A czy nie chciałabyś poprowadzić swojej oplątwy tak,
jak same się prowadzą w naturze, czyli bez doniczki i bez ziemi
Ja już nie mam tej tillandsii, podarowałam ją 'jej natarczywemu wielbcielowi'
Ale zanim ją wydałam, to od razu na początku - zaraz po zakupie, wysadziłam ją z doniczki i pozbyłam się podłoża.
Rosła bez problemu.
U nas wszystkie roślinki z gatunku
Tillandsia cyanea sprzedaje się zapakowane w grunt, a one wcale nie muszą w nim rosnąć ...
To jedna z łatwiejszych w uprawie oplątw.
A czy po zakupie zmieniałaś jej już podłoże ?
Ona nie wymaga zbyt częstej zmiany podłoża, bo tak naprawdę to przecież wszystkie składniki odżywcze,
jakie są jej potrzebne do życia, czerpie nie przez korzenie, ale - jak to epifit - przez szpary w liściach.
Dlatego, jeżeli
T. cyanea jest w doniczce, to nie powinno się jej tradycyjnie podlewać,
bo to może uszkodzić korzenie (po prostu zgniją), tylko zraszać liście i lekko podłoże.
Jak chcesz nadal trzymać ją w doniczce, to takie storczykowe podłoże będzie najlepsze,
Co do odżywki - zdecydowanie użyj 1/4 sugerowanej przez producenta dawki !!
Ja wyłącznie kąpię je w wodzie z odżywką, nie zraszam (wypróbowałam to i u mnie dobrze się sprawdza.
Ale też można zraszać.
Jeszcze chciałam spytać jak często i jak ją 'podlewasz' - zraszasz czy kąpiesz (jak się to robi ze storczykami) ?
I czym - w sensie jaką wodą ?
Bo zwykle do podlewania wszystkich doniczkowców używa się zwykłej, odstanej albo nie - kranówy.
I chociaż woda jest twarda, to im to nie szkodzi - wymienia się od czasu do czasu podłoże i po sprawie.
A w przypadku tillandsii, podlewając je, czyli prysznicując twardą kranówą - ten osad, który w doniczkowcach
osadza się na wierzchniej warstwie ziemi, i który możemy usunąć, u tillandsii zatyka te szparki w liściach,
którymi roślina oddycha i pobiera składniki odżywcze z powietrza, a w rezultacie po jakimś czasie roślina umiera.
Ja do prysznicowania i kąpieli używam takiego miksu - 1/2 wody destylowanej + 1/2 przegotowanej i odstanej (około 3-4 dni) kranówy.
Sama destylowana jest pozbawiona jakichkolwiek wartości odżywczych, dlatego mieszam z kranówą, która jakieś tam składniki zawiera.
Ale i tak 1 x na miesiąc, a teraz w sezonie 2 x na miesiąc - robię im 'tillandsiowe spa'
czyli kąpiel z odżywką.