Leszku, ja nie mam problemu z przymusem podlewania, a tym samym zalewaniem niektórych roślin.
Mam w kuchni stapeliowate, które dostają teraz (i w zasadzie cały rok) bardzo mało wody, a obok doświetlam młode hoye w hydro, które praktycznie stoją w wodzie i muszę dbać o jej odpowiedni poziom cały rok. Gdy wyjeżdżam na urlop to przez 2 lub 3 tygodnie wszystkie moje rośliny (prócz jednej hoi-pijaka) nie są podlewane i też przeżywają.
Moim zdaniem lepiej nie podlewać niż zalać rośliny.
Więc moim kaktusom w piwnicy nie grozi nadmiar wody
Co i tak, i tu
Polu piszę do Ciebie, nie ominęło mnie zgnicie 3 kaktusów po zeszłej zimie mimo całkowitego braku wody. Wysuszone były dobrze, bo dosuszałam nad kaloryferami jeszcze 3 tyg. po przywiezieniu z działki. Miałam 3 egzemplarze takie same: jeden oddałam koleżance i pięknie jej zakwitł już w marcu w mieszkaniu; drugi mi całkowicie zgnił, a trzeci zakwitł tylko później niż u koleżanki, bo stał w nieogrzewanej szklarni ze wszystkimi.
Nie wiem jaka była przyczyna zgnicia tych 3 kaktusów
Może jakaś bakteria się przywlokła...