,Dziekuję.Mam duży ogród, roślin też sporo, różnych.

Dwa lata temu dostałam od Wojtka piękną azalię, wieloletni już okaz. Tak kwitła w zeszłym sezonie
Niestety nie pamiętam, jaka to odmiana ... może Wojtek podpisze

fot. 05.07.2023

Basiu miałem dwie odmiany w takim kolorze Marilee i JULIETTE 'Hachjuli' ... niby dałem Ci tą pierwszą a druga rośnie u mnie i wstawiałem jej fotki w wątku tematycznym.

No ale zacząłem się zastanawiać czy się nie pomyliłem z tymi odmianami Może Monika przyjrzy się moim zdjęciom w wątku o JULIETTE 'Hachjuli'

Drodzy moi... już myślałam, że zadaliście mi zagwozdkę, której nie podołam... bo nie ukrywam, że 'japonki' to dla mnie nader trudny temat... a do tego im bardziej wertowałam wątek a później i internety w tę i we w tę, porównując 'Julliette' z 'Marilee' i obie z azalią Basi, to tym bardziej pomarańczowiało mi w oczach... aż wpadłam, że nie kolor jest tu najważniejszy a... tadam! liczba pręcików

Bo:

	Juliette xxxxxxxxxxxxxxxxx	Marilee xxxxxxxxxxxxxxxxxx
Liczba pręcików	5	7

W związku z czym doszłam do wniosku, że... zarówno azalia Basi, jak i prezentowana w wątku 'Julliette' azalia Wojtka... to 'Marilee'... obie



Wojtek... czy obie te 'japonki' kupowałeś równocześnie? Jakie jest źródło zakupu?
Bo ja na zdjęciach Basi i Twoich (jakie to szczęście, że zrobiliście mi tę przyjemność czyli zbliżenia kwiatów ) widzę większą liczbę pręcików niż 5... a Wy?

Ofkoz jest to rzecz do dokładniejszego zweryfikowania w czerwcu... na co też z Waszej strony liczę... zaś prócz liczenia pręcików i uwieczniania ich na zdjęciach, proszę także o zwrócenie uwagi na poniższe parametry:

	Juliette	Marilee
Średnica pojedynczego kwiatu	3,8 - 4,4 cm	5,5 - 6 cm
Liczba płatków	5	5-7
Liczba kwiatów w kwiatostanie	2-3	1-2
Termin kwitnienia według Hachmanna	10.06-26.06	Wydłużony z uwagi na stopniowe otwieranie się kwiatów 12.06-10.07
Wzrost i szerokość krzewu po 10 latach według Hachmanna	0,40 x 0,80 m	0,20 x 0,60 m
Inne uwagi	Liście dobrze znoszą zimę i utrzymują się na krzewie	Młode przyrosty wiosną z czerwonawym wybarwieniem

Celowo nie piszę o kolorze kwiatów jako głównym wyznaczniku różnicy między obiema azaliami, bo generalnie jest on przedziwnie opisywany... także i w rejestrach... jako połączenie jaskrawej czerwieni z zółtawym różem i pomarańczem w przypadku 'Juliette' oraz jako ciemnożółtawy róż tudzież czerwień i róż w przypadku 'Marilee', więc wolę pozostać przy swoim cynobrze czyli czerwieni przechodzącej w pomarańcz albo koralowej czerwieni jak opisała 'Juliette' Nela... a Wy jak postrzegacie kolor Waszych potencjalnych 'Marilee'?

Jedynie o czym wspomnę to zaznaczenie rysunku... na podstawie przejrzanych materiałów wydaje mi się, że u 'Julliette' jest on bardziej stonowany i nieznacznie wyróżniający się na tle barwy płatków... natomiast u 'Marilee' rysunek jest i widoczny i mocniej rozlany na górnych płatkach

Tyleż ode mnie

Najbardziej prawdopodobne jest, że u mnie rośnie Marilee bo:

- pręcików ma 5-7,



- kwitła długo, stopniowo rozwijając pąki


fot. 04.07, ale może znajdę jakieś jeszcze zdjęcia

Kolor jest nietypowy i trudny do określenia. Jak dla mnie to mieszanka różowego, pomarańczowego i ceglanej czerwieni.

Inne informacje na temat tej odmiany będę weryfikować w tym sezonie

Monia dzięki za pomoc

th napisał:
Moniko obydwie te azalie kupiłem już dawno temu, ale w podobnym czasie (nie wiem czy równocześnie ) w pisarzowickich szkółkach. O ile pamiętam to w dwóch różnych.
Kiedy je kupowałem to mi się podobały, ale później ten ich jak ja to określam ceglasty kolor (bardzo trudny do prawidłowego oddania na fotkach) jakoś nie do końca mnie przekonywał.
Ale w ostatnim sezonie jak ta moja zakwitła to powiem, że wyglądała dosyć ponętnie

W zapiskach mam obydwie odmiany, ale nie napisałem sobie która jest która i dlatego ten galimatias się zrobił. A może któraś pomylona i obydwie te same
Na szczęście mam jeszcze kawałek tej azali co to Basia dostała. Niewielki wprawdzie ale może zakwitnie ... i łatwiej będzie mi porównać kwiaty jak je koło siebie ułożę.

Mnie jeszcze się wydaje (patrząc na zdjęcia) że ta u Basi ma jakby bardziej okrągłe płatki niż moja

fot. 28.06.2023

Myślałem, że już udało mi się rozpoznać mojego najstarszego rodka i chciałem go wstawić do wątku o 'Catharine van Tol' ... ale spojrzałem raz jeszcze i nie pasuje mi słupek, który u mnie jest wyraźnie ciemno-czerwony

Moniczko może masz jakaś podpowiedź ...


fot. 03.06.2023













fot. 06.06.2023

Wojtku... ale przecież udało Ci się rozpoznać tego rodka i to bez mojej pomocy!

Diabeł zawsze tkwi w szczegółach

Kiedyś mi ta prawda częstokroć umykała, ale obecnie coraz baczniej na te niepozorne szczegóły zwracam uwagę... i faktycznie brak tak mocno wybarwionego na czerwono słupka dyskwalifikuje kandydaturę 'Catharine van Tol'... natomiast piękny, czerwony słupek posiada... 'Pearce's American Beauty' i to trafienie pasuje... tu wszak także kłaniają się szczegóły... nie wspominałeś Wojtku, że Twój rodek przechodzi metamorfozę, że zmienia się kolor jego cętek i żółte, potem pomarańczowe, z czasem stają się czerwonawo brązowe oraz że różowieje mu to początkowo rozbielone tło, na którym cętki są eksponowane... to jednak są ważne poszlaki a ja widziałam Twojego rodka tylko w tej najpierwszej wersji, takiego mi go kiedyś pokazywałeś i takiego też sobie w Twoim ogrodzie obfociłam dla porównań... a tu się okazuje, że on zmienny typ... a ta metamorfoza jest dość raptowna, bo Twoje zdjęcia dzieli zaledwie 3 dni... żesz szkoda, że nie zrobiłeś mu zbliżeń w tym drugim etapie kwitnienia... stąd serdeczna prośba na ten sezon: wybierz sobie jeden z kwiatostanów i porób mu fotki dzień w dzień od etapu pąka, przez fazę I kwitnienia, fazę II aż po przekwitanie... takie doszkolenie mnie w temacie

A teraz się ciesz z posiadania 'Pearce's American Beauty' i ani śmiej mi go wycinać... ciąć, korygować owszem... ale za pięknym jest akcentem, by go z ogrodu rugować... no chyba, że w jakieś dobre, ogrodnicze ręce

I porównanie... wojsławicki 'Pearce's American Beauty', gdzie, zauważ, w centrum znajdują się jeszcze kwiatostany z rozbielonym tłem, natomiast większość już poróżowiała versus Twój rodek w moim obiektywie

Moniko ... że też to wszystko takie trudne musi być ... i znowu nowe zadanie

Oczywiście już go nie wycinam ... ale pragnę zauważyć że on tak wypiękniał dopiero po moim szantażu

Wojtku... nie ma, że łatwo... tymczasem mnie jeszcze pylniki na pręcikach u Twojego rodka sen z powiek spędzają... i tak się zastanawiam, czy one aby nie są za jasne jak na 'Pearce's American Beauty'... to jest, jak na pręciki prezentowane na zdjęciach w wątku? A może pylniki też w jakimś stopniu się przebarwiają? Ja tego nie wiem... musisz mi pomóc rozstrzygnąć te wątpliwości

Tym razem zestawiłam Twojego rodka z 'Pearce's American Beauty' Poli, acz jej rodek już w fazie po przebarwieniu cętek i tła i te jego pylniki bardziej fioletowawe tony łapią... no chyba że to kwestia oświetlenia, bo przecież Twojego rodka fociłam o jakiejś niewyobrażalnej dla mnie godzinie porannej

krys napisał:
Krystyno, czy rododendron na tym zjęciu to Mrs Lowinsky?

Obłędny masz ogród, zazdroszczę i inspiruję się nim od lat na innym forum

th napisał:
Moniko po Twoich przemysleniach przyszedł mi do głowy taki wierszyk 'Jeśli chcesz poznać nazwę rodka... dupku,
zobacz jaką barwę ma na słupku'

Tomaszku, jesteś niemożliwy

Moniko, a czy ktoś robił badania na temat wybarwiania się elementów kwiatów w zależności od ph podłoża, pogody w czasie kwitnienia, etapu rozwoju kwiatu, pory i ilości nasłonecznienia? Mam wrażenie, że susza w momencie kwitnienia może podbarwić nieco elementy kwiatu, albo je rozjaśnić, zależy na którym etapie rozkwitu wystąpiła. Oczywiście to są tylko podejrzenia!

Ja mam obserwacje co prawda tylko host, które pewnie nic wspólnego z rodkami nie mają, poza przynależnością do Królestwa Roślin, ale na mojej glebie (w starym ogrodzie) niektóre odmiany wyglądają zupełnie inaczej niż u ludzi, którym oddawałam podzielone rośliny.

Siberia napisał: Podobnie mam ja z paprociami. Niektóre wyglądają zupełnie inaczej na róznych stanowiskach. Mam spory problem z rozpoznaniem swoich paproci, które rosną u kolegi pod miastem.