Większość mnie zna z innych miejsc, z FB, i prywatnie. Obecnie szalona ruda Ula. I tak niech pozostanie. Jak tylko porobię najnowsze zdjęcia, wstawię. Pozwolę na zwiedzanie, choć żal mnie ściska, gdyż to co jest zazwyczaj moją dumą - załamuje mnie. Zaniedbane przez budowę domku róże niestety połapały grzyba, dopiero się odradzają. Za to lawenda rośnie, ta kwitnąca przekwitła. Ale więcej pod wieczór.

Już wróciłyście z wakacji? Mam nadzieję,że były udane i naładowałaś akumulatory na dalszą częśc sezonu. Witaj.

Witaj Ulka Trudno będzie przyzwyczaić się do nowego nicka, wolałam szaloną ulakonie. Pokazuj co tam nowego widać na Twojej działce, Pewnie teraz będziesz całe lato na niej siedziała?

Cześć Ula

Pokazuj, co tam u Ciebie piszczy
Wilgotno, to i grzyb szaleje, ale może jakoś go opanujesz... czego życzę

Dzewczyny dalej ogrom prac do włożenia ale jakoś leci. Ja już od połowy czerwca tu z młodą jestem i nie zamierzam tego zmieniać, choć obecnie zimnawo.

Dzień dobry Ula Tak czekam na foty i doczekać się nie mogę ,ale postanowiłam Cię odwiedzić ,pozdrowić i sama się upomnieć .
Co niniejszym czynię .Miłego dzionka

Aleś wymyśliła lawendula! Ale opis mi się zgadza,tak więc buziole Ula!

Dziewczyny ale naprawdę - nie mam nowych zdjęć prawie wcale. Jedynie jakieś zbliżenia. Niestety grzyb plamistość poraził mi róże, dopiero powoli odzyskują wygląd z marnym kwitnieniem. Tak więc nie bardzo mi się podoba to co widać obecnie. Ale coś spróbuję. Nawet nie mam jak oprysków porobić, niemal codzień mam deszcz.

Ula,mozesz wiec opowiedziec o ogrodzie i wstawic archiwalne zdjecia. Nie kazdy go zna a z checia obejrzy wspomnienia.

Eh mam i jakieś nowości ale problem w tym że ciągle coś mam innego na łbie a jak nie mam to...zapominam. Dziś w sumie od wczoraj "siedziałam" w sałatkach z ogórkiem w roli głównej. Padłam więc na nos. Może w końcu spokojnie prześpię noc a nie wstanę po 3 nie wiadomo po co, wtedy jutro bym była swobodniejsza. Choć chwasty bibę mają

Eh mój ogród ciągle zapomniany. Zapomniany w opisywaniu, wstawianiu zdjęć których mam wcale nie mało. Tylko ciągle czasu brak

Ula nie byłam stałym bywalcem ogrodu u Ulakonie , ale zapamiętałam Tę, która miała zamiar wracać piechotą po nocy ze zlotu w Firleju .
To Ty prawda ?

Wstaw zdjęcia archiwalne, jak widzisz nie każdy kojarzy wszystkie ogrody z poprzednich wątków, tu na razie jest mniej tematów, łatwiej ogarnąć, wciągnąć się, a przecież nowi userzy przybędą. Takie porównanie było - jest daje nie tylko wyobrażenie o czyimś ogrodzie, ale i motywację do zmian u siebie .

Tylko problem taki, że jakoś nie mam werwy ostatnio do jakich kolwiek prac, wstawiania zdjęć.... coś jakoś mi się zniechęciło.

Nie Ty jedna

To wstaw fotki swoich prac, a już one usprawiedliwią zmianę nicka

Obiecuję poprawę. Dopiero teraz wraca mi chęć dzielenia się tym... co się u mnie dzieje. Poza oczywiście pilnymi pracami ogrodowymi muszę ekspresowo doprowadzić, częściowo swoimi rękoma do budowy nowego tunelu - tym razem nie tyle foliaka co docelowo szklarenki z poliwęglanu. Na początku zamiast poli będzie folia, z racji braku kasy. Poza tym poddasze czeka na ukończenie, inaczej nie mam możliwości zrobienia porządków wewnątrz mojego wymarzonego małego domku na działce. Jaki sens myć, usuwać kurze jak jeszcze wełną min będzie kurzone, bo jesienią nie skończyliśmy. Dość że usunięte 90% patyków różanych co ważne przy ilości jaką posiadam.
Ażeby nick utrwalić.... od początku kwietnia zacznę oczekiwać na upragnioną dostawę, piękna wielką pakę z nowymi odmianami lawendy. Zamawiałam tylko te, co mają szanse przetrwać zimę bez okrycia. Co z tymi sadzonymi przed rokiem... okaże się, gdy się na dobre obudzą.

Dobra zdjęć jeszcze nie mam.... ciągle to samo, zaharowuję się tak, że sił na aparat brakuje.
1.
Coś co mnie przyprawiało niemal o chorobę psychiczną - nie skończone poddasze - najgorszy etap za mną, mogę już ogarniać domek wewnątrz. Zdołałam wczoraj z wielkim trudem (m mało kumaty) dokończyć niezrobioną jesienią wełnę mineralną na poddaszu. Jak już dokończyłam mocowanie folii.......... żeby nie to, że przemęczenie było już dobitne, osiągnięte przez prace ziemne - miałam chwilowe wrażenie jakby przypływu sił. Coś w tym musiało być... ale i nie miałam wyjścia, skoro tato robił jeszcze prace nad... punkt 2. Zwyczajnie zabrałam się za upragnione choć nielubiane porządki. Wstępne odkurzenie (dobrze że 2 lata temu skusiłam się i kupiłam odkurzacz przemysłowy). Sama niestety pewnych rzeczy z góry nie zdejmę, ale by uprzątnąć całkowicie niestety będzie konieczne.
2. Szklarenka. Szklarnia zależy jak kto nazwie. Niecałe 3 m x4m. Mi wystarczy tata śmiał się że za mała.... na taki areał dobra i taka. Moja. Z mojego projektu. W czym radość wielka? Miałam kilka lat tunel o długości 6m. Było dobrze, póki nie ustąpił nieco miejsca różom i nie zmalał do 4m. Nie dopilnowałam by M zrobił wzmocnienia - 1 śnieg tej zimy zrobił porządek. Mam tylko nadzieję, że część folii da się wykorzystać. Skoro padł postanowiłam zrobić coś wg totalnie moich wymagań - jednym z warunków była możliwość zdejmowania dachu, by zimą po 1 nie martwić sie o zawalenie po 2 by deszcz i śnieg swobodnie wlatywały. Jakoś z mc temu spać nie mogłam nad ranem.. twórcze myślenie i powstał projekt. Tato wykonawca - zakupy, wydanie ostatniej kasy na kątowniki, teowniki i inne iki. Drżenie na prognozy pogody, lęk przed opadami, bo te opóźniły by mocno postęp prac. A tu... wczoraj miało non stop padać! w sumie od środy! Ktoś na górze chyba zmartwił się i prognozy się sprawdziły ale w sposób bardzo łagodny. Jak tato przyjechał... zaświeciło słonko.

Jeśli dodam, że jakimś cudem mam przycięte 100 z ponad 120 róż, że mam wyplewione 70% ogrodu... chyba całkiem niezły wynik.

Moja winorośl po przycęciu. Technika wg sandomierskiego wzorca.

To coś wylewalśmy w poprzednim sezonie, przyda się tego jeszcze.

Żyjące boróweczki

Hostowisko żyjące niemal własnym trybem, rzadko coś w nim robię, taki był cel tej rabaty

A i te pozostawione same sobie też mają się nieźle

Dodałam tylko wyciętych gałęzi z jabłonki

Też powoli ruszyły, a obecnie są naprawdę okazałe

Te krokusiki już po kwitnięciu

Po zasiewach

Też są już przeszłością

Obecnie się popisują w całej okazałości, zdjęcie może dodam później

Część z tej lawendy już potwierdza, że żyje, na resztę czekamy. Obok dziś już rośnie tulipanowy las.

Nie przejmują się bałaganem i robotami. Już dziś mają czyściej:). Nie zdeptane.

A jeszcze był taki maleńki.

Rozszalał się na skalniaku

Magnolia pięknie już pokazuje kwiaty. Na razie różowe pąki.

Część już rozdałam.

To były pierwsze tulipany

To u mamy na ogrodzie. Podczas prac a 2 fota już po ukończeniu. Na 3ej - wnętrze tunelu i mamy po moim ataku. Porównanie ze środkiem:)

Tak powstaje moja upragniona szklarnia

Tu już na finiszu tego zakresu prac. Zafoliuję sobie już sama.

Pomidorki i inne zasiewy w doniczkach zamieszkały już na działce, tyle że w pośrednim miejscu mięszy mieszkaniem a gruntem:) wewnątrz domku temperatura optymalna. Na tyle wysoka, że nie zmarzną, na tyle niska nocą, że się powoli hartują. W dzień słońce jeśli jest robi swoje.

Zdjęcia mam a jakże tylko nie było czasu na wstawianie. A że dziś przymus zasłużonego odpoczynku, może w końcu to zrobię.
Więc po kolei.

Tulipanki, które obecnie już niemal przekwitły. Pierwszy rok, piękna barwa kogla mogla. Mam nadzieję, że się nie zmieni w następnych latach.

Jeszcze niecały mc temu

Rhodek czy zakwitnie to się okaże, ale zimę nawet jakoś przeżył

Żółty pełny tulipan. Zdjęcia z 26 kwietnia. Mimo dość zimnej aury - prawie kończy już kwitnienie. Może zdążę sfocić

Hiacyntów docelowo ma być dużo. Na zdjęciu pierwszy z hiacyntów jakie zamieszkały u mnie.

Pięknie się ta magnolia zapowiadała. Niestety przymrozki zrobiły swoje:(

Cieszy oko

Niemal krok w krok za mną. Muszę niestety porobić trochę płotków bo warzywniak i delikatniejsze kwiaty zagrożone:)

W ogrodzie panujemy obie:)

Mogłyby kwitnąć cały sezon....

Czas należy do pierwiosnków

Tego ciemiernika chyba przesadzę, tu go ledwo widać.

Jeden z 2 agrestów na pniu
\

Szkoda że tak krótko kwitł

Szkoda że nie pamiętam nazwy. Odmiana która kwitnie do dziś, czyli ponad 2 tygodnie

Fajną szklarenkę będziesz miała Ulu . A może już ją masz ? U mnie magnolia też osłabiona prez przymrozki. Zastanawiam się, czy rozwinie pąki .

Edytko i boję się o skutki kolejnej fali przymrozków. Dziś idę na działkę głównie - zabezpieczyć to co jeszcze się uda. Szklarnia nie gotowa ale coraz bliżej. Niestety M zawsze znajdzie coś co mu przeszkodzi w naszykowaniu ostatnich desek mi potrzebnych.