Ewciu, uwielbiam gołąbki
Jak mi się nie chce zawijać, robię wersję na szybko

Mmmmmm! Zrobiłyście mi apetytu na gołąbki!

Ja też robię tzw. "Leniwe gołąbki". Duszę kapustę pokrojoną w szerokie pasy i do tego wrzucam pulpeciki. Zaciągam śmietaną i dodaję troszeczkę koncentratu. I to jest jedna z niewielu potraw, do których dodaję maggi. Chyba domowa tradycja i przyzwyczajenie.

Ja to w zasadzie kolacji nie jadam.
Ograniczam się jedynie do wypicja szklanki czystka gdzies około 20.00, a to głównie dla zdrowotności.
Wyjatkiem jest piątek, kiedy pracuję po południu i mój posiłek to raczej obiadokolacja.
Wczoraj Moja LP zrobiła pyszne leczo(byle czo jak mawia Mój wujek), takie z pieczarkami, papryką, pomidorami i kiełbasą.
Palce lizać.
Zostało jeszcze na śniadanie.

U mnie dzisiaj na kolacje będzie sałatka z kurczakiem, kukurydzą i ryżem

Roma napisał:
Cóż Kochana muszę Ci współczuć a ja już 10 kg przytyłem.....najwyżej będę się odchudzał z Tobą...

Ja bym zjadała codziennie byle co, pod warunkiem, że będzie miało -200 cal /100g

Paweł, ja mam zamiar jeszcze z 5 zgubić do końca roku.
Poluś, błędne myślenie, już teraz wiem, że aby chudnąć trzeba jeść. Moja dieta to ok 1850 kcal ale odpowiednio dopasowane. Mam nadzieję, że w czerwcu mnie nie poznasz

Roma! Trzymam kciuki! Teraz fajnie jest, bo warzywa dobre i niedrogie, białka się doda sporo w postaci drobiu lub innego chudego, sera twarogowego i jaj! I to nie tylko do schudnięcia, ale dla zdrowia i urody!

Te kartacze (w wątku kluskowym), co Romka się oblizywała, to nie takie kaloryczne, bo ciasta dość oszczędnie dałam(powinno być 2xwiecej), a mięso wbrew pozorom nie było za tłuste (sama mieliłam), najgorsza ta okrasa! No i nie trzeba zjeść od razu wszystkiego. Przyznaję, zjadłam trzy i kilka skwarek sobie nałożyłam.

Wczoraj na kolację jadłam makaron (malutko) ze szpinakiem (duuuużo) i z 2 sadzonymi jajkami. Najadłam się, długo trzymało, a kalorii przyzwoicie!

Makaron ze szpinakiem robię w formie zapiekanki - pychota. A co do wagi to wystarczy ograniczyć mięso. Ja przy ograniczeniu w jadłospisie mięsa a zwiększeniu warzyw i ryb zjechałam z 55 do 48 kg w ciągu kilku miesięcy. Dodam, że jem ilościowo prawie tyle co M.

Poll napisał:
Romciu, chyba niedokłądnie przeczytałaś....Chodzi o to, by jedzenie miało ujemne kalorie, wtedy hulaj dusza, piekła nie ma - im więcej zjesz, tym więcej chudniesz.

Czy wszyscy się tak bardzo przejęli kaloriami, że od 2 grudnia naprawdę nikt nie jadł kolacji
Czytanie postów na ZZ wzmaga apetyt, i przed chwilą zjadłam drugą kolację - kromka chlebka ryżowego z masłem.
Ale za to na pierwszą kolację miałam ... podsmażaną wątróbkę z cebulką

Narobiłaś mi apetytu na tą wątróbkę,wieki nie jadłam.

A czy próbowaliście kiedyś na kolację zrobić własnoręcznie sushi?

Ja robię od czasu do czasu. Wychodzi mi różnie, ale zawsze znika.
Podstawa, to świeże dodatki i dobrze ugotowany ryż. oczywiście musi być ten okrągły, drobny.
Ważna jest też zaprawa, która wlewa się do ryżu. Musi być aromatyczna i kwaśno-słodka. Można kupić gotową lub zrobić wg przepisu na occie ryżowym.
Algi muszą być suche i chrupiące.
Technika przyrządzania jest prosta, ale wymaga wprawy. Jest wiele filmów na YT, gdzie można zobaczyć jak przyrządza się rolki maki.
Ja kładę do środka świeżego tuńczyka, łososia lub paluszki surimi. Nie może zabraknąć chrypiącego ogórka i sałaty. Pysznym dodatkiem jest też dojrzałe awokado.
Na stół podajemy sos sojowy, marynowany imbir oraz wasabi.
Zaczęłam sama robić, bo wszyscy lubimy w domu, świeże ryby dostępne są w dyskontach, a koszt zrobienia własnoręcznego nie przekracza 1/3 wydatku w susharni.

Ale mi narobiłaś smaku,ja też robie od kilku lat sama,to moja mała próbka.

Kurcze ale kusicie. Sama osobiście nie robię tego smakołyku ale kiedy przyjeżdżają do domu dzieciaki to się zajadamy, zięć robi to profesjonalnie