Dryopteris dilatata 'Lepidota Crispa Cristata' zimową porą. Jeszcze nie okryta, ale gałązki jodłowe leżą z boku, w razie W.

fot.21.12.2020

Dryopteris dilatata 'Lepidota Crispa Cristata' w czasie ostatnich przymrozków jeszcze była nie oczyszczona z zeszłorocznych liści. Nie bałam się o nią, bo była jeszcze nie wybudzona.
Dziś ją wysprzątałam

fot.08.05.2021

U mnie trzeci sezon

Nerecznica szerokolistna (Dryopteris dilatata) 'Lepidota Crispa Cristata' w tym roku ładnie się zapowiada.
Dociera do niej dość dużo popołudniowego słońca.

Mam mieszane uczucia co do Dryopteris dilatata 'Lepidota Crispa Cristata'... owszem, podoba mi się i nawet ją lubię... tak do połowy czerwca... a potem to już w zależności od stopnia konsumpcji... niestety rok rocznie ucztują na niej gąsienice... a ja mam loterię, czy w miarę wcześnie zauważę spustoszenia i zlikwiduję przyczynę i...będzie się dało patrzeć w jej stronę, czy jednak za późno i będę od niej uciekać wzrokiem


Sezon 5 (2021)

Zdjęcia z 17.05






Zdjęcie z 24.05




Zdjęcia z 18.06












Czy Wy też macie problem z tą paprocią?

Jak do tej pory nie miałam z nią żadnego problemu. Rośnie u mnie wraz z bodziszkiem korzeniastym to może jego intensywny zapach odstrasza gąsienice . Takie gąsienice zwykle miewałam na kokoryczkach ale w tym roku jak na razie ich nie widzę

Kilka paproci mam podgryzionych przez gąsienice,ale akurat ta wygląda na nietkniętą.

Jesienią ubiegłego roku, skorzystałam z tego, że Moni tę paproć zżerają gąsienice... zobaczymy, czy u mnie też będą takie żarłoczne.
Jest tylko jedno ale... z powodu zupełnego braku wolnego czasu, paproć nie wylądowała pod lasem, tylko w nieogrzewanym pokoju. Całą zimę podlewałam ją dwa razy w tygodniu, w niewielkiej ilości, tak, żeby z ziemi nie zrobiła się skorupka. Zaczęło robić się coraz bardziej jasno, a paproć musiała zmienić miejsce i wylądowała pod biurkiem, w pokoju, w którym zrobiłam swoją pracownię. Nagrzewam w nim tylko wtedy, gdy coś maluję... a że teraz nie maluję często...
Mimo to, dziś wygląda tak







Do ogrodu to chyba dopiero po przymrozkach majowych będzie przeniesiona. Wcześniej wysadzę ją do donicy
.

Ewo, ja bym już jej wycięła wszystkie stare liście,skoro wznowiła wegetacje.

Gosiu, stare liście wycięłam jej jeszcze w grudniu. To są nowe

Sorki,myślałam ze nowe to te,co dopiero wychodzą.

Piękna paproć,w tym roku na pewno osiągnęła to swoje 60 cm.,może i więcej.

Stanowisko na którym rośnie zrobiło się cieniste. Promienie słoneczne tu z rzadka docierają.

fot. 05.06.2022

Przezimowała i pierwszy sezon jest u mnie. Trochę potarmosił ją wiatr ale na razie radzi sobie.

W tym roku nie jest tak gęsta,ale poszła na wysokość.

Listopadowa 'Lepidota Crispa Cristata'.

fot.02.11.2022

Nerecznica szerokolistna 'Lepidota Crispa Cristata' zapowiada się na dobry start. Może już się zaaklimatyzowała w moim ogrodzie

Efciu... no to uff! Nie pokazywałaś cały sezon i już się zastanawiałam, czy 'Lepidota Crispa Cristata' z uwagi na swój wczesny start dała radę czy się rozmyśliła z rośnięcia w Twoim ogrodzie? A desant zielonych gąsienic miałaś czy nie?

Moniu, 'Lepidota...' żyła w ubiegłym sezonie, ale ponieważ trzymana była poprzednią zimę w domu, chyba jej się zaburzył system. Od grudnia zaczęła wypuszczać nowe liście, a jak ją przesadziłam pod las, zatrzymała się w rozwoju. Nowe pastorałki wypuszczała, a jakże, ale były wielkości... mikrej
Zielonych gąsienic, takich jak pokazywałaś nie znalazłam, choć wallichiana i kuratae (kilka metrów dalej) miały obgryzione listki. Jednak w tym samym czasie, gdy zauważyłam te obgryzki, na rabacie przesiadywało tyle kosów, rozgrzebujących korę, że szybko uporały się z problemem.

'Lepidota Crispa Cristata' jest tak ażurowa, że nie mogę jej zrobić ładnego zdjęcia. Musicie uwierzyć na słowo, że jest piękna
Moniu