Olusia napisał: Albo jednoroczne, w sumie parę złoty tylko kosztuje a może się wysieje i będą młode.

Śliczna ta pelargonia a ja nie mam ani jednej, też z nimi trzeba zimą się cackać albo traktować jak jednoroczne.

U mnie pelargonie pasiaste są wieloletnie Maju, dobrze zimują w chacie w nieogrzewanym pokoju od wielu lat, chociaż raz w tygodniu trzeba podlać. Co do angielskiej nie miałam doświadczeń, bo ostatnim razem zniszczył ją pierwszy przymrozek i potem nie kupowałam nowych. Moje pasiaste wytrzymają jedną noc z przymrozkiem, ale nie dłużej. Na wiosnę robię kilka szczepek, a kilka zostawiam jako duże krzaczki, bo tez są ładne jako male drzewka. Z roślin zimujących w chacie to tylko pelargonie się udają i złocień drzewiasty, który fantastycznie się ukorzenia. Wystarczy wetknąć ułamana gałązkę do ziemi.

U mnie takie widoki











Bardzo mi się podobają Wasze ogrody pokazowe, wszystko takie uładzone, wypielęgnowane i uporządkowane. Teraz kiedy założyłam nowe rabaty i nasadziłam krzewów i muszę doglądać pierwszaków, to na lepszy efekt nie ma co liczyć. To będzie taki półdziki ogród.

Kasia, broń Boże nie uładzaj! Twój ogród jest fantastyczny taki jaki jest!

Katarzyna2021 napisał: Kasiu właśnie w tym sęk że nie mam wolnych pokoi, mamy mały domek i wszędzie jest grzane oprócz spiżarki. Kiedyś w starym domu zimowałam pelargonie, teraz ryzykuję z daliami w garażu, ale tam ciemno i za zimno.

Twój ogród jest świetny, nie zmieniaj go pod wpływem oglądanych, u Ciebie nie pasuje uładzony ogród pod sznurek i z angielskim trawnikiem. Twój ogród jest Twoim ogrodem i niech tak zostanie.

Dziękuję Dorotko i Maju. Nie mam wyjścia, żeby to wyglądało tak, jak u Was to potrzeba więcej czasu na formowanie i pielenie, a ja rozszerzyłam jeszcze pole działania i teraz myślę, jak sobie z tym radzić, z jednej strony skoszę, z drugiej już zarasta.
Maju ja to rozumiem, w ogrzewanym pokoju nawet pokojowa azalia miala problemy, po tygodniu.

Dzisiaj jeszcze trochę widoków, małe smuteczki i wielka radość, popatrzcie.



















Smuteczek, chrabąszcze rzucają się na wszystko, nawet wiesiołka.



Udane hosty! Na razie.









Nowe rabatki i różne kwiatki





Catawbiense album



Takie małe coś jest źródłem wielkiej radości. Róża Glamis Castle spisana na straty odbiła z ziemi.



Kolejne róże zakwitają.

Nie zawsze wszystko jest zgodne z planem. W tym roku wydalam zdecydowaną wojnę przesadzaniu, będę sobie radzić jakoś inaczej i starać się akceptować sytuację taką jaka jest.

Intensywnie fioletowy czosnek Purple Sensation z paczki białych czosnków osobliwych Allium nigrum, ( nigrum-czarny), bardzo ładna odmiana o intensywnym kolorze. Ładnie tu pasuje.



Tutaj jest uwieńczony na zdjęciu ten moment, kiedy zaczęłam nabierać podejrzeń. Magnolia Betty zakupiona jako bezlistna. Bardzo się cieszę, że się przyjęła i wypuściła zielone listki.



Nie pokazywałam Wam jeszcze mojej jabłonki zakupionej, jako gruszka. Przez dziewięć lat nie wydawała owoców i rosła w formie wachlarzyka. Specjalnie się nie przyglądałam i dopiero po wydawaniu 2 jabłuszek angielskiej odmiany Koksa zorientowałam się, że to jabłoń. Jest to stara, bardzo smaczna odmiana rodem z Anglii. Radość z odkrycia przyćmił fakt zniknięcia drugiego jabłuszka, które nieopatrzne pozostawiłam na drzewku na noc. Jedno udało się zjeść, są bardzo smaczne, słodkie, soczyste i aromatyczne. Kiedy na wachlarzyku gałązek pojawiły się owoce, drzewko przybrało wygląd pawiego ogona, czyli parafrazując słowa kolędy: my true love sent to me a peacock in a pear tree, a właściwie in an apple tree. So my true love sent to me a peacock in an apple tree.





Wielka improwizacja



Pierwszy łubin w ...parku?, trudno to już nazwać ogrodem, od 11 lat. Inne kolory się nie przyjęły.



Kwitnie rabarbar



Gość w ogrodzie, niedźwiedziówka kaja (Arctia caja)



Miniaturka trochę przechorowala wystawienie na dwór

Kasiu, ja też podziwiam uładzone ogrody, wypielęgnowane ścieżki, bo są piękne Ale najlepiej odpoczywam w swoim własnym, lekko rozczochranym, gdzie nie przeszkadza mi skrzyp na rabatach i zachwaszczony trawnik Jak się skosi, też jest ładnie. Nie zmieniaj swojego miejsca na ziemi, jest piękne. Nie wszystko musi być jednakowe, żeby się podobało

Mam miniaturkę w doniczce na balkonie .... ( dostałam kwitnącą od wnuka na Dzień Babci ) ,
Z wielu kwitnących sadzonek przeżyła tylko jedna i teraz o nią dbam , mam ją stale na oku .
W gruncie już by przepadła .

Ewa, fajnie powiedziane, rozczochrane, chyba jest to trochę regionalne, takie mamy galicyjskie ogrody. Trawy rosną tu od kilkudziesieciu lat, nic nie zmieniam, tylko koszenie.

Olusiu, dziekuje za ostrzeżenie, zmartwiłaś mnie, szkoda sadzonek, będę na nią bardzo uważać, jest wystawiona do ogrodu.

Bardzo uczesany, nowy orlik.



Salvia nemorosa Marvel Rose, bardziej różowa niż na zdjęciu



Zapowiada się pierwsze od dziewięciu lat kwitnienie hortensji ogrodowej, pomimo, że ucierpiała w przymrozku 29 maja.



Rozpoczyna kwitnienie Chanel



Powoli, ale systematycznie zakwita Alchymist



Kosaćce z bliska i daleka





Niezastąpione kocimiętki





Mocno różowieje pelargonia angielska Regal



Zapowiedziana walka z przesadzaniem, róża pienna, która miała być kulista i wzniesiona, omyłka zakupowa, jest zwisająca i zasłania lilie, dostała niewyszukaną podpórkę na czas kwitnienia lilii. Sprzedający powinni mieć świadomość, jak działa zamiana towaru w praktyce, przynajmniej typ róży powinien się zgadzac, że o kolorze nie wspomnę i dla nich zamieszczam to zdjęcie.

Mam kilka róż miniaturowych, (takie, które sprzedawane są kwitnące w kwiaciarni) które z powodzeniem rosną w gruncie. Jakoś szczególnie o nie nie dbam. Dostają kopczyk z kory na zimę i wiosną obornik, tak, jak inne.

Każdy ogród ma inny klimat. Mnie zawsze pociągały naturalistyczne ogrody

Wiesz Basiu, ja już tak odpływam w ten naturalistyczny klimat, że mam kępy zwykłych traw, jak u Was ozdobne (moje chińskie za 30 zl i japońskie za 60 jakoś nie odbiły na wiosnę). Przyniosłam żmijowce ze żwirowni, zostawiłam wykę, która teraz kwitnie na fioletowo, kępy koniczyny tu i owdzie i nie wiadomo, jaki chwast spodoba mi się jutro.
Róża ma nowe odrosty, wieczorem sprawdzałam, będzie dobrze, to Baby Masquerade, którą już miałam poprzednio, przyjechała z Biedronki i widać nie widziała słońca w tym sezonie, trochę ja przypaliło liście . Nie wykazałam czujności, a i tak miała półcień na początku. Dostała dużą doniczkę, bo nie wytrzymuje zimy w gruncie.

Czy roślina jest chwastem, czy nie, to zależy tylko od naszego punktu widzenia
Trochę roślin dziko rosnących takich, jak np. dziewanna wielkokwiatowa, naparstnica, szakłak pospolity, niecierpek gruczołowaty samo przyszło do ogrodu i zostały na stałe. Ten ostatni to mi zaczął wchodzić na głowę. Jest wszędzie
Wyka jest ładna, ale u mnie okrutnie się sieje i jest ciężka do wypielenia

Tak jak mówisz Basiu, trochę się sieje, a trochę im pomagam. Ważne, że nie muszę wszystkiego doglądać, podlewać. Szczególnie, jak ogród się rozrasta, to zaczyna mieć duże znaczenie, że jakieś zakątki żyją własnym życiem i wyglądają ładnie i kolorowo.

Róża Alchymist, teraz będzie dużo relacji z każdej gałązki.











Zawędrowała rekordowo z kwiatami na 2,5 m i kwitnie pierwszy raz od 2019. Jeden krzaczek zaczyna od żółtej barwy kwiatów, drugi jest łososiowy na początku.

Alchemist update. Zakwita powoli i rozciąga kwitnie w czasie. Nie jest róża Montreux Monty Pythona ( dłużyzny), ale dla większego komfortu psychicznego uprzedzam wszystkich, ze będzie kwitł kilka tygodni.













Charles de Mills dołącza i otwiera drogę dla pozostałych róż.

Poranny Alchymist na dobry dzień



Szykują się dolne pączki.



i wybarwiają górne





Biedronki stają na wysokości zadania w sprawie ochrony roślin. Jest dobrze



Jeśli chodzi o kolor czerwony to w zasadzie wszystko na dzisiaj.

Kwitnie jeszcze rododendron Catawbiense Album, to dobra odmiana



Sroka była czujna, ale ją przechytrzyłam



Louise Odier pachnie różanym olejkiem, ale to tylko namiastka tego, co roztacza wokół siebie Charles





Rosa rugosa załapała bluesa



Teraz o problemach, demolują wiesiołka



Ktoś się uwziął na Double Delight, Peace i kilka innych. W takim układzie nie będzie kwiatów, a były spore pąki.



Ponadto moje krzaczki róż potraciły północno wschodnie łodyżki „od przymrozków’. Zupełnie nie mają swojej ochrony z tej strony. Dotyczy to wszystkich odmian róż, ale nie innych roślin.

Nastał piękny czas w ogrodzie, coś już kwitnie i ciągle coś nowego się pojawia.

Ostatnie zdjęcie to roczna róża Lady of Shalott , w tle omyłka zakupowa – rozpoczynający kwitnienie Alchemist .ze zdjęcia powyżej. Róż nie przycinałam, bo to dopiero roczne maluchy.

Tu dla porownania pierwsze kwiaty Lady of Shalott z zeszlego roku w formie kandelabra..

Kasiu, sielsko jest
Takie odcięte pączki róż mialam po wizycie sarenki... zupełnie jakby ktoś sekatorem obciął. One bardzo sarnom smakują, słodkie są. Jest szansa, że puszczą niedługo nowe krótkopedy i zakwitną jeszcze