Zachęcam wszystkich do wyrobu i dzielenia się doświadczeniami w wytwarzaniu cydru.
Wiem z opowiadań forumków, że co poniektórzy próbowali, ale wyszło lub nie wyszło!
Podzielcie się też negatywnymi doświadczeniami, bo i takie są cenne!
Ja zrobiłam z powodu nadmiaru jabłek. Moje jabłka nie nadają się na cydr, bo są wczesne, kwaskowe, ale żeby dar boży się nie zmarnował, trzeba było coś z tym robić!
Pierwsza próba była kompletnie nieudana. Rozdrobniłam jabłka (pourywałam tylko ogonki), zalałam wodą i umieściłam pulpę w butli do wina. Oczywiście przefermentowało, alkohol był, ale strasznie kwaśny i wyraźnie zalatywał drożdżami. Więcej napisałam
TU.
Inny, pewniejszy sposób sprawdziłam, kiedy kupiliśmy nowy robot kuchenny a dobrą sokowirówką.
Zasada jest arcyprosta:
Jabłka myjemy w zimnej wodzie, usuwamy ogonki, kroimy, nie obieramy (drożdże są na skórce)
W sokowirówce wyciskamy sok.
Sok umieszczamy w butli lub wiadrze fermentacyjnym zakończonym tradycyjną rurką jak do wina.
Umieszczamy w ciepłym miejscu, u mnie stał w pomieszczeniu gospodarczym na pralce, wystarczyło.
Po burzliwej fermentacji (w rurce szybko pyka, a potem się uspokaja) przekładamy do chłodnego pomieszczenia.
Po 2-3 tygodniach zlewamy i rozlewamy do butelek.
Do każdej butelki dosypujemy pół płaskiej łyżeczki cukru, ale ostrzegam, że więcej może skutkować eksplozją
Uwaga praktyczna! Warto zachować na wszystkich etapach szczególną higienę, bo może się zepsuć!
Butelki przed napełnieniem myje dokładnie i nagrzewam w piekarniku 110stC przez 15 min.
Z rozlewania: