a jak już przy temacie strat wywoływanych przez gryzonie jesteśmy - wiecie, że myszy (prawdopodobnie) doskonale radzą sobie z grawitacją? Raz powiesiłam wykopane w czerwcu cebulki wszystkich możliwych cebulowych in the middle of nowhere, czyli na stalowym haku fi 2,5 mm, zwisajacym z sufitu i oddalonym od ścian co najmniej o 2 metry, od podłogi o 1,5 metra. Fakt, ściany i sufit nie w standardzie gipsowych gładzi a nieheblowanych desek, ale to są milimetrowe odległości i ponad dwumetrowe odległości. Cebulki wisiały w, well, ex-rajstopach 40den i więcej, każdy gatunek i odmiana przedzielona supłem. Gdy je zdjęłam we wrześniu okazało się, że znalazł się jakiś cholerny, gryzoniowaty smakosz, który mi część z tak powieszonych roślin wyjadł
. Krokusy, cebulice i psie zęby wszystkie, a resztę fanaberyjnie, np. niektóre odmiany tulipanów były wyżarte do cna, niektóre częściowo, inne w ogóle nie ruszone, niezależnie od miesca, w którym się powieszone, znajdowały.