Hejka!
Cóś jest na rzeczy Orszulko z tym czeskim kfiotkiem. Jest z porządnej szkółki ale mylić się jest rzeczą ludzką i w najlepszych szkółkach cuda się zdarzają ( pamiętam jak Barashkę zatchnęło gdy na jej rabacie wylazł kfiotek w typie variegata zamiast wyczekiwanego kfiota 'Coffee Trader', a przeca to była przywózka z Hameryki, z samej ciężko sławnej Mid - America ). W przypadku czeskiej rośliny zgadza się wzrost, płowienie do jasnej lawendy ( aparat po dniu kwitnienia robi z koloru płatków niemal biel ), spora powierzchnia haftów. Nie zgadza mi się odcień startowy i bródka zdecydowanie ładniejsza niż u odmiany Seidla. 'Modry Trn' ma taki niemal fioletowy rożek na końcu bródki a tu jest śliczna szczoteczka. "Niebiewska" w płatkowej części a w gardzieli złota.
No tak, to są skutki namnażania bez opamiętania.
Tzn. chodzi mi o to co swego czasu podnosił Anton Mego i nie tylko on - zbyt dużo siewek rejestruje się jako odmiany. Pogoń za nowościami nie przekłada się na jakość nowych odmian, szczególnie w kategorii irysów TB. Nowe irysy nie są np. bardziej odporne na mokrą zgniliznę, czyli jaki jest sens sadzenia kolejnej odmiany o błękitnych kwiatach, która w stopniu zauważalnym niemal tylko przy pomocy lupy różni od błękitno kwitnącej odmiany sprzed 20 - 15 lat? Naprawdę to przełomy w uprawie, kroki milowe w genetyce, czy cuda nad kłączem zdarzają się raz na parę lat i są poprzedzone wieloletnią pracą hybrydyzerów. A tu bach, co roku nowa odmiana, bo handel rządzi się innymi prawami niż tworzenie naprawdę wartościowej zieleniny.
Strasznie się rozpisałam, chyba za dużo czyli zrzędząco przynudzam. Znaczy do zdjęć.
'Misty Lady' Gary Sides 1994
'Poem Of Ecstasy' Ben Hager 1995
'Florentine Silk' Keith Keppel 2004
Pozdrówka
Tabs