Mimo słabej mrozoodporności, to jeden z moich ulubionych różaneczników. Kiedyś Siberka napisała, że w różanecznikach podobają się jej najbardziej nie tyle kwiaty, którymi cieszymy się krótko a ciemnozielone liście, jako tło dla innych roślin. Graziella nalezy do tych, których liście są bardzo ciekawe - ciemnozielone i wąskie. Także pąki są oryginalne - wąskie, bardzo szpiczaste i mają bordowy kolor.
Bardzo rozważnie trzeba wybrać Grazielli stanowisko - zaciszne zimą, ocienione i niezbyt gorące latem. 2 lata temu niemal ubiłam wszystkie moje trzy egzemplarze tego różanecznika - trafiły na gorące, niedostatecznie wilgotne stanowisko. Nie zawiązały paków kwiatowych i tylko intensywna terapia i szybkie przesadzenie je uratowały. Umieszczając je na nowym stanowiskiem za murem oporowym stoku paprociowego, zaszczepiłam je mikoryzą dla różaneczników a w okresie rekonwalescencji były podlewane wyłącznie deszczówką.
Poll... 'Grazielli' z murkiem, w tych liściach i późnojesiennym słonku wybitnie do twarzy!
Asiu... zwykle sezon drugi rodków w naszych ogrodach jest mizerny pod względem kwiecia... tłumaczę to sobie aklimatyzacją... a później się rozkręcają... jeśli nic nie stanie im na drodze.
Dziewczyny... no właśnie... przymroziło nam konkretnie... jakie temperatury odnotowujecie teraz w Waszych ogrodach? Opatuliłyście swoje wrażliwe 'Grazzielki' na czas tegoż mrozu?
Moniś, mam nadzieję, że zaciszne stanowisko zrobi swoje i Graziella lepiej chroniona, będzie obficiej kwitła. Obawiam się tylko zmiany ph od muru, który był wznoszony na czystej zaprawie wapiennej. Będę musiała chyba częściej zakwaszać glebę.
Ostatnie bieżace zdjęcia, jakie dodałam, pochodziły z 19.11.2016. Widać na nich sporo pąków a ponieważ odporność na mrozy Grazielli jest niezbyt wysoka, obawiałam sie, że mogą wymarznąć. Tymczasem niespodzianka...Dziś, po miesiącu nieobecności w ogrodzie, ujrzałam taki widok ...
Jeden z egzemplarzy Grazielli rozpoczyna kwitnienie! ( fot. 19.04.2017r)
Inne, rosnące obok dwa krzaczki mają dopiero lekko nabrzmiałe pąki, nie wiem więc skąd ten falstart
Ostatnie zdjęcia pochodzą z kwietnia 2017, kiedy była nadzieja, że 'Graziella' zakwitnie. Niestety, w nocy z 10/11 wystapiły mocne przymrozki i wiadomo, co się stało. W tym sezonie jest znów szansa na dośc obfite kwitnienie, więc trzymam kciuki, by Matka Natura znów nie spłatała figla. Jesli nie będzie kwiatów w tym roku, wszystkie trzy egzemplarze wykopię i będę traktować, jako rośliny tarasowe.
Moja Graziella rośnie u mnie od 3-4 lat. Po pierwszym roku,przemarzła w zasadzie do korzenia , podcięłam i przesadziłam do loży skazańców tam rośnie do dzisiaj... Loża skazańców w miedzy czasie awansowała na nowy zakątek ogrodu, a Graziella w tym roku pierwszy raz tak ładnie zakwitła Tylko środek ma przemarznięty albo zasikany przez psiura Rośnie w glinie na górce ale pod rynną, słoneczko po południu
Zdjęcia z 01-03.05
Nie udało mi się pozbyć tego różanecznika z ogrodu , więc historia znów się powtarza- pięknie zapączkowany wchodzi w okres zimowy. Wiosna sprawy będą miały się gorzej