam, bo właśnie mają takie wiotkie pędy, to i tak podziwiam każdy kwiatuszek
Pashmina co i rusz spotykam się z miłością do niej, a ja swojej nie kocham ale toleruję pod wiotkimi Eglantyne i Mary Rose

Majeczko to nie są żadne byliny to są wypełniacze . Jak patrzę na Twoje róże zastanawiam się kiedy Ty znajdujesz czas na ich pielęgnację. Ja mam wszystkiego może z 10 krzaczków. Róże są piękne ale ciągle wymagają uwagi, jak nie mszyce to choroby, przycinanie przekwitłych, okrywanie, kopczykowanie. Ale warto Twoje robią wrażenie

Jeszcze trochę i będziesz mieć bylin pełno i jednorocznych...

Choć wiem,że samej cięzko plewić na takich rabatach to faktycznie koloru jest więcej .