Dzień dobry.
W zeszłym roku widziałam na forum jak ktoś opisał jak sądzić tulipany warstwow. Spróbowałam i oto efekt. Jestem z siebie bardzo zadowolona bo rosliny pięknie się prezentują. Udało się!

Nie jestem mocna w temacie.... Jaka jest idea i na czym to polega?

Do dużego głębokiego pojemnika sypiemy na dno ziemi. Potem sądzimy tulipany. Przykrywamy to znów warstwą ziemi, potem tulipany i znów ziemia i tulipany. Tak by były 3 warstwy tulipanow. Zostawiamy pojemnik w chłodnym miejscu ale bezpiecznym tak by tulipany nie przemarzły. Na wiosnę wystawiamy na zewnątrz.

A jaka jest idea? Wychodzą warstwami co jakiś czas?

Czy Tulipany sadzone tak ciasno w tak małej przestrzeni są w stanie na tyle odbudować cebule po kwitnieniu, żeby w kolejnych latach również zakwitły?

Tulipany sadzone warstwowo mam pierwszy raz. Na razie poznaje tą metodę. W artykule który czytałam który w którym autor zachęcał do sadzenia tak tulipanów było napisane, że tulipany wychodzą z ziemi z opóźnieniem. W moim przypadku tego nie zaobserwowałam. Być może sposób przechowywania miał na to wpływ. Ja zrobiłam to tak. Z uwagi na ogromny brak czasu tulipany wysadziłam dzień przed wigilia czyli 23 grudnia. By mi nie zmarzły trzymałam je w garażu przy domu. Garaż był nie ogrzewany, mimo to nie było w nim tak zimno bo tulipany zaczęły wypuszczać kiełki ponad ziemię. Trochę je potrzymałam jeszcze - niektóre z nich miały już 10 cm. w okolicy lutego stwierdziłam że nie mogą tak szybko rosnąć dlatego wystawiłam je do szopy na podwórku i przykryłam kocami i plandeką by nie zmarzły. Jak już się zrobiło cieplej na dworze wystawiłam na zewnątrz. Jest to zauważalne, że tulipany są różnej wysokości. Jedne wyższe drugie, niższe. Ja nie zauważyłam różnicy czasu w kwitnieniu. Myślę że bardzo duży wpływ miał na to sposób przechowywania! Prezentują się świetnie. Kwitną dłużej niż te posadzone do ziemi. Te już u mnie przekwitają a te który były sadzone warstwami nadal jeszcze kwitną . To tyle moich tegorocznych obserwacji.

Czy tulipany sadzone tak ciasno są w stanie zakwitnąć na drugi rok tego nie wiem. Pierwszy raz sadziłam w ten sposób tulipany. Na pewno dla samego uroku jest to warte przygotować taką kompozycję. Wygląda to tak jakby ktoś odrodny bukiet kwiatów umieścił w donicy. Ja polecam. Dalszymi obserwacjami mogę podzielić się za rok

Poll napisał: Polu, daje to możliwość ukwiecenia dowolnego miejsca.
O tej porze roku trudno o inną roślinę, obficie kwitnącą, w pojemniku.
Moje donice stały całą zimę okryte przy ścianie domu - pod balkonem.
A czy cebule będą jeszcze do wykorzystania? To zależy, jak z nimi postąpimy.
Jeśli będą dokarmione i pozwolimy liściom naturalnie zaschnąć, to jest na to szansa.
Takiej szansy nie miało większość posadzonych przeze mnie tulipanów, ba, nawet nie miały szansy zakwitnąć, bo zostały wyżarte. To jeden z powodów, że zdecydowałąm się na donice.
Moje donice stoją przy wejściu do domu.



Tylko, że .... ogrodniczka pomyliła donice i ciemne tulipany (Queen of Night) wsadziła najwyraźniej dwa razy do tej samej donicy .





Cóż, nikt nie jest doskonały.
Przed tulipanami kwitły krokusy i irysy reticulata, ale nie mam fotek. Można też dodać kilka bratków.
A zasada jest taka, że największe cebulki sadzi się najgłębiej, jak do gruntu.