Ta hosta, to jeden z tych maluszków, które zawsze w swojej kolekcjonerskiej przeszłości omijałam szerokim łukiem. Kiedy jednak powstawał niewysoki skalniaczek, prócz małych paproci, postanowiłam tam zasadzić również małe hosty. Ginęły one dotychczas w moim ogrodzie, a na sklaniaczku mogą być wyeksponowane. Tak więc One Iota trafiła do Jędrzejówki, gdzie miedzy kamieniami i pod sztuczną cieniówką próbuje zapuścić korzenie:
Dla porównania wielkości One Iota, położyłam obok szyszkę.