Do jesieni cyrtomium kariotolistne wypuściło jeszcze sporo liści. Piękna paproć

fot. 04.11.2023

Cyrtomium caryotideum nieco pożółkło od przymrozków, ale nawet w lekkim śniegu prezentuje się elegancko. Jego liście nie położyły się a ziemi, jak na przykład nerecznic samczych.




fot. 22.11.2023r.
.

W dniu wczorajszym cyrtomium caryotideum całkiem miało się ładnie

Pojawiły się pierwsze listki na Cyrtomium caryotideum

Cyrtomium caryotideum ładnie przetrwało przymrozki, nie uszkodzone, rośnie

Czy ona kiedyś urośnie do tych opisywanych 60cm?

Raz w miesiącu robię jej zdjęcie... powoli, ale ładnie przyrasta





Blaszki liściowe ma zdecydowanie większe niż w ubiegłym sezonie




.

Późnowrześniowa odsłona Cyrtomium caryotideum bardzo mi się podoba

Podziwiam, że u was Cyrtomium caryotideum tak ładnie rośnie. U mnie jeden egzemplarz odszedł na zielone łąki , a drugi ledwo zipie.


fot. 30.09.2024r.
.

Tegoroczna susza dała mojemu Cyrtomium caryotideum popalić Zwłaszcza, że o nim kompletnie zapomniałam

fot. 07.10.2024

Czy u Was Cyrtomium caryotideum zarodnikuje? Bo moje pierwszy raz, nagle wypuściło długi liść z zarodnikami. Chyba raczej nie zdążą dojrzeć:




fot.. 12.10.2024r.
.

Tak Polu, moje zarodnikuje. W ubiegłym roku też miało zarodniki, bo pamiętam, że porównywałam je z opisem. A tak przy okazji... znalazłam opis, że to Cyrtomium, ma zarodniki ułożone wzdłuż nerwu głównego (nie luźno rozsiane po blaszce liściowej). I od ubiegłego roku się zastanawiam, czy opis ma błąd, czy moje Cyrtomium nie jest caryotideum. Różni się od dwóch pozostałych co prawda...ale te zarodniki...

Liście z wiosny mają zarodniki brązowe





Na tych liściach, które wypuszcza obecnie, zarodników jest dużo więcej i one raczej nie zdążą dojrzeć.



To jeszcze kępka w całości, na tle Cyrtomium fortunei

Cyrtomium kariotoistne u mnie nie spieszy się z rośnięciem ale powoli go przybywa. Niewiele zarodników znalazłam na jednym liściu.

Po deszczu błyszczy się bardzo, aż ciężko zrobić zdjęcie

Rośnie sobie powoli, ale na 60-cio centymetrowe liście, to raczej nie mam co liczyć



Zdjęcie porównwacze do pozostałych dwóch moich cyrtomiów (? nie wiem jak to odmienić) po lewej fortunei 'Clivicola', po prawej fortunei gatunek

Cyrtomium caryotideum - po kolejnej zmianie stanowiska w moim ogrodzie - zakotwiczyło w mocnym cieniu różanecznika... maleństwo z niego się zrobiło




(fot. 16.07.2025)

U mnie nie przyrasta za szybko.

Mojemu Cyrtomium caryotideum coś w moim ogrodzie nie leży... jest zdecydowanie mniejsze niż w momencie zakupu, to raz... a dwa, baaardzo późno ruszyło w tym roku z wegetacją, że wspomnę tu tylko, że w maju, gdy Ewa pokazywała swój egzemplarz, mój jeszcze kompletnie nic, nawet pół złamanego pastorałka nie miał na wierzchu... a i później nie przybyło go za wiele

Cyrtomium caryotideum w odsłonie październikowej


(fot. 4.10.2025)

I z drugiej strony




(fot. 7.10.2025)

th napisał: Monik, nie wiem czy to będzie dla Ciebie jakimś pocieszeniem, ale z moim caryotideum jest podobnie. Długo nie wypuszczało liści i nawet myślałem, że przemarzło.
Wygląda na to, że jest mniej mrozoodporne niż nam się wydawało.

Cyrtomium caryotideum, na dzisiejszej fotce wygląda nie najgorzej, ale ogólnie się uwsteczniło.