Miłko , ale udana wyprawa! Jak blisko jesteś od tych fotografowanych ptaków ? Stado szczygłów wspaniałe...
Basiu - rudzik prześliczny
Mi trudno dobrze sfocić tego wiercipiętę. Ukryty karmnik bardzo ciekawy
Jeszcze na chwilkę wracając do ciszy w moich karmnikach - Dwa główne są w tych samych miejscach od dwóch lat , drewniany to nawet ze cztery lata temu już tam wieszałam ,
więc to jakby sprawdzone miejsca. W poprzednich latach nieraz stawałam w pokoju, gdzie mam na widoku dwa okna i głowa latała mi w prawo i w lewo, nie wiadomo gdzie patrzeć , tyle ich było
A z tego co piszecie wynika , że ptaki jakoś z krogulcami sobie radzą , po chwilowym strachu jednak wracają do karmników .
No , bardzo ciekawi mnie dlaczego nie przychodzą. Ot, zagadka przyrodnicza
Z racji tego ,że nie mam aktualnych nowych zdjęć - piękna zięba jer sprzed czterech lat ( zeszłej zimy też mnie odwiedzały)
PS
Coś mi jeszcze przyszło do głowy - w jaki sposób ptaki radzą sobie w Sylwestra? Czy przeczekują strzelanie petardami spokojnie czy raczej biedaki w panice bezładnie latają?
Czy robi się takie obserwacje?
Bo znalazłam przed chwilą w necie wątek , gdzie ktoś pisał o nagłym zniknięciu ptaków z karmnika i kilka osób odpowiedziało , że u nich też tak się zdarzyło .
Większość napisała ,że było to z dnia na dzień - "tuż po Nowym Roku".
No i u nas tak samo - pierwszy dzień , kiedy nie przyleciały to był 2 styczeń, ja pojechałam do pracy , a mąż miał wolne i właśnie on zaobserwował po raz pierwszy ,że ptaków nie ma.
To znaczy pojedyncze się pojawiały , 3, 4 ptaszki co jakiś czas.
1 stycznia było na wpół przespane , więc może tego nie zauważyliśmy
Fajerwerki w sylwestra waliły długo , a las jest od nas jakieś 20-30 metrów.
I teraz też przypominam sobie , że w tych pierwszych dniach stycznia z rana nigdzie ptaków nie było widać , było to dziwne , taki bezruch w powietrzu.
Co o tym myślicie ?