Nie mam ogrzewanej szklarni
, za to mam kilka, może kilkanaście odmian lilii orientalnych, nigdy nie zabezpieczanych na zimę i nigdy żadnej z nich nie straciłam
. Początkowo mogło to być szczęście debiutanta, bo kupowałam wszystkie lilie, o których przeczytałam, że pachną, nie odróżniałam orientalnych od OT, czy azjatek. Ale z czasem zaczęłam świadomie wybierać lilie OT, już nie tylko ze względu na zapach, ale też większą tolerancję na ogrodnika
. Niemniej te lilie orientalne, które już posiadałam, nadal rosły i mnożyły się bezproblemowo, zatem uważam, że opinia o ich dużej wrażliwości na mróz jest nieco przesadzona. Najstarsze rosną u mnie od 6 lat i mają naprawdę ciężkie zimy na koncie.
Jeśli zaś chodzi o lilie, które mogę polecić, będzie to z pewnością cała grupa lilii OT, czyli tu zgadzam się z Gosią
, są łatwe w uprawie, pięknie pachną, wyglądają bardzo okazale i bez problemu przyrastają. Występują w dużej gamie kolorów i każdy może znaleźć coś dla siebie.