Statyw to przedmiot, który w początkującym fotografie budzi niechęć, w najlepszym razie obojętność. Fotografowanie z ręki wydaje się naturalne, no i szybsze niż przy konieczności ustawiania i dopasowywania wysokości statywu. Ja sama kilka lat fotografowałam ze statywu jedynie Księżyc
Ale teraz doceniam zalety tego urządzenia, głównie z uwagi na większą staranność, jaką przykładam do ostrości na zdjęciu.
Statyw zapewnia możliwość precyzyjnego ustawienia ostrości, w szczególności przy dłuższych czasach naświetlania lub przy zdjęciach makro, kiedy ryzyko poruszenia rośnie.
Przy okazji ma się wolne ręce, więc ostrość można sobie poprawiać na powiększonym podglądzie Live View, który jest jedną z opcji w lustrzankach. Obraz wyświetla się na wyświetlaczu na korpusie aparatu a nie w wizjerze, można sobie powiększyć element w kadrze (przy pomocy przycisku z plusikiem w lupce), który ma być ostry i ustawić ostrość manualnie.
Jaki statyw jest najlepszy? Przede wszystkim stabilny i solidny. Taki, który zapewni komfort fotografowi i bezpieczeństwo sprzętowi umocowanemu na jego głowicy. Takie bywają ciężkie, co zniechęca do ich zabierania. Ale warto, wierzcie mi.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?
- na "udźwig" czyli na ilość kilogramów, jakie jest w stanie utrzymać. Jeśli mamy solidny aparat i ciężkie obiektywy, zwracajmy szczególną uwagę na ten parametr w opisie.
- na wysokość maksymalną po rozłożeniu nóżek i wysunięciu kolumny centralnej. To wiąże się z liczbą wysuwanych segmentów nóg.
- na wysokość minimalną, co wiąże się z możliwością skrócenia i maksymalnego rozstawienia nóg w "szpagacie". Jeśli fotografujemy coś tuż przy ziemi, ta kwestia jest istotna.
- na rodzaj głowicy. Może być tzw kierunkowa z ustawieniami w trzech kierunkach ( 3D) za pomocą takich rączek, których odkręcanie powoduje poluzowanie w celu ustawienia żądanej pozycji, a dokręcanie blokuje dane ustawienie. Może być kulowa czyli obracana dowolnie po poluzowaniu pokrętła, którego dokręcenie powoduje zablokowanie danego ustawienia.
- na rodzaj blokady segmentów nóg. Mogą to być zaciskające się podczas kręcenia pierścienie lub zatrzaski. Generalnie zatrzaski uważa się za praktyczniejsze, ponieważ przy pierścieniach czasem są kłopoty z dostającymi się tam drobinami piasku. Choć teraz niektórzy producenci produkują pierścienie ze specjalnymi uszczelkami, zabezpieczającymi przed "piaskiem w trybach".
- na zakończenie nóżek czyli stopki. Najlepsze są gumowe, ale dobrze jest wybrać statyw z opcją wysuwanych kolców metalowych, które zabezpieczają przed ślizganiem.
- na długość po maksymalnym złożeniu. Jeśli zamierzamy przewozić statyw walizce, warto sprawdzić czy się zmieści. Niektóre składają się tak zmyślnie, że naprawdę zajmują bardzo mało miejsca.
- na niby drobiazg, ale przydatny w zimne dni czyli gąbki/pianki na nogach statywu. Nie trzeba wtedy trzymać za zimny metal, choć zawsze można sobie samemu takie owijki zrobić np. z pianki do izolacji rurek CO, czy coś w tym rodzaju
- niektóre statywy mają też poziomicę, która pomaga w ustawieniu kadru prawidłowo. Ja używam funkcji wirtualnego horyzontu w aparacie.
Tutaj to ta żółta kropa.
- na sprawny serwis w Polsce. Jeśli coś się uszkodzi, warto mieć możliwość naprawy na miejscu, a nie po wysłaniu do dalekiego kraju.
Niektóre statywy na dolnym końcu kolumny centralnej mają wysuwany haczyk, na którym możemy zaczepić plecak, torbę w celu lepszego dociążenia. Choc są tacy, którzy twierdzą, że jak ten plecak na wietrze zacznie się bujać czy będą mu fruwać tasiemki, paski etc., to statyw będzie wprawiony w drgania i guzik wyjdzie z ostrości. Nie wiem czy na tej fotce widać ten haczyk.
Generalnie nie polecam statywów za kilkadziesiąt złotych, sama byłam świadkiem, jak się potrafi taki dosłownie rozsypać w plenerze i wtedy kicha.
Firm produkujących statywy jest sporo, a oferowany sprzęt można kupić od kilkuset do kilku a nawet kilkunastu tysięcy złotych!
Pierwszy statyw proponuję kupić w sklepie stacjonarnym, gdzie można będzie pomacać, rozłożyć, pokręcić etc. I zapytać fachowca.
Ważna uwaga: jeśli korzystamy ze statywu, koniecznie wyłączamy funkcję stabilizacji obrazu w obiektywie lub w aparacie.
Jeśli coś pominęłam- dopiszcie co wynika z Waszego doświadczenia
Wszelkie pytania mile widziane