takasobie napisał:
Znalazłam jeszcze zdjęcie mojej łąki - czyli trawnika, którego okresowo "zapuszczam" w celu osiągnięcia takiego efektu (chodzenie boso po czymś takim jest niesamowite!):
Kurcze, myślę na wysianiem czegoś takiego pod moimi jabłonkami, gdzie podnosiłam teren.
Tylko obawiam się moich wysokich wód gruntowych w tym miejscu. Dałaby radę w mokrym miejscu? A może będzie dużo piła i osuszała? A jak z kleszczami? Niekoszona trawa zwykle obfituje w te szkodniki. Jak się bronic przed nimi w takiej łące? Muszę tam chodzić przecież i zbierać jabłka. No, ale marzy mi się takie coś. Mam dość równo przystrzyżonej trawy. Nieprzystrzyżona również efektowna nie jest. Już dumałam kupić na kilogramy nasion kocimiętki i walnąć to na mój areał.
Kleszcze i mrówki nie lubią jej.
Wiesiu, no przecież. Mogę sobie tam walnąć jednego iglaka czy nawet 2 i poprzesadzać to krzewami liściastymi. Postawiłam sobie do wyboru dwie drogi, a przeca mogę je połączyć.
Dzięks.
Chyba mi się to podoba.
P.S Za każdym razem, kiedy myślę, że mój wiejski ogród jest na ukończeniu, życie daje kopa w szanowną i weryfikuje... I nie wiadomo za co się wziąć.