Urocza . Jak przyjęły ją pozostałe?
Poprosimy o więcej fotek wszystkich kózek

Dorotko , to czwarta kózka w tym stadzie . Hodowlę założył mój syn , on kupił pierwszą , która wiosną urodziła córeczkę . Później ja przegarnęłam białego capka Loczka , który tak dobrze się spisał , chociaż o to mi nie chodziło ,że wiosną tamtego roku urodziły się dwie dziewczynki i dwóch chłopców . Nie pomyślałam ,że rozmnażanie kóz , jest tak niewdzięczne i chłopcy są niepożądani w stadzie . W tej chwili są to cztery dziewczynki i tak już pozostanie . Nie mam zamiaru je rozmnażać , są tylko ozdobą ogrodu
Kozy to zwierzęta z charakterem , wiec ktoś musi rządzić w tym stadzie . Niespodzianka , choć jest z wiosny , jest już spora , ma różki i jak trochę nabierze masy to już się nie da . Na razie płacze jeszcze za swoją mamą , a najbardziej przegania ją moja Hesia , którą sama wykarmiłam , bo po porodzie się nie podniosła i matka ją odrzuciła . Hesia jest w moim awatarze .
Niespodzianka jest kózką z długimi uszami , bo w genach ma trochę z kóz anglonubijskich .
Pogoda marna , wiec zdjęć fajnych nie można zrobić .




Beata

Słodziaki . I teren mają do biegania, że ho ho! Gdyby wszystkie kozy miały takie warunki...

Terenu jest dużo i jeszcze kilka kóz by się zmieściło , ale ocieplona budka nie pomieści więcej . W zimie chodzą luzem i nie są zamykane , chyba że przymrozi mocno .
Kilka kilometrów od nas jest ośrodek Caritasu , gdzie są między innymi miniaturowe kozy , ale jest ich za dużo i ile razy tam zajadę popatrzeć na nie , to są tak obłocone ,i śmierdzi ,że żal patrzeć .

Beata

Beti świetna ta Twoja Niespodzianka Rozbrajająco wygląda z tymi klapniętymi uszkami, niczym Kłapouchy z Kubusia Puchatka
... a co się stało z resztą Twoich kóz? Tak z czystej ciekawości pytam, ale, jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać

Basiu , Loczka oddałam ludziom od których go wzięłam . To znaczy , syn go przyprowadził na chwilę i to ja chciałam by został . Myślałam z go wykastruję ,ale gdzie dzwoniłam nikt nie chciał . Wypasł się i był pierwszy do jedzenia , musiałam stać i pilnować by był ostatni do owsa . Jak się małe urodziły bił Hesię , bo.ona matki nie miała i nie miał ją kto bronić . Mąż chciał bramkę otworzyć i wypuścić go do lasu . .Dwa młode capki wziął kolega syna , który razem ze swoimi , bo oni mają stado oddał dalej , i nawet nie chce pisać co z nimi robią . A matka Hesi to była nasza pierwsza koza i jak oddałam jej synka , nie miał kto ją ssać ,a doić się nie dawała , więc oddałam ją do ludzi którzy doją kozy na mleko i mają sposoby by dobrze to zrobić . .Nigdy więcej nie rozmnożę moich kóz , bo mleka nie pijemy , a małych nie potrzebujemy więcej .




Beata

'- No co tyyyy? Jest woda, to muszą być ryby!'


fot.23.09.2021r.
.

Mnie dziś wzięło na kocie wspominki















Niestety ulubieńca nie ma już z nami

Basiu

Buraski są naj...

Pieska już nie mam , ale w zamian codziennie przytulam i drapię moje kozice bieszczadzkie . Tylko ta z rogami co rządzi w stadzie nie chce tych czułości , a że ma rogi , to nie ryzykuję i jej nie zmuszam .






Beata

Porządek musi być



Beata

Ale fajne zdjęcie . Każda wie, które korytko jest czyje?

Dorotko , stoję i pilnuje , bo kozy to wredne istoty , jeżeli chodzi o jedzenie . Jakby mnie tu nie było to ta najsłabsza nic by nie zjadła .

Tu przepędza bażanta , bo zawsze mu trochę owsa sypnę




Beata

Dzisiaj światowy Dzień Kota a tu taka cisza

Wszystkim futrzastym, życzymy dobrych opiekunów, jedzonka z wyższych półek, wygodnego spanka (może być w łóżku tzw. państwa), miziania wtedy kiedy chcemy i wszystkiego co najlepsze.
Zuzia, Kiki i Fuks

Maruda



Beata

Kozy już od rana na nogach . Poszłam do nich wcześniej bo zimno i ciepłą wodę im przyniosłam do picia . Jedzą owies , a później dużo piją Pod zadaszeniem bardzo ciepło i moja się opalać .



Beata

moi asystenci przy ulubionej czynności:

... a to moja maziata asystentka Pomaga niewiele, ale nigdy się jej nie zdarzyło nabroić w ogrodzie.

Basiu, Twojej asystentki łatwo nie zauważyć. Ma maskujące, przyznam bardzo intrygujące umaszczenie.

No i jak tu jej nie kochać? Poszłam dziś w ogród fotki robić, a ona cały czas ze mną