Zuziu powoli wszystkie smutki się złagodzą i choć nawet po latach łezki zaszklą oczy na najdrobniejsze wspomnienie, ale to już będzie inny smutek
Zębaska rozumiem (głaski dla niego), jak pochowaliśmy Goldiego to Edul (kot) często przychodził do niego i leżał na kamieniach, aż przyszedł kiedyś dzień że i on musiał iść pod te kamienie
Ivankę widziałam, śliczna psica
nie przyjdzie do Was zamiast tylko dlatego że ją chcecie, życzę żeby wszystkie relacje ułożyły się pomyślnie
Myśmy brali Maxa, ojca Mili, jak miał około 1,5 roku, szybko się dogadał ze wszystkimi, to tkwi w naturze i nabytych zachowaniach.
Będzie dobrze i nie jeden raz pójdziecie razem