Kasiu, ten Wykrotowy Rogaś z leśnej doliny robi super wrażenie

Moje przylaszczki leśne Iwonko , las zaraz za płotem, szkoda, że mam więcej liści z lasu niż roślin, ale i tak zawilce się same panoszą bez sadzenia, podobnie jak i przebiśniegi. U mnie przylaszczki już w pełni kwitnienia na leśnych polanach.

Verciu zawsze coś wypatrzę w lesie, zależy z której strony patrzysz

Zeszłoroczna róża opisana jako Marathon, ale już mi się zdjęcia zmieniły w Internecie, także w szkółce pana Ćwika. Inna róża się wyświetla pod tą nazwą: Jak znacie to piszcie otwarcie.

W poszukiwaniu dnia wczorajszego. Dzisiaj znowu pochmurnie.

Wielka krzątanina na ZZ , wszyscy coś kupują, sadzą. U mnie sadzonki róż, które zimowały w chacie rozwijają liście. Trzymam je w nocy w chacie.



Jesienny zakup, ta róża także zimowała w pomieszczeniu. Róże ogrodowe dopiero pokazują pąki, wiec róże z listkami wyjeżdżają na dwór na dzień i wjeżdżają do środka na noc z powrotem.



Posadziłam 10 róż angielskich z Floribundy, mniejsze namoczyłam w 8 l kubełku, większe nie mieściły się w dużym kilkunasto litrowym wiadrze





Bardziej rozwinięte poszły do doniczek i będą wstawiane i wystawiane

Kwitną jeszcze krokusy Barr's Purple



Ogród budzi się do życia, zakwitły pierwsze żonkile

Całkiem sporo masz tych ukorzenionych róż.
Naprawdę zniechęciłas się do zakupu róż?
Myślę, że zaraz Ci przejdzie jak zaczną kwitnąć.
Ja to co innego. U mnie miało nie być żadnej róży.
Mam 60
I już naprawdę wystarczy.
Chociaż jak zaglądam do różanych wątków to czasem mnie skręca, żeby cos kupić, ale rozsądek podpowiada, żeby nie, bo nie mam słonecznych miejsc

Jest trochę więcej niż na zdjęciach, to ma sens, bo te odmiany się tu sprawdziły Małgosiu, moge przygotować dla Ciebie na zamówienie. Masz rację już mi handra przeszła. Było to spowodowane skalą wymrożeń, a napracowalam się przy różańce. Jestem na etapie "kila pojedynczych mogę posadzić tu, czy tam".To są chyba normalne wzloty i upadki, które przechodzimy przy dużych przedsięwzięciach i w przypadku wystąpienia jakiś zawirowań. Kilka jeszcze być może dokupię, to jest chyba zdrowy objaw, lepszy niż wypieranie uzależnienia. Poszukam u Ciebie na profilu tych sześćdziesięciu, to już całkiem sporo. Nie wiem, ile się u mnie nazbierało. Będzie nowy bilas krzewów i odmian. Troche przybyło, trochę też ubyło, a jeden marny pęd, to chyba nie będzie uwzgledniany w podliczeniu. Zajmują tylko miejsce, dostaną rabatkę dla słabeuszy na krańcu ogrodu.

Przyszło zapowiadane ochłodzenie. Mokry śnieg pokrył wszystko bajkową pierzynką i róże



i świerki



i dopiero co odmalowaną ławeczkę



Widoki są przepiękne



z zachwytem oglądam piękno żywiołu



i krajobrazy zmienione jego dotknięciem



Pod czapą śniegu znalazły się wiotkie kwiatuszki, o które tak skrzętnie wszyscy dbamy i przebiśniegi, czyż nie urocze?



i żonkile



i ciemierniki Double Yellow



i także zarówno śnieżyce



na cebulicach syberyjskich kończąc



Doniczkowi szczęściarze znaleźli schronienie w korytarzu



Angielskie nowo przybyłe piękności dostały kapturki i to ma sens, bo każda angielska dama ma czapeczkę

U mnie jakoś widoki mniej malownicze... albo to mnie się już skończyła cierpliwość do zimna
Ja pragnę żółtego w ogrodzie... jak kania dżdżu

Przekwitły mi dziś domowe gałązki forsycji po miesiącu cieszenia mych ócz. I chyba pójdę wyciąć sobie następne, bo na forsycję w ogrodzie marne widoki

Postanowiłam kupić sobie żółte ciemierniki bo nie mam.

Jak kania dżdżu dobre podsumowanie . Staram się trzymać fason Iwonko, bo co pozostało? Już tak dobrze szło w tym dwumiesięcznym opóźnieniu względem czołówki. Idę zobaczyć co u Ciebie, Ty masz jeszcze późniejszy start wszystkiego.

Ja ciągle sadzę te same cyklamenki, bo mi je kury wygrzebują a pies Lolek wygrzebuje co mu wpadnie w łapy, ostatnio przylaszczkę i hostę

Zawsze są jakieś straty w ogrodzie i ktoś za tym stoi. Ten żółty ciemiernik najlepiej się przez rok przystosował, ale i tak za wcześnie wystartował i wymarzły my prawie wszystkie kwiaty. Zobaczymy za rok. Z zakupionych kwitnących w doniczkach z poprzedniej wiosny ciemiernik tybetański ma dwa listki, a White Picotte stracił od mrozu i mokrych liści piękne kiełki.
Parapety wyglądają nie lepiej niż korytarz, wiec dzisiaj cześć znowu pójdzie pod kapturki do gruntu, trzeba przejście zwolnić, nie da się tak dalej ciągnąć, jak Matka Teresa. I tak je mróz zetnie w czasie następnej zimy, one nie mają być szklarniowe. Co się pogrzały to ich. Biedronkowe już drugi tydzień mają cieplarniane warunki.

Kasiu, bardzo dziękuję za różyczki.
Ja już nie sadzę.
Nie mam tyle słonecznego miejsca

Jakbyś znalazła przestrzeń na nowe róże to daj znać, zrobię sadzonki specjalnie dla Ciebie na prezent oczywiście.

Dzień upłynął na sadzeniu nowych róż parkowych z Rozaria.pl

Ładne krzewy Kasiu przyszły

Kasiu, u Ciebie to powstaje prawdziwy Eden! Podziwiam wielkość różanych zakupów. Tak wielkiej ilości róż pozazdrościłby nie jeden ogród botaniczny! Z niecierpliwością będę czekała na pierwsze kwitnienia

Dziękuję Basiu, dziękuję Świetłano, chciałabym tu taki Eden Kasi stworzyć, ale piekło tylko czyha na jakieś okazje do rozróby
Róże posadzone, pogoda znośna, czekamy na efekty!

Tymczasem wyginęły fioletowe krokusy Ruby Gigant, było ich sporo jeszcze w zeszłym roku Miałam z nich ładną łączkę.
To najstarsza odmiana w ogrodzie i późna, więc daje efekt przedłużenia czasu kwitnienia całego rodzaju, szkoda.





Odrobina Bieszczad i podziękowania dla Beaty Z. To prezent od niej, jeden z bardzo wielu. Czosnek niedźwiedzi, tak sobie radzi.



Śnieżyce także od Beaty



Pożegnanie krokusów Barr's Purple, deszcz i mróz i deszcz zrobiły swoje

Te późne krokusy na pewno jeszcze wyjdą, nie panikuj Eden to Eden

To fakt Iwonko, wychodzą!!! Wczoraj widziałam kolejne Giant Purple
Nikt mnie tak nie pocieszy na forum jak Ty! Dobrze, że jesteś, bo miałam tylko odniesienie do ogrodów, gdzie wszystko startuje dużo wcześniej. Patrze, że lecą tulipany na stronie głównej, a u mnie jeszcze niektóre krokusy nie zaczęły.