Elsi napisał:
Miałam niegdyś pleciony żywopłocik, wyglądał nawet ładnie przez pierwsze 2-3 lata,
potem mocno ruszył, trzeba było wycinać coraz więcej a i korzenie wierzby wyjałowiły rabaty poblskie.
.
Plecione żywopłociki stosowane sa w Anglii w miejscach narażonych na okresowe (zazwyczaj wiosenne) podmywanie gleby przez płynace strumienie, czy rzeczki. W zalinkowanym wyżej wątku, napisałam:
Poll napisał:
[...] Potok Beck latem jest niewielkim strumieniem, w którego korycie płynie mało wody, ale bywają miesiące, gdy spieniony, rwący nurt podmywa grunt i wylewa się z koryta. Podjęto wiec środki ograniczające ryzyko powodzi m.in zabezpieczono nadrzeczne skarpy wierzbami posadzonymi u podnóża stromych brzegów . Są one uplecione na kształt płotka w stylu 'Basketweave', czyli tradycyjnej techniki ‘willow spilling’. Polega ona na przetykaniu mijankowo (podobnie, jak tkanina) sadzonek wierzby, które korzenią się umacniając grunt. Co sezon wierzby są przycinane, by zbyt nie wybujały i nie zasłaniały innych roślin. Jest to tradycyjny i zarazem bardzo skuteczny sposób zapobiegania erozji gruntu podczas gwałtownych powodzi. Latem wierzby te nie są widoczne, ale na jednym ze zdjęć majowych widać, jak wierzbowe płotki zaczynają się zielenić..
W sezonie sa mocno cięte i niemal ich nie widać