Młodziutka Paprotka zwyczajna ‚Whitley Giant'

Zdj. dziś 10.10.2017

Paprotka 'Whitley Giant' w listopadzie stała nieco bardziej żółta


fot.07.11.

Dwuletnie Polypodium 'Whitley Giant'





.

Nie zauważyłam, szczerze pisząc, kiedy pojawia się i rozwija 'Whiteley Giant', więc nie mogę stwierdzić, że to Polypodium vulgare. Podobno jest bardziej kapryśna, niż inne, ale ja nie narzekam, do tej pory jestem zadowolona z tego, jak rośnie. U mnie nie osiąga podawanej w źródłach wysokości 'giant', czyli 40 cm, maksymalnie 25cm.




.

Taką kupiłam niedawno .

Polypodium vulgare 'Whitley Giant'



Beata

Mimo niesprzyjających warunków pogodowych, 'Whitley Giant' trzyma fason,choć po liściach trochę widać, że były już spore mrozy


fot.21.11.2018r

Paprotka 'Whitley Giant' rozpoczęła rozwijanie pastorałów, co oznacza, że jednak nie jest odmiana Polypodium cambricum a Polypodium vulgare. Możemy z czystym sumieniem zmienić tytuł wątku


fot.02.05.2019r.

edit: 'Whitley Giant' w czerwcu (fot.21.06.2019r.)





.

Z tą nazwą 'Giant' w nazwie i opisami o wysokości 40 cm, coś chyba jest nie tak Nie wspomnę, że w moim ogrodzie od kilku lat nie osiąga podanej wysokości, ale także w angielskich ogrodach wcale nie jest tak duża. Obserwowałam ją w trzech ogrodach botanicznych na Wyspach i tam osiąga podobne rozmiary do mojego egzemplarza. Jak wiadomo, w UK panują wiele łagodniejsze warunki klimatyczne, więc mniej upalne lata i jeszcze mniej mroźne zimy, więc choć tam powinna być sporo większa.

Tymczasem, dziś lekko zabezpieczyłam swoją 'Whitley Giant' dwoma iglastymi gałęziami. Ponieważ ostatnio odnoszę wrażenie, że paprociom bardziej szkodzą wiosenne przymrozki, niż nasze mroźne zimy, tegoroczne zabezpieczenie jest naprawdę symboliczne.


fot.12.01.2020r.
.

Jako że w uprawie gatunku ponoszę spektakularną klęskę, bo co 2 liście wschodzą, to 2 zasychają... miałam nie zapraszać do swojego ogródka żadnego Polypodium więcej... tymczasem wystarczyło, że na wrześniowym kiermaszu przy wystawie 'Zieleń to Życie' 'Whitley Giant' się do mnie ładnie uśmiechnęła... no i już w ogródku jest

Dodam od razu, że mnie jej rozmiar wcale nie giant bardzo odpowiada i mam nadzieję, że jej się nie odmieni, bo posadziłam ją na myszowisku

'Whitley Giant' w oczekiwaniu na zimę lub... wiosnę... zdjęcia z 3.01.2020





I rzut z góry

Niezbyt urodziwe, zniszczone przez wilgoć i przymrozki kępy 'Whitley Giant' w ogrodzie RHS Harlow Carr. Zdjęcie z 28.12.2019r.


.

'Whitley Giant' jeszcze na myszowisku... w odsłonie wczesnowiosennej... zdjęcie z 11.04.2020



I dzień później na nowym stanowisku







Zbliżenia pokazują, że bynajmniej do snu ułożyć się nie chce... a przecież Polypodium vulgare traci formę na koniec sezonu... by nie powiedzieć, że brzydnie... a może macie inne doświadczenia? Ja mówię na podstawie obserwacji gatunku w moim ogródku

Poll napisał: Poll... czy i w tym roku 'Whitley Giant' obudziła Ci się w maju? I pytanie do pozostałych szczęśliwych posiadaczy: wyłapaliście moment przebudzenia?

I tak się zastanawiam jeszcze, czy możliwe by było, że część paprot z tej odmiany mogła bardziej łyknąć genów Polypodium cambricum niż Polypodium vulgare?

Albowiem moja 'Whitley Giant' obudziła się w lipcu

Zdjęcia z 23.07



Zdjęcie z 29.07

Moja 'Whitley Giant' się nie obudziła w tym sezonie

basik napisał: Ot i cały urok 'Whitley Giant'...ja od jakiegoś czasu mam ja w głębokim poważaniu skoro nie chce współpracować...to nie...
Basiu, na pocieszenie mamy dziesiątki ciekawszych paprotek

Czuję się postraszona... zatem będę uważnie baczyć... jednak póki co 'Whitley Giant' rozwija się u mnie bez zastrzeżeń... natomiast wydaje mi się, że w końcu skutecznie zamordowałam gatunek... no nic

Zdjęcia z 13.08



I z drugiej strony



W planie ogólnym



I w szczególe






Tomku... uprasza się o wskazanie ciekawszych paprotek, na których powinno zawiesić się moje oko... mały rozmiar, bujność w listowiu i niestwarzanie problemów w cenie

Moniko z przyjemnością oddzielę Ci Polypodium 'Cornubiense', albo z cambricum 'Macrostachyon' lub 'Pulcherrimum Addison' ,wszystkie one ładne i takoż przyrastają . Jedyna wada to, że Cambricum póżno rozpoczynają wegetację.
Nie wybierasz się w rodzinne strony ...niedługo?

Moja paprotka kupiona jako Polypodium vulgare "Whitley Giant", obudziła się w .... sierpniu . Już ją chciałam w lipcu wykopać, bo stare liście zbrzydły, a wyraźnych oznak życia widać nie było. Dostrzegłam jednak cóś zielonego majaczącego w głębi kłącza i postanowiłam jeszcze poczekać. A potem Monika napisała o swojej paprotce, no i wszystko stało się jasne . Kupowałam ją w zeszłym roku we wrześniu i całą zimę i dłuuugo wiosną wyglądała świetnie.
Sierpniowa odsłona (9.8.2020)



Na początku września wygląda tak:

Halino, całkiem przyzwoita jak na nią.. Z tego co się dowiedziałem jest to po prostu duża forma gatunku Polypodium cambricum znaleziona w Whitley. .A jak pisaliśmy przy paprotkach walijskich, one 'rozkrecają się' dopiero w drugiej połowie lata

Ha! Zatem polypodium cambricum, nie vulgare... a przynajmniej u mnie i Halszki

Basiu... a Twój 'Whitley Giant' nie obudził się w międzyczasie?

Mój 'Whitley Giant' zastany po powrocie z wakacji

Zdjęcia z 1.09







Zdjęcia z 5.09... nowe pastorałki dosłownie rosną w oczach



I rzut ogólny na towarzystwo z góry




Tomku... ach Tomku... toż to propozycja typu osiołkowi w żłoby dano i jak ja mam zdecydować, kiedy każda ma w sobie coś... i owszem wybieram się w rodzinne strony... całkiem niedługo

Polypodium vulgare 'Whitley Giant' posadzona na słonecznym stanowisku pod sosną.
Mam nadzieje że da rade i długo będę się nią cieszyć