Żeby tak rodki chciały w jednym sezonie przystojnie odbić od korzenia
Moje wszystkie wyglądają, jak zielony makaron na patykach, taka ich uroda
; na pewno nie miały za sucho, podlewane deszczówką do ostatniej rozsądnej chwili, jak mróz odpuści będę działać, ale najpierw musi wystartować silnik pompy, a do tego potrzebuje ciepła. Woda z wodociągu się nie nadaje
Dopóki nie było wodociągów, silnik był na zimę ogacony, że ho, ho, zwłaszcza po przygodzie sąsiadów, u których zamarzł i była niezła zabawa z przywracaniem go do życia. Teraz o tym zapominam
Przerwa w nadawaniu, bo psy sobie zażyczyły kolejnej wizytacji ogrodu
Lupinenberg został gustownie przyodziany w gałązki sosnowe, mam nadzieję, że będzie ok. Odkryłam jeszcze jedno zaniedbanie: Blue Peter golec
Co prawda za nim nie przepadam, ale przesadziłam z niechęcią, powinnam o niego zadbać, bo był w marnej kondycji i chyba mu się nie poprawi
Poluś, te rodkowe marzenia są tak radosne i w sumie nie kosztują zbyt dużo, chyba sobie nie odmówię spełnienia kilku. Nie mogę skojarzyć dziedziny życia, gdzie zderzenie marzeń z rzeczywistością przechodzi zupełnie bezboleśnie