Aguś myslisz o różach? stresy precz, niszczą zdrowie i życie....

Sierika, defetyzm szerzysz!

Martulu, jak patrzę na te łany kwiecia u Ciebie, to zwyczajnie mi żal, że niedobre różyce nie chciały mnie zadowolić tak, jak ja zadowalałam je
Nie, wiem, że wprowadzenie ich byłoby błędem.
Mam pnącą Flammentanz, Rosarium Uetersen, Super Dorothy na pergoli, Nostalgie, Golden Celebration, The Pilgrim , Benjamin Britten, The Alnwick Rose , Mr. Lincoln, Geisha, jakieś rugosy i coś tam jeszcze Mało!
Ale muszę przy tym pozostać...

Ewciu, stresy mnie zżerają, a ja powoli zaczynam marzyć o pobycie w sanatorium...
Wiem, jak to brzmi, ale takie są realia.
Róże, róże... jak ja bym chciała mieć ich setki... tylko one nie chcą mnie

Cześć Iza
Chyba wczoraj zapomniałam napisać słowo o magnolii - wybacz...

No to całkiem sporo Ci zostało i to same takie, powiedziałabym, wyraziste
I ciekawe, że nie kojarzę ich praktycznie w ogóle ze zdjęć . Pokazujesz, czy jednak omijasz wzrokiem ? Flamentanz musi teraz powalać , tak samo RU , ja się domagam pokazania mi tych piękności

Markita, ja się domagam od długiego czasu i co? Lipa. Ni ma.

Postaram się... na razie kwitnie tylko kilka, najobficiej przytarasowe Ilse Krohn Superior...
Zaraz zaczną Super Dorotki, RU i F. tak posadziłam, że przedzierać się do nich muszę...
Jeszcze Aprikolę mam... a marzą mi się moje purpury i bladawce, których już nie mam...

Aguś a chcesz
Bo jak te patelnie nie poskutkują to przyjadę i osobiście Ci przywalę Twoją własną z kuchni
Masz róż wystarczająco dużo jak na leśny ogród i nie próbuj mi tu jakiejś przemycać. No i oczywiście masz je obfocić bo pewnie zaczynają pięknie wyglądać.

Majutek, karę chłosty przyjęłamz pokorą
Ok. Zgadzam się, że to co mam, wystarczy. Takie mini akcenty, żeby nie było, że nie ma w ogóle.
Obfocę, gdyż albowiem dziś chyba The Pilgrim zakwitnie

Pozdrowienia dla wsiech i proszę o potrzymanie kciukow za to, zebym się dziś konferencyjnie z niczym nie wykrzaczyła

A moja maruda znów w akcji Agniś odrobina optymizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła.Powiadam Ci ,ucz się ode mnie
Zawsze myśl o tym ile masz powodów do radości .Nawet to ,że Cię głowa nie boli .A uzbierasz więcej ,mówię Ci Brakuje mi wszystkich którzy odeszli i bardzo jest mi żal .Ale nie ma co rozważać ,bo jesteście na kliknięcie paluchem .Agniś trzym się ciepło i nie marudkaj

Ewuniu, już się biorę w garść
Wiesz, taki gorszy okres miałam, ale powoli się dźwigam do góry.
W ogrodzie jakieś nowe możliwości mi się otwierają, wiec myślę
Pozdrowienia i jak piszesz, jesteśmy na kliknięcie

O to sporo róż jeszcze u Ciebie a już myślałam że nie tylko ja mało różana jestem , chyba jednak pora doróżować nieco ale ciągle podchodzę to tego jak do jeża . Trawy natomiast uwielbiam i mogłabym zatrawić każdy zakątek Ale u mnie głównie miskanty, bo prosa jakoś mnie nie lubią

Przyszłam i tutaj się przywitać, skoro dawny adres nieaktualny.., ale co widzę..hohoho.. witać się muszę na baczność- z władzą mam do czynienia

Dzień dobry. Zdjęcia jak zwykle piękne. Pogoda dziś wymarzona do oprysku trawnika, tylko chęci brak. I nie zanosi się na zmianę.

Aguś - mam nadzieję, że stresy zakopane?
Nowinka dobrze Ci napisała - cieszyć się należy z tego co tę radość daje
A róże - koniecznie pokaż, ja mam kilka zaledwie a Ty masz w takim razie cały busz
Bezstresowego, miłego i bardzo przyjemnego dnia !!!

Dzień dobry . Siedzę sobie cichutko w ukryciu i podziwiam Twój ogród od daaaawna (no w końcu to jeden z moich ulubionych ), ale mnie sprowokowałaś swoim wpisem i muszę się ujawnić . No bo jak możesz pisać, że w Twoim ogrodzie nie ma oka na czym zawiesić . No nieeeee, dziewczyno, od wczesnej wiosny szalejesz, nowe powalające człowieka rabaty tworzysz jak za dotknięciem różdżki, pomijając te cudne już istniejące, i mówisz, że w Twoim ogrodzie nie ma na czym oka zawiesić oprócz brzóz (nie mam oczywiście nic przeciw brzozom, wręcz przeciwnie ). Ja stanowczo protestuję i wnoszę uprzejmie o docenienie dzieła rąk swych.

A tak serio, to pozwól, że będę sobie dalej podziwiać dalej Twój ogród (pewnie częściej w milczeniu) i napawać oczy cudnymi fotkami.
Pozdrawiam serdecznie!

aguniada napisał:
Ja to zdeklarowanym skrytoczytaczem jestem, ale na takie herezje j.w. to mi się "coś" porobiło i musiałam dać głos! Ale rozumiem, że to przez gorsze samopoczucie, więc wybaczam! Idź i nie grzesz więcej!

Aguś mam nadzieję, że konferencja przebiegła bardzo dobrze a Twoje samopoczucie jest już dużo lepsze.
Wybacz mi

Doberek!

Cudnie dziś ptaki śpiewają... tak mi się nie chce nigdzie jechać, bo ogród mnie woła, ale cóż począć.
Już bliżej niż dalej do weekendu

W ogrodzie powoli zaczynają pokazywać kolor angielki

Życzę Wam dobrego dnia!

EDIT: To pisałam o 6ej rano, ale wysłać się nie udało - boszsz, po co ja sobie tyle zajęć na te poranki zostawiam...
Ale jak prześmiewczo twierdzi PanM, chodzę spać, to i się potem nie wyrabiam

Majutek, przebiegło wszystko idealnie i chociaż z tego jestem zadowolona...
Jeden ciężar z bańki!
Nie mam Ci czego wybaczać, kary cielesne czasem są potrzebne

Zuza, ja czasami mam chwile zwątpienia w sensowność nasadzeń, które produkuję..
Ale wiesz jaka jest dobra wiadomość? Zwykle już w następnym roku jestem z nowego miejsca zadowolona
Obiecuję nie grzeszyć więcej w tym względzie

Halinko, witam Cię serdecznie i dziękuję za tyle budujących słów!
Tak sobie co roku powtarzam, że w dobrą stronę zmierzam, a i tak w okolicy lipca mam wrażenie, że mam zbyt mało kwiatów w ogrodzie.
Stąd te wynurzenia o nieciekawości ogrodu.
Ale wiesz, przejdę się rankiem i wszystko nabiera innego wymiaru... jest soczyście, dość estetycznie, a że głównie zielono?
Przecież to kolor leśnych ogrodów, a mój w dużej mierze taki własnie jest.
Przez te kilka dni zdążyłam sobie to wytłumaczyć, a Wasze wpisy tylko utwierdzają mnie w wierze, że jest dobrze.
Miło mi ogromnie, że zaglądasz - nie wiem, jak zachęcić do częstego odzywania się, ale chyba nawet nie powinnam, każdy forumuje wg własnych upodobań.
W każdym razie, będę się cieszyć z każdych Twoich odwiedzin!

Aniu, dziękuję!
Ja z natury rzeczy jestem optymistką - to tylko ta rzeczywistość tak mi chwilami doskwiera, a że traktuję Was jak przyjaciół, to i czasem słowo smutku pozostawię. Postaram się pokazać różyczki... na razie to, co poniżej, a zaraz wyjdę na obchód i zerknę, co tam nowego przybyło

Bogna przyszła do zielonozakręconych!
Fajnie.
Trawnik opryskam po przejściu fali upałów... na razie poza podlewaniem, nie robię nic...
Błogo mi, gdy wychodzę i nie chcę tego stanu zaburzać...

Moniko, od razu z władzą - a daj Pani spokój!
Z O. się nie żegnałam - będę zaglądać dalej, jak do tej pory, a że rzadziej się odezwę...
Tak to odczuwam na chwilę obecną...

Pikutku, mentalnie jestem bardzo różana, ale muszę się liczyć z prawami natury, jakie w moim ogrodzie się same rządzą
Chciałabym, ale nie mogę. Albo inaczej, mogę, ale tylko ciut, bo ani one nie chcą, ani u mnie nie wyglądają tak, jak gdzieś indziej...
Za to trawy... hulaj dusza... podobnie jak Ty, kocham...
Wiesiku, a masz molinie? polecam, zwłaszcza te wysokie fontanny!

Parę obrazków z wczoraj... dziś postaram się o szerokie plany

Zalogowałam się specjalnie dla Ciebie i oto jestem. Ogród zachwyca, zdjęcia tudzież

Iwonko, jak mogę Cię ugościć, gościu mój?