Zabieram się do otwarcia swojego wątku jak przysłowiowa sójka za morze
I dzisiaj wywołano mnie do tablicy....
I w zasadzie tak sobie myślę, trochę to niesprawiedliwe jest... ileż można podglądać Wasze ogrody, a swój mieć zamknięty?
Dlatego, serdecznie Was witam i zapraszam do mnie.
Powtórzę jeszcze raz to co już kiedyś pisałam w wątku powitalnym.
Ziemię kupiliśmy w 2008 roku - 1000m2 łąki i zaczęła się zabawa...
Najpierw dom, a potem ogród. Nawet nie myślę ile roślin zamordowałam dzięki mojej niewiedzy.
O roślinach i ogrodnictwie pojęcia nie miałam żadnego i w zasadzie dalej to pojęcie nie jest za wielkie, ale teraz przynajmniej już wiem, że mam kwaśną, ciężką` gliniastą glebę i co w niej dobrze się czuje - chociaż i tak eksperymentuję.
Ponieważ do domku jeździmy tylko w weekendy i w zasadzie tylko w ciągu tych dwóch dni mogę coś zrobić, ogród miał być z zasady samoobsługowy. No właśnie miał być,
teraz czytam to jak dobry żart. Podział mamy taki, że ja zajmuję się roślinami ozdobnymi, a Adam trawnikiem i drzewkami owocowymi.
Chyba w 2010 roku , żeby przynajmniej trochę odgrodzić się od koszmarnie mocno wiejących wiatrów, posadziliśmy prawie 140 thuj, a razem z nimi pierwsze drzewka i krzewy. I tak się zaczęło: sadzenie, przesadzanie, szukanie miejsca na nowości i po paru latach poszerzanie trawnika... a jakże to już też za mną
Edit:oczywiście nie poszerzanie trawnika , tylko wręcz przeciwnie jego uszczuplenie, a poszerzanie rabatek ( nocne pisanie mi nie służy
)
Moją miłością są klony i azalki japońskie - rośnie ich kilka u mnie i nieźle sobie radzą. Ale i hortensje czy trawy, hosty czy paprocie też bardzo lubię i nie wyobrażam sobie ogrodu bez nich. Dlatego mam taki misz masz, wszystkiego po trochu.
Kilka zdjęć z początków 2008 rok
I rok 2013
2015
2017
I miniony rok 2018
I zdjęcia sprzed tygodnia, styczeń 2019