Wpadłam tu, żeby podzielić się swoim hostowym problemem, a chyba widzę podobny problem u innych. Moje hosty też dziwnie wychodziły tej wiosny i co odkryłam, po wygrzebaniu z ziemi jednej... Bardzo mocno wyżarty środek kłacza przez gryzonie.
Zaczęłam wykopywać następne - to samo. Prawie wszystkie to mają, a najbardziej starsze ładnie rozrośnięte kępy.
Zaczęłam je ratować. Nie wiem, czy to pomoże, ale pakuję je do wiader budowlanych (mocniejsze od doniczek) z nawierconymi otworami od dołu i dołuję w ziemi. Pod spód podsypka z tłucznia kamiennego.
To dołowanie host w pojemnikach jest mocno dołujące
. Miało być naturalistycznie, a jest tragicznie. Człowiek się starzeje i chciałby dojrzałego ogrodu, mniej wymagającego, a tu roboty przybywa, zamiast ubywać.
Zerknijcie pod korzenie swoich host i napiszcie, czy u Was to samo.