Ja nie mam nowych zdjęć tej paprotki. Gdy ostatnio byłam w ogrodzie, dopiero nieśmiało zaczęła pokazywać pastorały, jak na Polypodium cambricum przystało. Mam jej 3 kepki, bo 3 lata temu podzieliłam kępke na trzy mniejsze. Tak wyglądały po 2 latach
Paprotka 'Richard Kayse' , jak inne paprotki walijskie, dość późno się pokazała i dopiero teraz się rozkręca na dobre. Jedna z kępek rośnie w mocnym cieniu Polypodium interjectum i prawie wcale nie przyrosła, zdrobniała. Widać ją w lewym, górnym rogu zdjęcia.Tak ta paproć reaguje na brak słońca.
Misterne rysunki liści niektórych odmian paprotek wydają się nierealne, ale natura potrafi zaskakiwać.
Liść Polypodium australe 'Richard Kayse' wygląda jakby wyszedł spod ręki dobrego grafika
Polypodium cambricum 'Richard Kayse' jak wszystkie inne paprotki, cierpi od parzącego słońca. Owszem, lubi słoneczne i niezbyt mokre stanowiska, ale to lato, z ekstremalnie wysokimi temperaturami i bez jakichkolwiek opadów od tygodni, to zbyt duże wyzwanie nawet dla nich.
W tym sezonie mocno brutalnie potraktowałam niemal wszystkie swoje paprotki - dzieliłam i wysadzałam na nowe miejsca, zupełnie różne stanowiska. ten los spotkał także Polypodium cambricum 'Richard Kayse' - na fotce, jedna z sadzonek, która trafiła na jasne, ale i wilgotniejsze miejsce. Obawiam się, że przyszłe lata będą równie suche i upalne a tego nawet najbardziej odporne rośliny nie zniosły zbyt dobrze
Prawda, Richard Kayse,to bardzo żywotna paprotka. Gdy się rozbuja, ładnie przyrasta. Do tego, do późnej jesieni wygląda świeżo.(foto z listopada2018r.)
Latem, ściółkując rabaty, zauważyłam, że kłącza Polypodium cambricum 'Richard Kayse' nie są zielone- wyglądają na martwe. Wydłubałam kawałek i faktycznie, był spróchniały. Nauczona doświadczeniem, że paproci wyglądających na martwe nie usuwa się z ogrodu co najmniej przez sezon, zostawiłam ją w spokoju.
W pierwszych dniach września pojawiły się jasnozielone punkciki, które okazały się być maleńkimi pastorałami.
Kłącza wypiętrzone nad grunt spróchniały, ale pod spodem przetrwały kawałki żywych i to właśnie z nich wybiły te maluszki.