Moje pysznogłówki

Dotychczas miałam tylko jedną, czerwoną, była dosyć ładna kępa, ale ubiegłoroczna susza bardzo ją zmniejszyła, cieszę się, że w ogóle przeżyła








Ta druga, to nowy tegoroczny nabytek, bardzo się z niej cieszę
Obie NN

Pokażę taką.....wysiałam z angielskich nasion...i wreszcie dopilnowałam.

Sieriko bardzo ciekawa ta Twoja odmiana. Ciekawe jak będzie się rozrastać i jak przezimuje.

Czy Wy też zauważyłyście że pysznogłówki bardzo ciężko znoszą przesadzanie? Czy tylko ja mam taki problem? Przesadzałam je jesienią i wiosną. Przez co dwie pysznogłówki straciłam. A inne bardzo niewiele wypuściły.

Bardzo żałuję jednej. Była jasnofioletowa i bardzo wysoka. Przesadziłam ja na wiosnę i chociaż byłą już naprawdę dużą kępą bo całkowicie zanikła

Szukałam jej w internecie i niestety nie widzę jej w sprzedaży. Dołączam zdjęcie. Może ktoś wie jak się nazywa?

Ponieważ zakwitły już wszystkie moje pysznogłówki zrobiłam małe zestawionko kolorów

.......nazwa odmiany zapisana gdzieś w kajecie ( z głowy niestety wypadła ) .Jest to odmiana niska do 30cm wysokości





.......NN wysoka fioletowa z floksami , obok jest jeszcze biała , która jeszcze nie kwitnie

Moja jedyna, w odmianie 'Blaustrumpf' BLUE STOCKING








Wiem o monardowej tendencji do chorujących liści. Stanowisko przewiewne powinno pomóc- u mnie nie do końca tak się stało..

Poszukując informacji dotarłam na jedną z angielskich stron, gdzie była dodatkowo zawarta informacja, że kondycję liści poprawia też pilnowanie, aby gleba nie przesychała, a była stale lekko wilgotna. Do sprawdzenia za rok- w tym już część liści stracona.

Wszystkie pysznogłówki są piękne i cudownie pachną, uwielbiają je też owady

Odmianowo niezidentyfikowane

I u mnie kwitną:

Pięknie wygląda z tym białym (zatrwianem?) w nogach

W tym roku moim pysznogłówkom bardzo dokucza pleśń.Pomimo trzykrotnego pryskania , jedna odmiana jest od góry do dołu cała jakby







opruszona mąką - chyba będę musiała ją ściąć ???

Jolu, moje monardy ścięłam już jakiś czas temu, z białymi liśćmi nie wyglądały dobrze i szkoda mi było też innych roślin na rabacie. U mnie w tym roku jest mokro i ciepło, mączniaki mają używanie.

Efkaraj napisał:
Ewo , u mnie też ostatnio ciągle pada , ale jest chłodno. Nie ścinałam moich pysznogłówek , bo żal mi było ich kwiatów- jednak dłużej już zwlekać z tym nie mogę , choróbsko straszliwie się szerzy .

Ja na mączniaka na ostróżkach w poprzednich latach stosowałam proszek do pieczenie. Sprawdzał się doskonale . W tym roku nie mam mączniaka. Nie wiem, czy to zasługa poprzednich oprysków czy tego, że w tym roku zastosowałam jednokrotnie Polyversum.

Pysznogłówka dwoista 'Cranberry Lace'
Monarda didyma 'Cranberry Lace'

Moje pysznogłowki ( co za świetna nazwa!)rosną w półcieniu hostowiska . Niestety, już po połowie sezonu łapią mączniaka, gdyż rośliny rosnące obok są podlewane tryskaczami niemal codziennie. Wycinam je wtedy, ale jak widzę, nie szkodzi im to absolutnie. Rozrastają się łatwo w coraz to większe kępy i dają wyraźną, dość wysoką plamę koloru.

Kupiłam je jako 'monardy różowe', być może zbliżenie na kwiaty pozwoli je zidentyfikować?
fot.11.07.









.

Monarda kropkowana



Monarda NN lila




Monarda Newport Pink




Monarda Schneewittchen



Monarda Blue



NN





Gdzieś mam jeszcze czerwoną ale diabeł ogonem nakrył ...

.............Schneewittchen i fioletowa NN