Coś się kończy, coś się zaczyna

Dziwnie mi tak trochę zaczynać
ab ovo w środku sezonu, więc ponieważ na razie i tak wszyscy znajomi, pozwólcie, że pominę wstępy, tło historyczne i poszczególne etapy mojej walki o ogród na piachu i w permanentnej suszy

. Zatem retrospekcje w jakiejś bliżej niesprecyzowanej przyszłości
Tymczasem szkoda czasu, bo mamy wszak środek sezonu

, róże szaleją, a ja niczego nie opublikowałam przez prawie 3 tygodnie

. Wiecie jakie mam zapasy

???
Aż nie wiem od czego zacząć
To znaczy wiem, od róż

, zaraz zbadamy ileż to zdjęć na raz mi wejdzie
Majalis Plena, to już historia, ale warta przypomnienia

, podpora spisała się znakomicie
William Baffin, też już przekwita, ale był boski
A to perfumeryjna róża bułgarska, olejkowa. Nigdy nie przycinana, nie kopczykowana, nie podlewana i nie pryskana
Variegata di Bologna
Różanka historyczna, Rose de Rescht, Louise Odier, Rheine des Violettes, nie wyobrażam sobie tych potworów już bez podpór
i ukryta za RdR Comte de Chambord
jeszcze raz Louise Odier
Doktorek, dziś już oskubany prawie do łysa, koszmarna rdza i plamistość

, to jedyna róża, którą pryskałam już 3 razy na grzyba i nic mur
Aha, no to już wiem ile zdjęć mogę wstawić

. Trochę sobie zmniejszyłam tę ilość zamieniając ujęcia na coraz lepsze

W takim razie cdn