Liście są - obok kwiatów - istotnym elementem dekoracyjnym różaneczników... to rzecz oczywista! Ale czy
liście mogą być dla rodkowego posiadacza
ważniejsze niż kwiaty? Dla niektórych taka teza być może zabrzmi jak herezja, ale owszem, są tacy
rodoliściolubcy...
i fakt ten dostrzegli też hodowcy różaneczników... zwłaszcza ci pochodzący z Danii
I tak... w ciągu ostatnich dziesiątków lat różni miłośnicy, by nie powiedzieć rododendronowi entuzjaści, przeprowadzali w Danii selekcję spośród dzikich gatunków i krzyżowali je tak między sobą, jak i z powszechnie uprawianymi odmianami... wszystko po to, by stworzyć rododendrony, które charakteryzować miało:
>>>
ozdobne i ciekawe ulistnienie przez cały rok
>>>
kompaktowy wzrost
>>>
wystarczająca odporność na duński klimat
I co właśnie istotne,
kwiaty w tych projektach miały
niższy priorytet.
Szczególnie wytrwali w selekcji i hybrydyzacji gatunków byli
Jens Christian Birck i
Svend Hansen i to właśnie oni jako pierwsi zaczęli używać zwrotu 'Dane' = Duńczyk jako nazwy wyróżniającej dla swoich nowych odmian.
Obecnie duńskie rododendrony śmiało wkraczają na rynki i znajdują zachwyconych nimi odbiorców... wiele z nich oferuje niemiecka szkółka Hachmann.
Jeśli chodzi o rynek polski, to... na Duńczyków musimy jeszcze poczekać, acz czuję, że nie potrwa to długo... no taką żywię nadzieję...
a póki co mamy możliwość podziwiania ich grona:
'Chocolate Dane',
'Great Dane',
'Rusty Dane',
'Special Dane' oraz 'Wolly Dane' w Arboretum UW w Wojsławicach, gdzie w 2016r. zostały nasadzone na rabatach wokół Georetum, zbioru skał i minerałów Dolnego Śląska, utworzonego na bazie lokalnego kamieniołomu.